www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alister Fox

-Mam...-wyciagnął paczke i podał jej. Usiadł obok niej i usmiechnał się:- jestes cała....-odetchnał z ulgą:- Tu nie chodzi o wygląd... Najpierw zwycięstwo, potem styl...-powiedział. Korzystając z chwili, pocalowal Ja w policzek.

Anastazja Malfoy

- ale ja bym tak chciała jedno i drugie...- westchnęła po czym zapaliła papierosa - jak mnie moi rodzice taką zobaczą...to..chwila, przecież nie dostanę szlabanu..- spojrzała na niego rozbawiona

Alister Fox

-No własnie... nie dostaniesz....-Alister sam zapalił i objał dziewczyne, po czym przytulił do siebie:- cała wina.... Spadnie na mnie...-westchnał cięzko:- Nie chciałas salamandry jako zwierzątka?-spytał dla pewności.

Anastazja Malfoy

Anastazja pokręciła głową i oparła się wygodnie o pień drzewa
- dzień pełen wrażeń..- westchnęła - wyjeżdżamy jutro po śniadaniu...a wy ? - spytała zaciekawiona

Alister Fox

Alister odparł:- Chyba tez jakos tego samego dnia... Ale po południu..... I wracam do pracy...-mruknał smutno.:- Kolejne groby, kolejne pułapki... I kolejny dzien pełen wyzwań....-wypuścił dym i zakrztusił sie, lapiąc za tors, który zaczał go boleć.

Anastazja Malfoy

- a odwiedzisz mnie czasem w Hogwartcie? - spytała wpatrując się w niego

Alister Fox

-To zależy...-powiedział, przyglądajac sie Anastazji:- Ale nie ukrywam, ze będzie mi bardzo milo odwiedzac dziewczyne, która nie jest mi obojętna....-usmiechnął sie, dopalajac papierosa.

Anastazja Malfoy

- trzymam za słowo..- odparła rozglądając się - wiesz..wolałabym się stąd oddalić...jeszcze kolejna maszkara zaszczyci nas swoją obecnością..- westchnęła ostrożnie

Alister Fox

alister podniósł dziewczyne i otrzepał obojga. Po chwili powiedział:- Zostawiłem swoje rzeczy u Ciebie.... odprowadze Cie, zabiore ciuchy i powinnas sie wyspać....-podgarnał jej kosmyk włosów za ucho, obserwujac jej oczy.

Anastazja Malfoy

- nie chcesz, ze mną zostać ? - spytała po chwili zastanowienia idąc za nim

Alister Fox

alister przystanał i odwrócił sie:- Chce..... Wierz mi, bardzo chcę. Ale to nie ja rozporzadzam Twoja komnata...-usmiechnał się czarująco.

Anastazja Malfoy

- a może pojdziemy do Ciebie...? - zaproponowała przystając - wyślę sowę czy coś, że będę po śniadaniu..- kontynuowała z niewinnym uśmiechem

Alister Fox

Alister spojrzał na Nia zaciekawiony:- Chcesz u mnie spac? Cóz... Ja nie widze przeszkód...-usmiechnał się:- Więc wyslij patronusa czy sowe i mozemy iśc... Chyba, zę chcesz poleciec....-zaproponowął.

Anastazja Malfoy

- dzisiaj...za dużo już się wydarzyło..chciałabym czuć ziemię pod stopami..- westchnęła wyciągając różdżkę w kierunku posiadłości po czym wysłała tam patronusa z odpowiednią wiadomością - możemy iść..- oznajmiła z uśmiechem

Alister Fox

Alister wział Anastazje pod reke i powiedział dziarsko:- A zatem, Moja pani... idziemy do posiadlości... dzie czeka goraca kapiel....-mrugnał do niej porozumiewawczo i ruszyli do domu Alistera.