www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Alex rozesmiał się:- Dobra żona to najedzona zona....-pogłaskał ja po policzku:- No... ja tez musze zejśc na jakies sniadanie.....-oznajmił wstając.

Suniva Lestrange Howlett

- no domyślam się..a Eve już nie ma?
- o ile mi wiadomo to miała w planach jakieś zakupy..dobra ja idę odwiedzić Bellę..- oznajmił i wyszedł

- to co my robimy? - spytała Suniv. Od dłuższego czasu mieli tak na prawdę chwile dla siebie

Alex Howlett

Alex spojrzał na nią:- Może mały spacer? W zasadzie... minelo sporo czasu, od kiedy ostatni raz bylismy sami.....-spojrzał jej w oczy z usmiechem.

Suniva Lestrange Howlett

- to prawda..a śniadanie? - spytała bawiąc się z Fenkiem

Alex Howlett

Alex spojrzał na nią:- Wiesz, w zasadzie ty się najadłaś.... ja zjadłem parę kanapek rano.... gdy spałaś.....-usmiechnał się czarująco, wyciągając bukiet kwiatów nie wiadomo skąd:- Ah, i kupiłem je rano..... dla ciebie...

Suniva Lestrange Howlett

- już obumarły..- zauważyła - wciąż są piękne ale martwe..zupełnie jak ja..- westchnęła ale zaraz uśmiechnęła się - więc?..może pójdziemy po Victora?..

Alex Howlett

-Tak.... ja...-spojrzal na róże:- przepraszam, nie chciałem, bys odebrała to w ten sposób.....-spojrzał jej w oczy i ucałowal w policzek:- Chodxmy po Victora....poza tym....-wstał:- Myslałem, by przed rokiem skzolnym zrobic sobie.... nie wiem, male wakacje, wyjechac gdzieś... we dwoje...

Suniva Lestrange Howlett

- możemy o tym pomyśleć..a teraz..do szpitala..- zarządziła biorąc Fenka ze sobą

Alex Howlett

Alex westchnał i wstał:- w takim razie... do szpitala...-usmiechnął się, chociaż w duszy usmiech zamierał mu na ustach.

Suniva Lestrange Howlett

___________________________

Suniv siedziała w sypialni i bawiła się z Homerem i szczeniakami które otworzyły już oczy.

Alex Howlett

Alex wyszedł właśnie z łazienki, po długiej i gorącej kąpieli. Ocierajac włosy ręcznikiem podszedł do Suniv i szczniaków:- Jak się dzisiaj mamy?-spytał z czarującym uśmiechem.

Suniva Lestrange Howlett

- dobrze..- uśmiechnęła się do męża - pieski są już co raz większe..i słyszałam dzieci więc póki co Will i Eve wypełniają swoją obietnicę..- westchnęła wstając z podłogi

Alex Howlett

Alex przytulił ją:- Ojj, poradza sobie... a jak nie, my ich przypilnujemy....-ucałował ją w policzek:- Dobrze, ze gdzieś wyjechali.... Victor słabł tam z minuty na minutę..

Suniva Lestrange Howlett

- mhm..a my co porobimy? - spytała Suniv przytulając się do niego

Alex Howlett

-Nie wiem... mamy czas na relska wspólny...-mruknał jej do ucha.