www.starozytnyhogwart.fora.pl

Meriweath MoFier

Meriweath westchnęła głębko i kopnęla kamień . Włożyła ręce do kieszeni swoich wycieruchów i powiedziala :
- No to ... kogo szukalas tam w wielkiej sali ? - zaczęła nowy temat .

Serena van der Woodsen

Serena zaczęła śpiewać głośnej zupełnie ignorując pytanie koleżanki. Nie chciała na nie odpowiadać-wiesz co? Mam ochotę pójść na te zaręczyny-szybko zmieniła temat.

Meriweath MoFier

- Zareczyny ...- zadumala się Meri - ... ach tak , Dumbla i tej Rak ... tak ? Możemy iść ...

Serena van der Woodsen

-Dobra, to chodź-odetchnęła z ulgą. Dziewczyny skierowały się do WS.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva po pierwszym ataku była cała we krwi. Biegła z całych sił jednak wiedziała że coś podąża jej śladem. Niestety po chwili z utraty z byt dużej ilości krwi straciła równowagę. Postanowiła chwile odpocząć, jednak cały czas była przygotowana na następny atak. Dotknęła swojej sziy i rąk. Wszędzie była tylko krew.

Peter Full

Po chwili zobaczył ją biegnący w tą stronę Peter. - Skarbie nic Ci nie,......- urwał patrząc na nią a potem wyciągnął różdżkę i szybko zaczął goić jej rany.

Suniva Lestrange Howlett

- nie zuzywaj na to energi...tych ran nic nie wyleczy...a teraz uciekaj...biegnij najszybciej jak umiesz...znajdź kogo kolwiek i powiedz co się stało...

Peter Full

- Ale co się stało? - zapytał z niepokojem. - Nie zostawię Ci tutaj przecież. - powedział biorąc dziewczynę na plecy i deportując się do SS

Dita Hudgens

Sophie pojawiła się w zakazanym lesie w tym samym miejscu co kilkanaście minut temu była Suniva. Przeszukiwała krzaki, aż natknęla się na jakąś różdżkę. Ruszyła w stronę zamku, próbując przejść przez wysokie trawy...

Suniva Lestrange Howlett

Suniva doszła na miejsce ataku i przypomniała sobie wszytsko. Usiadła na starym pniu i zaczęła rozmyślać. Od czasu ataku była to jej świątynia dumania.

Gość

Lechu stwierdził ,że zrobi sobie przechadzkę po zakazanym lesie.
Chciał na chwilę zapomnieć o otaczającym go świecie i wsłuchiwał się w szelesty drzew.
Niespodziewanie z kilku metrów zauważył na pniu siedzącą Sunive.
Chyba mnie nie zauważyła-zamyślił się,lecz nie był pewny czy do niej podejść , czy dalej wsłuchiwać się w przyrodę.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva miała zamknięte oczy usłyszała jednak jakieś odgłosy dlatego otworzyła je szeroko i nie zpuszczała z niego wzroku.

Gość

Zauważyła mnie-stwierdziłem.Podszedłem do Sunivy i się zapytałem -"Co robisz o tak późnej porze , samej w zakazanym lesie?"

Suniva Lestrange Howlett

- myśle....a czemu?

Gość

"aa przechodziłem i cię zobaczyłem" "nie że chciałem ci przerwać, po prostu szedłem swoją drogą , a kiedy się przeraziłaś , że ktoś cię obserwuję to się ujawniłem"-powiedział niepewnym głosem.