www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- niestety nie.. - westchnęła i usiadła na trawie zrezygnowana. Samojed badał jakieś zarośla a colie ułożył się obok niej

Edward McAdams

Spojrzał na psa, który leżał obok Suniv.
- Ten mi wygląda na takiego leniucha - łasucha. - powiedział z rozbawieniem,

Suniva Lestrange Howlett

- nie..ona po prostu jest przylepą.. - spojrzała na psa - tamta za to.. - wskazałą na samojeda - jest bardziej niezależny i ciekawy świata..

Edward McAdams

Zmarszczył brwi.
- No to może.. Travers? Od podróży, skoro jest taki ciekawy świata. - wzruszył ramionami.

Suniva Lestrange Howlett

- ale to jest suczka..oby dwie z resztą..

Edward McAdams

Westchnął zrezygnowany i usiadł obok niej.
- No to.. Trava? - spytał z rozbawieniem.

Suniva Lestrange Howlett

- nie... - mruknęła

Edward McAdams

- Mówiłem, że jestem w tym kiepski. Oparł głowę o głaz i zaczął obserwować niebo. - No to może..Hermes? W końcu nie należał do najspokojniejszych.

Suniva Lestrange Howlett

- ile razy mam mówić że to suczka.. - jeknęła

Edward McAdams

Pacnął się ręką w czoło.
- Tak to jest, jak konfiskujesz ludziom środki do życia.. - westchnął. - Może jakieś imię z mitologii greckiej? Nie wiem..

Suniva Lestrange Howlett

- jak mnie ładnie poprosisz...i obiecasz..że po tym będziesz trzeźwiej myślał..jestem gotowa.. - nagle w jej dłoni pojawił się papieros - dać Ci jednego...

Edward McAdams

Edward uśmiechnął się łobuzersko.
- Zdecydowanie będę trzeźwiej myślał. W tej chwili mój mózg przypomina gąbkę.

Suniva Lestrange Howlett

- no to jedno mamy już za sobą..a gdzie proszę? - spytała unosząc brew

Edward McAdams

- Och, nie będę o niego błagał. Aż tak źle ze mną nie jest.. - uśmiechnął się zadziornie.

Suniva Lestrange Howlett

- nie to nie..myśl dalej.. - zapaliła papierosa i zaciągnęła się. Wstała, podeszła do krawędzi i spojrzała w dół powoli wypuszczając dym