www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

-Tak, córciu...dzieki...-odparł alex i ruszył po coś do szafy, a jego koszula przeswitywała ukazując kolejne rany.
Valerian usmiechnał się:- dziękuje Ci dziecko...

Bellatriks Lestrange

- jak wam idzie.? - spytała siadając zaciekawiona - wszyscy się jakoś rozeszli..a ja tęsknie za rodziną..- spojrzała na ojca i Valeriana - do Bellatriks w ogóle nie ma dostępu, Suniv ciągle chodzi gdzieś z Williamem, Scarlett szuka Jasona, Victora i Anny nie ma, Narcyza ucieka, Bella też jakby zapadła się pod ziemię..

Alex Howlett

-To chwilowe, kochanie...-odparł alex przytulajac córke:- to chwilowe...-ucałował ja w czoło.
Valerian spojrzał na nich:- trzeba pozbyc sie Voldemorta...... zanim james zginie, a on odzyska moc.

Bellatriks Lestrange

- a to możliwe? - spytała przestraszona

Alex Howlett

-To niestety bardzo mozliwe... james juz jest słaby, a jeeli bedziemy dłuzej zwlekac...-westchnał:- Czarny Pan wróci do dawnej postaci... a James umrze...
-Mój brat nie umrze...-warknał Alex.

Bellatriks Lestrange

- jeśli mogę się na coś przydać..- spojrzała na nich - ja nie chcę siedzieć bezczynnie..- wyszeptała

Alex Howlett

-Nie wiem.... kusimy awołac suniv... dostac sie do skarbca... a potem ustalimy plan i kazdy bedzie miał coś do roboty....-powiedział Alex:- Ciesze sie, Eve...

Bellatriks Lestrange

Eve przytuliła się mocno do ojca.

Alex Howlett

alex objał córke i ucalował w czoło. Valerian jednakże stanął za nimi i wniknal w mysli Howletta. Zobaczył tortury, które Czarny Pan praktykował na alexie i spojrzal w oczy młodego Howletta. Nie było w nich nic poza bólem i tesknota za starszym bratem. Valerian przypomniał sobie, kiedy James leżał w szpitalu po ataku wendigo, i pojawiła sie Bellatriks. jej slowa pamiętał do dzisiaj:- Opiekuj sie nim..... nie mysl sobie za dużo. Po prostu.... nie pozwól mu zginąć......-wyszeptała i ulotniła sie, gdy weszła Demeter. Valerian westchnał i usiadł na łózku.

Bellatriks Lestrange

Po chwili drzwi się uchyliły i stanęła w nich Bellatriks, była potargana i mokra, gdzieniegdzie miała podartą szatę
- jak się czujesz Alex..- przerwała ciszę nie podeszła do nich jednak.

Alex Howlett

-W porzadku...-odparl cicho:- Troche pocięty, ale czuje się dobrze...-powiedział spoglądajac na nią.
Valerian wstał i otaksował Bellatriks spojrzeniem. Przez chwile przyglądał jej sie, a potem westchnał:- co my z tym robimy... bella...musisz sie doprowadzic do porzadku....-podszedł do niej.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks jednak cofnęła się i spojrzała na niego mrużąc oczy
- przyszłam tylko zobaczyć czy wszystko w porządku..- wyszeptała

Alex Howlett

Valerian spojrzał jej w oczy i subtelnie podsunał jej wspomnienie z przeszłości, po czym szepnał:- Wybacz.....-i wrócił do okna.

alex spojrzał na Bellatriks:- a z Toba wszystko w porzadku?

Bellatriks Lestrange

Bella kiwnęła głową. Kiedy przeszła się po komnacie można bylo zauważyć ślady od duszenia na szyi. Spojrzała na Valeriana- nie rób tego więcej - syknęła stając nad nim

Alex Howlett

-Czego?-spytał spoglądajac na nia:- Nic nie zrobiłem..... ajj.... ukarał Cie?-spojrzal na jej szyję.
Alex powiedział stanowczo:- To sie musi skończyć...