www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

Suniva podeszła do Lecha i spoliczkowała go kalecząc przez przypadek paznokciami - to tak na przyszłość.... - sykneła biorąc szczątki jego różdżki

Tsu Black · Gość

-Uznam, że mi wybaczyłaś.-powiedział. -A ty Lechu chyba miałeś się spotkać z Voldemortem. Czyż nie? Stchórzyłeś?

Gość

Nie stchórzyłem Leszczu- i zniknął( to ja spadam elo)

Suniva Lestrange Howlett

- wszyscy tacy sami...zboczeni idioci - warkneła i ruszyła w stronę zamku

Tsu Black · Gość

Ruszył za nią. -Masz rację, wszyscy jesteśmy tacy.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva nie odezwała się słowem aż do końca spaceru.

Martin Merson

Martin wyszedł w samej bluzie,ale nie odczuwał źimna.Chciał ochłonąc.Szedł przed siebie,wdrapał sie na drzewo i usiadł na nim.Nagle z dołu zobaczył...

Suniva Lestrange Howlett

Sunivę. Dziewczyna nie zauważyła go. Usiadła pod drzewem w którym się ukrywał i zaczęła rysować otaczającą ja przyrodę.

Martin Merson

Patrzył się na dziewczyne z góry,ale nie zszedł do niej.Siedzał sam na drzewie i patrzył się w niebo

Suniva Lestrange Howlett

Po chwili dało się słyszeć jakisz szelest w pobliskich zaroślach. Suniva natychmiast wstała. Odrazu towarzystwa doczymały jej dwa wampiry. Najwyraźniej by ją chronić. Z krzaków wybiegła tylko sarna. Dla pewności zarośla zostały sprawdzone
- pani...czysto...prosze nie chodzić teraz samej...
- dziękuje... - Suniva odprawiła sługi i znó usiadła pod drzewem

Martin Merson

Martin zszedł bezszelestnie i stanoł nad dziewczyną.Patrzył się na nią z góry-Gdzie się nie ruszysz wszędzie Ci towarzyszą"ochroniarze"-zasmiał się miło

Suniva Lestrange Howlett

- często tak...ale nie zawsze.. - powiedziała trochę oschle i natychmiast wstała

Martin Merson

Dziewczyna sięgała mu do podbrudka wiec się nachylił nad nią-Nie gniewaj sie na mnie kochanie,ja też mam swoje wady i zalety-uśmiechnoł sie do niej słodko

Suniva Lestrange Howlett

Suniv wyglądała na urażoną ale po chwili dała za wygraną - a teraz pomożesz mi zrobić transmutacje?

Martin Merson

Uśmiechnoł się-jasne że Ci pomoge...a co chesz widzeć?-usiadł pod drzewem.Gestem wskazał Sunivi miejsce koło niego