www.starozytnyhogwart.fora.pl

Jason Howlett

Nagle podmuch wiatru targnął w pokoju i pojawili się James i Jason. Ubrani w czarne płaszcze, choć eleganccy. Jason przeczesał sobie włosy palcami. Natomiast James spojrzał na Sunive i uśmiechnął się:-Jesteśmy.

Suniva Lestrange Howlett

- cieszę się.. - odwzajemniła uśmiech wstając - wszyscy się cieszymy.. - spojrzała po zgromadzonych wampirach, które wpatrywały się w Howlettów z mieszanymi uczuciami - nie wiem czy się znacie.. - wskazała na Lushiana, który też wstał i uśmiechnął się lekko na powitanie poczym wskazał im ręką że mają usiąść

Scarlett Howlett

Po chwili pojawiła się Scarlett razem z Narcyzą i Lucjuszem. Przywitała się ze wszytskimi poczym podeszła do Jasona i przytuliła się.
Lucjusz kiwnął Jamesowi głową i usiadł na jednym z krzeseł zaraz obok usiadła Narcyza byleby być daleko do Lushiana

Suniva Lestrange Howlett

- oo..cieszę się że przybywa was coraz wiecej.. - uśmeichnęła się do Malfoy'ów - a gdzie mama? - spytała siadając na swoim miejscu.
Lushian również usiadł robawiony reakcją Narcyzy.

Scarlett Howlett

- zaraz powinna być.. - odpowiedziała Narcyza - wiesz..odradzałam się..ale wiesz że jest uparta jak przysłowioiwy osioł.. - westchnęła
Scarlett zaśmiała się cicho i spojrzała na Jasona - twojej mamy nie będzie?

Jason Howlett

Jason pocałował ją lekko i odparł:-Nie... śpi.... musi wypoczywać.....-przytulił ja.
James usiadł spokojnie i kiwnął Malfoyom. Lekko sie uśmiechnął.

Bellatriks Lestrange

Po chwili faktycznie weszła Bellatriks. Przy niej jak jej cień poruszał się Rudolph. Bellatriks wyglądała na wymęczoną i osłabioną wszystko to jednak maskowała bardzo dobrze swoim uśmiechem.
- dzień dobry.. - przywitała się niewiedząc czemu z rozbawiniem poczym zajęła miejsce obok swojej córki. Kiedy usiadła Rudolph zrobił to samo uśmiechając się do wszytskich przelotnie.

Suniva Lestrange Howlett

- ciesze się że dałaś radę przyjść. - Suniv ucałowała matke w policzek - a gdzie Alex..? - spytała Jamesa

Jason Howlett

Jason usiadł ze Scarlett. James znalazł sobie gdzieś miejsce i spoczał czekajac na sedno sprawy.

Alex Howlett

W tym momencie w płomieniach pojawił się Alex:-Przepraszam, zę musieliscie czekac..-zamaskował się czarującym uśmiechem. Usiadł obok jamesa i puscił oczko Suniv.

Suniva Lestrange Howlett

- no to jesteśmy w komplecie...- rozsiadła się wygodnie na swoim krześle, który bardziej przypominał tron. Wampiry również dosiadły się do reszty. Suniv rozejrzał się po komnacie - oj ja nie dobra..nie zaproponowałam wam nic do picia ani do jedzenie.. przepraszam..toz pzryzwyczajenia.. - uśmiechnęła się uroczo poczym klasnęła w dłonie.
W sali pojawiło się kilku wampirów
- przynieście prosze gosciom coś do jedzenia...i coś do pica dla nas wszytskich.. - poleciła rozkłądajac pergaminy
Po niespełna kilku minutach stół zastawiony był owocami i innymi przekąskami. Na blacie stało też kilka butel wina i innych trunków. Przed każdym z wampirów został położony kielich wypełniony krwią. Tak było najbezpieczniej ponieważ nikt w gronei Suniv nie był wegetarianinem.
- zatem...na poczatku wrócimy do wczorajszej sprawy.. - uśmiechnęła się przelotnie do Alexa poczym spojrzała po zgromadzonych

Scarlett Howlett

- no tak..wiedziałam że to nie koniec.. - mruknęła Scarlett

Suniva Lestrange Howlett

- co proponujesz?.. - spytała Suniv matki

Bellatriks Lestrange

- wiem że śmiesznie to zabrzmi ale powinniśmy czekać...Czarny Pan będzie teraz ostrożniejszy..najprawdopodobniej..nastęna wizyta będzie niezapowiedziana... - oznajmiła chwytajac Rudolpha za dłoń

Jason Howlett

James siedział spokojnie. Wziął jabłko. Podrzucił je lekko w powietrze, a po sekundzie wylądowały dwie części jabłka.:-Dzieki braciszku...-usmiechnął sie do Alexa.

Jason objął Scarlett i nasłuchiwał.