www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

Suniva pojawiła się razem z Tsu w jego tymczasowej komnacie. Był to duży kwadratowy pokój urząszony według upodobań gryfona. - rozgość się..w szafie są już wszytskie twoje rzeczy..tam stoi kufer - dodała wskazując palcem szafę a potem kąt pokoju - jakieś pytania..?

Tsu Black

Zastanowił się chwilę. -Raczej nie. -odparł. -A jeżeli byś mogła to zawiadom resztę osób które mogą się przejmować o moim stanie. Dobrze? -zaczął powoli kuśtykać w stronę łóżka.

Suniva Lestrange Howlett

- tylko ostrzegam ża nasza rodzina..jest...nietypowa...przez jakiś czas będzie tu mieszkać Narcyza..zna się na uzdrawianiu...dziadek też tutaj jest..moi rodzice są u siebie w domu...podobnie jak wujek...śniadanie podawna jest nadole w jadalni..o 8...obiad o 13 a kolacja o 18..jeśli się nie wyrobisz zawsze możesz sam sobie coś zrobić do jedzenia...możez poruszać się po całym domu z wyjątkiem lochów.. - otworzyła okno by wpuścić do środka trochę świerzego powietrza

Tsu Black

-Rozumiem. -opadł na łóżko. -A teraz może spróbuj jakoś... przedstawić mi członków rodziny abym przynajmniej miał jako takie pojęcie jak wyglądają itd.

Suniva Lestrange Howlett

usiadła obok niego i uśmiechnęła się lekko - no to od kogo mam zacząć?

Tsu Black

-Hmm... Narcyza, chyba ją pierwszą spotkam więc zacznijmy od niej. -odpowiedział.

Suniva Lestrange Howlett

- no to tak...Narcyza..jest siostrą mojej matki..ma męża i jednego syna..jest trochę niższa odemnie..ma...oh...Tsu..nie każ mi opisywać kobiety którą zaraz zobaczysz.. - jęknęła błagalnie

Tsu Black

Zaśmiał się. -Słuszna uwaga. -teraz się tylko uśmiechał. -Teraz chyba najważniejsza osobistość skoro nie widziałem się z nim nigdy... dziadek. Jaki on jest?

Suniva Lestrange Howlett

- z dziadkiem też zobaczyz się nie długo..na ale dobrze...Syriusz..hmm..dla niego zasady są po to by je łamać...wieczny optymista..lekkoduch..jego rady są bezcenne...życie dla niego to zabawa..kiedy jednak musi staje się niestępliwy..uparty jak wszyscy w naszej rodzinie..też był w Gryffindorze

Tsu Black

Chłopak na te parę cech jakby zaczął sobie przypominać kim jest jego dziadek i kim sam był. Przetarł oczy. -Dziękuje. -odparł. -A więc co powinienem dowiedzieć się o Twoich rodzicach?

Suniva Lestrange Howlett

- o moich rodzicach...Narcyza pewnie pokaże Ci ich na zdjęciach...są śmierciożercami..znaczy...ze zlecenia Czarnego Pana..mordują..torturują...reszty dowiesz się pewnie później..matka..hmm..jest bardzo podobna do mnie..a raczej ja do niej..nie nawidzi ludzi flegmatycznych...ma napady złości.. - Suniv uśmiechnęła się szerzej - wtedy rzuca różnymi przedmiotami..ja na nieszcęście odziedziczyłam to po niej..połowa naszej społecznosci się jej boi..niesutępliwa...częstwo ironiczna...oddana...odważnie wygłasza poglądy na wszelkie sprawy...ma dziwne poczucie humoru..uwielbia grać na fortepianie...nie można jej w tedy przeszkadzać...często krzyczy - dodała spoglądając na niego - ojciec..raczej stroni od tłumów...ma wielkie pokłady cierpliwości...tylko on potrafi powstrzymac matkę od krzyku...często zamyka się w swojej bibliotece..nie będziesz miał raczej wielu sytuacji do pogadania z nim

Tsu Black

Wyobraził sobie swoją ciotkę i już nie uśmiechał się aż tak bardzo. -No dobrze. A czy w naszym rodzie jest jeszcze jakaś młodzież? Dzieci? -zapytał zaciekawiony.

Suniva Lestrange Howlett

- młodzież..hmm..więc masz swoją siostrę...dwie kuzynki Emily i Scarlett...i to narazie wszytsko

Tsu Black

Mruknął cicho. -A ty masz jakieś dzieci? -zapytał zaciekawiony.

Suniva Lestrange Howlett

- no..jest jeszcze Chris..a ja.. - zamyśliła się - wiesz...dawno temu miałam syna...ale.. - wstała - nie przeżył zbyt długo...ostatnio w moim życiu pojawiła się jeszcze Nessi ale wróciła do ojca..ja jestem jej matką chrzestną.. - westchnęła krzyżując ręce i opierając się o futrynę okna. W komnacie nastała niezręczna cisza.