www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

Bellatriks spojrzała na niego rozbawiona
- no nie wątpię..- mruknęła po czym rozsiadła się na łóżku tak samo jak wcześniej

James Howlett

James westchnał teatralnie i podszedł powolnym krokiem do łózka. nachylił sie nad Bellatriks i powiedział:- A nie mowiłem? żal zostawiac to łozko w stanie praktycznie nienaruszonym...-powiedział, po drodze całujac Ją w szyję.

Bellatriks Lestrange

- co Ty nie powiesz..- westchnęła wplatając palce w jego włosy, przez co pociągnęła go do siebie, tak, ze wylądował między jej nogami. Wbiła w niego taksujące spojrzenie i przejechała paznokciami po jego łopatkach prowokująco

James Howlett

James wyszczerzył zeby i otarł sie o Nią, po czym przyciągnał do siebie, skąłdajac namiętny pocałunek. Rekoma przesuwał po jej udach, , po wewnetrznej stronie, a druga po plecach, by obiema złapac za jej posladki przez moment.

Bellatriks Lestrange

Po chwili Bellatriks odsunęła go od siebie i przechyliła głowę
- jesteś taki przewidywalny..- odparła rozbawiona

James Howlett

James wyraźnie zaskocozny spojrzał na Nia:- Super.... Dobrze sie bawisz?-spytał.

Bellatriks Lestrange

- wyśmienicie..- odparła uśmiechając się zniewalająco po czym ubróciła się tak, że teraz on leżał na plecach a ona siedziała na nim. Kilka sprawnymi ruchami przywiązała go do łóżka, za pomocą niewidzialnych więzów.

James Howlett

James szarpnał sie i spojrzał na Nia:- I co? zamierzasz mnie tu zostawić teraz, tak?-spytał z uśmiechem, przyglądając sie więzom. Gdyby miał wilczy gen w sobie, mógłby je zerwac bez wiekszych problemów, a tak... Był zdany na ludzkie umiejętności.:- Co teraz chcesz zrobić, co?-spytał wyzywająco.

Bellatriks Lestrange

- ale Ty jesteś niecierpliwy..- wymruczała mu do ucha i wyprostowała się wciąż siedząc na nim okrakiem

James Howlett

James usmiechnał sie:- Bella... cierpliwośc może i nie ejst moją mocna strona, ale skoro wiem, ze nagroda jest warta czekania....-powiedział:- z drugiej strony, jestem po prostu ciekaw, co planujesz zrobic...-korzystajac z okazji otarł sie o Nia.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks wyciągnęła ze swoich włosów długą szpilkę, zakończoną perłową kulką. Kobieta wykonała wprawny ruch i ze szpilki do włosów wyciągnęła bardzo cienką igłę, prawie niewidoczną dla oka
- nie ruszaj się..- poprosiła beztrosko

James Howlett

James spojrzał na Nia zszokowany:- Co to, test zaufania?-spytal. Przełknał sline, ale zrobił twardy wyraz twarzy:- Prosze uprzejmie....-spojrzął nJej w oczy i powiedział:- Rób, co masz robić.

Bellatriks Lestrange

- potrzebuję tylko..- nie dane jej było jednak skończyć bo drzwi komnaty się otworzyły i wparował/a do środka..

James Howlett

Anastazja. Ostatni dzień, za niedługo miały się pożegnać ze wszystkimi. Rozejrzała się po pokoju i zobaczyła Jamesa i Bellatriks w tej dwuznacznej pozycji, po czym chrzakneła usmiechajac się do siebie i rzekła:- Jesli szukasz ofiary do skłądania, moze niekoniecznie mój syn, co?-zakryła usta dłonią.

James westchnał:- Jak zwykle świetne wyczucie czasu, Mamo...-powiedział, na wpół zdenerwowany jej wejściem, na wpół z ulgą.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks spojrzała na Anastazję rozbawiona. - zamierzałam właśnie dokonać starożytnego rytułału opartego na magii krwi..ale z drugiej strony..szkoda by go było..- westchnęła kobieta zsuwając się z Jamesa. Nie usunęła jednak więzów, tylko podeszła do kobiety - herbatki ?