www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

-Tak sobie tłumacz Draco. Traktujesz pracę jako swój ratunek, taką wiesz, spokojną przystań - Liliana posłała mu wredny uśmieszek. Nie przeszkadzało jej to jednak, mężczyzna nie do wszystkich zadań się nadaje.

-Wiesz, zastanawiają się, jak zdemolować nasz pokój i nas przy okazji - wytłumaczyła jej, jakby chodziło o coś zupełnie prozaicznego. - A bliźniaki gdzie są? Nie widziałam ich od śniadania.

Draco Malfoy

- nie mam pojęcia..z Tomem widziałam się ostatni raz wczoraj..a Willa to w ogóle nie widuję..- Sophie wzruszyła ramionami

- to nie tak kochanie..- westchnął Draco - po prostu wiem, że z niektórymi sprawami poradzisz sobie lepiej niż ja..i momentami po prostu facet jest zbędny..

Liliana Malfoy

-Ale wszystko w porządku między Wami? Bo wiesz, jakby coś szalał, to mów, mamusia z nim pogada.. - puściła oczko do Sophie. Zachowanie Willa znów zaczynało ją niepokoić. Zdawał się coraz bardziej odsuwać od rodziny. - Oczywiście Draco. Ja wszystko rozumiem..

Draco Malfoy

- dlatego się z Tobą ożeniłem Aniele..- westchnął Draco z szelmowskim uśmiechem - to co idziemy na górę ?..czas położyć małego..

- my tu jeszcze posiedzimy..- odparła Sophie i spojrzała porozumiewawczo na Rosalie

Liliana Malfoy

-Wybrnąłeś Draco - roześmiała się cicho i ostrożnie, aby nie obudzić Anthony'ego, podniosła się z kanapy. Pożegnała się z dziewczynami i powoli poszła w stronę sypialni.

-No więc o czym chcesz pogadać? - Rosalie spojrzała na przyszywaną siostrę.

Draco Malfoy

- po pierwsze...spójrz..na swoją...kuzynkę bądź kuzyna..mówię tak bo dowiedziałam się ostatnio, że liczą się więzy krwi..- zmarszczyła nieco brwi - więc skoro Tom jest Twoim wujkiem to..no nie ważne..- westchnęła uśmiechając się i uniosła tunikę pokazując zaokrąglony brzuszek - jest co raz większy i czuje już ruchy dziecka..mam urodzić w grudniu..a po drugie..mów co z Valerianem..

Liliana Malfoy

-To już mniej, niż więcej Ci zostało. Co planujecie po urodzeniu? Zostajecie w Malfoys' Manor? - spojrzała na nią uważnie. Potem podniosła się z kanapy i nalała sobie kieliszek wina. - Trochę się ostatnio pokłóciliśmy. Nie wiem, co mam o tym myśleć.

Sophie Riddle

- tak, teraz powinno pójść z górki..tylko wiesz..poród..po wakacjach idę do szpitala i dowiem się czy będę miała córkę czy syna..wyślę Tobie sowę do Howartu..- obiecała z uśmiechem po czym przyjrzała się Rose zaciekawiona - co masz na myśli ?

Rosalie Lestrange

-Już się nie mogę doczekać. Mam nadzieję, że łagodnie przez to przejdziesz i nie będziesz świrować, jak mama - napiła się kilka łyków wina. - Traktuje mnie jak totalną smarkulę. Taką głupiutką lalkę, która uwierzy we wszystko.

Sophie Riddle

- no wiesz..Rose..on jest dość specyficzny..i w zasadzie wszyscy dziwią się, że..cóż nie rzuca kobiet na prawo i lewo..jest jaki jest, ale gdyby nie było czegoś w Tobie to z pewnością ..no wiesz...aa i tak zostajemy w domu...nie poradziłabym sobie sama z dzieckiem..- przyznała w końcu przyglądając się jej - Rose...co z tym wierszem ? - spytała rozbawiona

Rosalie Lestrange · Wysłany: Sob 14:37, 01 Mar 2014 Temat postu:

-Czasem mam dosyć tej jego specyficzności. Jednak z drugiej strony, już nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jest cudowny! W tych niektórych momentach, w których rezygnuje z docinania mi - westchnęła cicho. - Im już chyba różnicy nie zrobi, czy będą mieli dwoje, czy troje niemowląt w domu - posłała jej delikatny uśmiech. - To nie wiersz, tylko moje bazgroły, do których te paskudy się dobrały. Nie mam zamiaru dać go Valerianowi.

Sophie Riddle · Wysłany: Sob 14:43, 01 Mar 2014 Temat postu:

- i jesteś pewna, że chłopcy nie zanieśli tego pod drzwi Valeriana ? - Sophie spojrzała na swoją rozmówczynię poważnie

Rosalie Lestrange · Wysłany: Sob 14:46, 01 Mar 2014 Temat postu:

-Nie, bo mam go ze sobą. Chyba, że zrobili kopię, ale raczej wątpię, żeby ich magia była aż tak zaawansowana. - Wzruszyła niedbale ramionami.

Sophie Riddle · Wysłany: Sob 14:52, 01 Mar 2014 Temat postu:

- to może go pokażesz? - nagle odezwał się głos przy jej uchu

Sophie spojrzała gdzieś ponad głową Rose i uśmiechnęła się niewinnie
- no poetki w rodzinie jeszcze nie mamy..- zgodziła się Sophie ale przestała się odzywać gdy zobaczyła morderczy wzrok Rosalie

Rosalie Lestrange · Wysłany: Sob 15:09, 01 Mar 2014 Temat postu:

-Nigdy! Zresztą, nie interesuj się. - Zacisnęła usta w wąską kreskę, jak zawsze, kiedy zaczynała się irytować.