www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- zrób to...to tylko miły wujek Tom.. - uśmiechnęła się. Nagle spostrzegła minę Liliany. Wyrażała lekki trach i rozbawienie. Suniv spojrzała jej w oczy. Zauważyła odbicie sowjej matki. Odwróciła się - dobry wieczór mamusiu... - powiedziała słodko
Bella omiotła ją lodowatym spojrzeniem
- od jak dawana tutaj jesteś?
- wystarczająco długo by wiedziesz że mieszasz się w nie swoje sprawy...
- nie ładnie podsłuchiwać.. - uśmiechneła się do niej Suniv czarująco
Bella odwzajemniłą uśmiech - a panna Riddle nie ma szlabanu czasami? - spytała siadając obok nich

Liliana Malfoy

-Ma. Ale czego rodzice nie wiedzą, to ich nie zaboli. Prawda? No chyba, że Ty ich o tym poinformujesz...

Suniva Lestrange Howlett

- nie no skądrze... - uśmiechneła się tajemniczo - jaki miałabym w tym interes.. - spojrzała na nia prowkokująco - wygodnie wam tak an tej ziemi?
- tak mamusiu..lubimy być blisko natury... - mrugnęła do niej Suniv
- tylko żebyście wilka nie dostały...Liliano co w domu?

Liliana Malfoy

-Wesoło. Moi bracia są bardzo wygadani.-Odprała.

Suniva Lestrange Howlett

- a jak twoja matka znimi wytrzymuje??

Liliana Malfoy

-Skrzaty odwalają całą brudną robotę. Co nie jest łatwe, bo moi bracia już przejawiają zdolności magiczne.

Suniva Lestrange Howlett

- wiedziałam.. - na jej twarzy pojawił się zwycięski uśmiech - wiedziałam że nie będzie sama im podcierac tyłków...to było do przewidzenia...
Suniva uśmechneła się
- mamo a moze Ty sprezentujesz mi siostrzyczkę albo braciszka..
- prędziej ubiorę się na różowo - prychnęła

Liliana Malfoy

-Oj, Bellatriks...dzieci odmładniają.-Roześmiała się.-A Ty chciałabyś, jak to powiedziałąś "podcierać im tyłki''?

Suniva Lestrange Howlett

- oczywiście że nie...jednak towja mama była pewna że da radę...drogie dzieci...kobiety dzielą się na dwie grupy...kury domowe, niańki i stare panny oraz na posostałe....czyli kokietki, kochaniki, wdowy, kobiety sukcesu..morderczynie i tp...
- mamusiu a Ty do jakiej zaliczasz się kategori.. - spytała Suniv z uśmiechem. Bella potargała jej włosy
- oczywiście że do tej drugiej córeczko podobnie jak Ty i Liliana...macie do w genach.. - odwzajemniła uśmiech

Liliana Malfoy

-Tak, to rodzinne. Acha, Bello, mama zaprasza Cię do siebie, na kawę, jak będziesz miała czas.-Przypomniała sobie.

Suniva Lestrange Howlett

Bella nie byłą zachwycona tym pomysłem - no nie wiem...nie lubię dzieci... - odpowiedziała beznamiętnym głosem
- ej..! - Suniv oburzyła teatralnie się i wstała
Bella pociągnęła ją w dół tak że znó usiadła
- dzieci...smarkaczy...a nie ciebie...
- no wiadomo.. - Suniv uśmiechneła się
- Liliano...zastanowie się nad tym...dzieci źle na mnie działają..

Liliana Malfoy

-W takim razie pozbędziemy się dzieci. Mi już też działają na nerwy.

Suniva Lestrange Howlett

- a co wam tak zaleszy na mojej wizycie? - spytała podejrzliwie
Suniva spojrzała na nią to na Lilainę

Liliana Malfoy

-Mama mówi, że chciała z Tobą o czymś pogadać, nic innego nie wiem.

Suniva Lestrange Howlett

Bella odwróciła się szybko w stronę jednego z zamkowych okien
- dobrze....powiedz że przyjdę...ja musze was zostawić na moment... - odpowiedziała wstając