|
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:06, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
James spojrzał na Valeriana:- Kto z Was, pomyslał, ze ja jej nie ufam? Nie chcę słuchac o waszym ojcu, kropka.-powiedział czując pulsująca złość. Ugryzł sie jednakze w język. Sens słów Valeriana dotarł do Niego po chwili. Przystanał i uniósł rekę, ale opuścił ja i przygryzł wargę:- wiecie co.... Pewnie macie racje, jak zawsze. ja taki jestem.... I nie, najwyraxniej nie umiem utrzymac kobiety przy sobie.... Dziekuje za szczere slowa...-powiedział i ruszył w kierunku tarasu.
Alex chciał go zatrzymac, ale James odbil Jego reke i wyszedł.
Howard westchnął:- Rozumiem Wasze powody do złości, ale tym razem, zbyt szybko wysuneliście wnioski.....James reaguje tak zawsze na wzmianke o Rudolphie, odkąd wróciliśmy..... Myslałem, ze to wiecie....-stuknał laską:- Musimy sie kłocic, zupełnie niepotrzebnie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja, Wenecja Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:17, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
- i co..coś mu nie pasuje i będzie zachowywał się jak bahor ?..któremu zrobiono coś co mu się nie spodobało?..Howardzie wybacz mi ale teraz akurat się z Tobą nie zgodzę - Suniv zabrała głos jako pierwsza nieco oburzona - siedzi i robi z siebie ofiarę, zamiast zacząć działać..dobrze wiesz, że mój ojciec nie ma skrupułów..a on siedzi z założonymi rękoma..jak nie ma w sobie wystarczająco siły by dać mojej matce poczucie bezpieczeńśtwa i zatrzymać ją przy sobie to niech po prostu ją zostawi..bo jak tak to ma wyglądać to ja nie widzę w tym najmniejszego sensu..przez długi czas żadne z nas..- tutaj wskazała na Valeriana - nie wtrącało się w ich związek, ale tak dalej być nie może..a Vivianne ja sama złoję skórę..bezczelna gówniara..- warknęła Suniv pod nosem mijając mężczyzn. Tak wzburzona nie była dawno
Valerian przyjrzał się siostrze
- a nie uważasz, że to do jej rodziców należy ?
- widocznie ich metody nie są odpowiednio restrykcyjne..
- Suniv...
- no co ?!..ja po takim czymś nie podniosłabym się przez tydzień..a jej wszystko uchodzi płazem..bo co jest córeczką Jamesa?..
Valerian zrezygnował z dalszej dyskusji z siostrą i oparł się ręką o framugę okna wyglądając tym samym na granicę lasu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:23, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Howard odwrócił wzrok i pokrecił głową:- Nie chcesz, by james działał... Jak sie zapędzi, to....-Alex pokazał, żeby niektórych rzeczy lepiej nie mówic, więc Howard zamilkł. Co miał powiedzieć? ze James pchnie Rudolpha?
Alex popatrzył w strone lasu:- Zniknał. Nie poszedł do lasu. Nie jest dzieckiem.... I chyba wiem, gdzie ejst....-mruknał, spoglądajac na górę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja, Wenecja Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:44, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
- czy ja mam wrażenie czy wy traktujecie go jak dziecko ?..- spytał w końcu Valerian - zostawcie go samego sobie a nie latajcie za nim jak pies za suką..- odparł wychodząc na taras. Po chwili już go nie było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:22, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Howard pokręcił głowa, ale mruknał:- Ma wampir troche racji.....-spojrzał na swoja prawa dloń:- Niech to sobie pozałatwia wszystko sam, jest dorosły....-uśmiechnał się tajemniczo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:33, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
_____________________
Był wczesny wieczór. Dom świecił pustkami, gdyż większość towarzystwa poszła grać do kasyna. Liliana siedziała na kanapie, kołysząc w ramionach Anthony'ego. Isabelle już dawno spała w swojej kołysce, jednak jej brat cały dzień był bardzo marudny i kiedy tylko Liliana się oddalała zaczynał płakać. Wyglądała bardzo świeżo. Włosy miała splecione w długiego i grubego warkocza. Powoli też zaczęła wracać do dawnej figury, a umiejętnie dobrany strój maskował wszystkie mankamenty jej figury. Większość czasu spędzała ze swoimi starszymi dziećmi i tak naprawdę rzadko kiedy miała okazje zająć się najmłodszymi. Ciszę, panującą w domu przerwał/a...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:34, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Anastazja, która zawzięcie tłumaczyła coś Draconowi. Widząc Lilianę oboje zatrzymali się i uśmiechnęłi czarująco dokładnie w identyczny sposób.
- ślicznie wyglądasz Liliano...połóg Ci służy..- odparła kobieta siadając obok po czym przyjrzała się chłopcu - daje Ci mocniej popalić?..założę się, że za parę lat zamienią się miejscami
- nie bądź tego taka pewna siostro..- odparł Draco i ucałował Lilianę w czoło - jak się dziś czujesz? - siadając w fotelu zaraz obok niej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:02, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Na twarzy Liliany również pojawił się uśmiech. Jeśli ktokolwiek mógłby mieć wątpliwości, że Draco i Anastazja byli rodzeństwem, to uśmiech w zupełności te absurdalne wątpliwości rozwiewał.
-Dziękuje Anastazjo. Tak naprawdę dopiero teraz wypoczywam - podała Anthony'emu koniec swojego warkocza, który już od kilku chwil próbował złapać z swoje malutkie rączki. - Jest dziś strasznie markotny. Nie wiem, co mu jest. Czuję się bardzo dobrze. A Wy co robiliście?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:08, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- właśnie wracamy o Twojej córci..śpi jak aniołek..- odparła Anastazja nalewając sobie wina
Draco przyjrzał się żonie i synowi po czym wyciągnął ręce po malca
- daj, teraz ja go trochę ponoszę.- zaproponował
- a kto ponosi mnie ? - spytała Sophie wchodząc do salonu, cała owinięta w koc. Spojrzała na Dracona, Lilianę i malutkiego brata - to nie fair..mnie już nikt nie nosi..- westchnęła przeciągle z teatralnym żalem - czy wy wiecie jak bardzo moje serce krwawi ? - spytała moszcząc się wygodnie w jednym z foteli
Anastazja parsknęła w kieliszek, Draco natomiast utrzymywał powagę, ale kąciku ust mu drgały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:16, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
-Jak na razie to ta grzeczniejsza połówka - Liliana roześmiała się cicho, puszczając przy okazji oczko do swojego syna, co wywołało uśmiech na jego buźce.
-Kochanie, bardzo mi przykro, ale starsi chyba mają pierwszeństwo. Wiesz, chętnie bym Sophie ponosiła, ale nie mogę dźwigać ciężarów na razie - posłała Draconowi uroczy uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:25, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- Sophie to stara krowa i nikt nie będzie jej nosił...- odparł Scorpius wpadając razem z Natem do salonu, po czym obydwoje znaleźli się przy młodszym bracie
Sophie natomiast zmrużyła oczy słysząc słowa brata
- postaram się, żebyś był pierwszą osobą na którą moje dziecko zwróci resztki posiłku..- odparła ze złośliwym uśmiechem - no co ? - spojrzała na Lilianę i Dracona nie rozumiejąc ich spojrzeń
- a tak właściwie to czemu jeszcze nie śpicie? - spytała Anastazja chłopców
- ostatni dzień, więc szkoda marnować czas na sen..- wyjaśnił jej Scorpius tonem jak gdyby było to oczywiste - ciociu..- dodał z niewinnym uśmiechem
- z pewnością, tak czy inaczej radziłaby, zabrać się za powtókę z eliksirów..
Draco rozbawiony obserował tą waymianę słów między członkami rodziny, cieszył się, że mimo biegu lat wciąż wszyscy są w komplecie
- kochanie..gdzie jest Rose? - spytał po chwili - dzieci..
- pewnie..jak to było?..pogłębia tajniki..
- oh zamknij się..- przerwała bratu Sophie
- no co...a wiesz, że ostatnio napisała dla wuja Valeriana wiersz?..chciałbym zobaczyć jego minę gdy go usłyszy..- dodał i wybuchnął śmiechem razem z Nate'm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:35, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
-Scorpius, mam wrażenie, że nigdy krowy nie widziałeś - Liliana stanęła w obronie pasierbicy. Nate i Scorpius coraz rzadziej panowali nad językiem.
-Ale jesteście żałośni. Jeszcze jedna taka akcja i chyba będę zmuszona powiedzieć ciotce Bellatriks, że to wy porwaliście jej kota, a wiecie, jak ona go kocha - Rosalie uśmiechnęła się jadowicie do braci, którzy lekko zbledli, jednak nie stracili nic na swojej wredocie. - Co tam tatuśku? Nie za mało Ci dzieci?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:42, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- nie...chociaż z drugiej strony myślę że 6-cioro powinno wystarczyć..- odparł oddając syna Lilianie
Sophie spojrzała na Rose
- napisałaś mu wiersz? - spytała szeptem z niedowierzaniem
Kiedy Rose nie widziała Scorpius pokazał jej język, a kiedy znów się odwróciła posłał jej przelotny uśmieszek
Draco cieszył się z jedności rodziny, jednak myśl o tym, że w następne wakacje Rose wciąż będzie latała za jego kuzynem z wzajemnością oczywiście, Sophie będzie opiekowała się jego pierwszym wnukiem, chłopcy wrócą z Howartu z nowymi pomysłami na psoty, a jego najmłodsze dzieci zaczną raczkować przyprawiał go o migrenę.
- Dracuś..coś nie tak ? bo troszkę zbaldłeś..- westchnęła Anastazja rozbawiona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:50, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
-Uspokoiłeś mnie. Osobiście już dostaję na głowę, a jeszcze jedno w kolejce - usiadła obok Sophie, mierząc braci wściekłym spojrzeniem. - Nie wiem, o czym mówisz. - Odpowiedziała szeptem.
-Chłopcy, jeśli chcecie być tak głośno, to Wy będziecie usypiać Anthony'ego - malec bowiem dopiero co zasnął i to po całym dniu męczarni. - Nie przejmuj się kochanie, zawsze będziesz mógł zwiać na cały dzień do ministerstwa, jak już będziesz miał dosyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:56, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- no to by było do mojego braciszka bardzo podobne..
- zamilcz kobieto..nie wiesz co czynisz..- westchnął Draco nalewając sobie whisky do szklanki - czasami po prostu trzeba się..oderwać..po za tym będę wiedział, że nie zostawiam Liliany samej, będzie miała...nianię..moją matkę i Sophie do pomocy..- odparł jak gdyby było to logiczne
- tato..pogrążasz się..z nimi nie wygrasz z resztą..- westchnął Scorpius - dobra..my zmykamy na górę..mamy jeszcze parę rzeczy do ustalenia..np, na jaki kolor pofarbować wszystkie cichy Rose, albo na jak krótko obciąć włosy Sophie lub..- trzynastolatek znowu nie skończył bo oberwał w głowę poduchą - atakują nas..spadamy...- zarządził i oboje z bratem zniknęli.
- dopilnuję by wrócili do siebie..- odparła Anastazja wstając - dobranoc..- uśmiechnęła się do wszystkich i ruszyła za chłopcami na górę
- to o czym gadał ten dzieciak ? - spytała Sophie przyrodnej siostry
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|