www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

Suniv wprowadziła Rosalie do swojego gabinetu i zamknęła drzwi. Wskazała dziewczynie jeden z wygodnych foteli, obitych stylowym, ciemnozielonym materiałem. Między fotelami stał stolik, na którym znajdował się kubek z parującą, gorącą czekoladą z dodatkiem bitej śmietany i migdałów.

Sama przeszła przez gabinet prosto do barku, z którego wyciągnęła kieliszek i napełniła go elfią krwią
- wiesz już co będziesz robiła po Hogwartcie?

Rosalie Lestrange

Rosalie usiadła wygodnie w fotelu. Płonący ogień w kominku, chyba bardziej z przyzwyczajenia niż potrzeby, szybko ją ogrzał. Resztę zrobiła czekolada.

-Nie mam pojęcia. Myślę o kontynuowaniu nauki. Najlepiej w kierunku prawa czarodziejów albo czymś podobnym - odparła, wzruszając ramionami.

Suniva Lestrange Howlett

- czyli kolejna Malfoy zasiądzie w Ministerstwie...no chyba, że zmienisz nazwisko na Lestrange...dawno nas tam nie było..- odparła rozbawiona widząc jej minę po czym usiadła w fotelu obok

Rosalie Lestrange

-Nie sądzę, żeby to nastąpiło - odparła chłodno, chcąc w ten sposób ukryć smutek w głosie. - Ktoś musi z tego pokolenia wyjść na ludzi. Nie wiem, jak najmłodsi, ale po reszcie mojego rodzeństwa się tego nie spodziewam. No chyba że Sophie, po tym, jak odchowa swojego dzieciaka.

Suniva Lestrange Howlett

Suniv słysząc jej słowa zaśmiała się perliście
- to zabawne..jesteś zupełnie jak Twoja matka, kiedy była w szkole..uczucia skryte za ciętym językiem...nie sądzisz by to nastąpiło?..czy nie chcesz by to nastąpiło..? bo jak dla mnie to dwie zupełnie różne sprawy..- odparła i upiła zawartość kieliszka - głodna ?

Rosalie Lestrange

Rosalie upiła kilka łyków czekolady. - Nie sądzę, by to nastąpiło. To już trzeci miesiąc jak nie widziałam się z Valerianem. Po tym.. pewnie po wszystkim wiesz, więc nie ma sensu, żebym mówiła to wszystko. Zrozumiałam jednak, co mi chciał powiedzieć.

Suniva Lestrange Howlett

- wiesz..Rosalie..nie sądze aby on sam rozumiał to co chce Ci przekazać..- westchnęła - nie chcę usprawiedliwiać mojego brata, ale taka sytuacja jest dla niego czymś nowym..nigdy nie poznał kogoś na kim tak by mu zależało...myślę...myślę, że wsytraszył się tego, że nawet wampir może mieć jakieś słabości i skłonności to głebszych uczuć..

Rosalie Lestrange

-Dziwny to sposób na pokazanie swoich uczuć, ale dobrze.. jest dorosłym człowiekiem, wampirem właściwie i ma swój klan i domyślam się, jakie są jego priorytety - aż prosiło się o dodanie "bla, bla, bla" na końcu.

Suniva Lestrange Howlett

- wiesz Rosalie...jak tak Ciebie słucham to może faktycznie nie powinnaś być z kimś naszego rodzaju..wielu rzeczy nie potrafisz zrozumieć..może nie potrafisz zrozumieć tego jeszcze...albo nie zrozumiesz w ogóle..ja nie zamierzam się w to wtrącać, powiedziałam Ci to co uważam za prawdziwe, a reszta już w waszych rękach...tylko odpowiedz sobie na pytanie, czego Ty chcesz tak na prawdę..i na ile jesteś w stanie się temu oddać..- odparła dopijając resztę "trunku" po czym zasiadła za biurkiem

Rosalie Lestrange

-Oczywiście, że to rozumiem. Ciężko, bo byciu przez tak długi okres czasu bezdusznym wampirem, przywrócić chociaż resztki jakiś uczuć. Także rozumiem to, że może go to przerażać. Przecież jest przywódcą klanu, a ja.. jego słabością? Tak mam na to patrzeć? Rozumiem to. Nie piszę do niego, nie płaczę pod drzwiami. Chciał odejść, to odszedł. Jeśli po to, żeby to przemyśleć, żeby zrozumieć, co się w nim dzieje i...zaakceptować to, to wróci. I na to czekam.. - odpowiedziała, nie patrząc na wampirzycę.

Suniva Lestrange Howlett

- dla nas ludzkie uczucia to słabości..mając je nie bylibyśmy tymi, którymi jesteśmy Rose..- odparła Suniv - dajcie sobie trochę czasu..nie stoisz nad grobem..on również..macie wiele dni by to wszystko przemyśleć..

Rosalie Lestrange

-Wiem. Jestem cierpliwa - uśmiechnęła się do niej. Na początku było jej ciężko, jednak teraz przyzwyczaiła się już to tego, że Valerian potrzebuje czasu. - A co u Ciebie słychać?

Suniva Lestrange Howlett

- nic spektakularnego się nie dzieje..- westchnęła - jest parę spraw, które musimy z Valerianem pozamykać i kilka problemów, które należy jak najszybciej rozwiązać..wiesz Rose..uważam, że mimo wszystko powinniście utrzymywać kontakt ze sobą...nie można się tak..odcinać od siebie..

Rosalie Lestrange

-Nie chcę się od niego odcinać, ale też nie chcę się narzucać. Nie wiem, co mam robić w tej sytuacji - westchnęła cicho. - Te wampiry z Wenecji.. wiesz, o których mówię.. bardzo dają się we znaki?

Suniva Lestrange Howlett

- nie zaprzątaj tym sobie głowy..- odparła Suniv z lekkim uśmiechem, po chwili jednak spojrzała na kominek i przeniosławzrok na dziewczynę - siadaj..- wskazała krzesło po drugiej stronie biurka - uważam, że o pewnych sprawach powinnaś wręcz wiedzieć..