www.starozytnyhogwart.fora.pl

Tom Riddle

Thomas spojrzał na nią z mieszaniną furii i zaskoczenia. Kiedy uderzyła go w twarz, złapał ją za dłoń i przyciągnął do siebie.

-Mnie prosić? Może lepiej rozmawiać, jak normalni ludzie, a nie mieć tylko pretensje za moją i Twoją głupotę - syknął, nieświadomie coraz mocnej ściskając jej nadgarstek. Kiedy drzwi się otworzyły, Thomas rozluźnił uścisk.

-Nie, nie wychodzę. I nie zrobię tego, dopóki się nie opamiętasz - spojrzał na dziewczynę identycznym spojrzeniem.

Sophie Riddle

Eliz spojrzała na nich gniewnie
- jak chcecie załatwiać swoje problemy w ten sposób to po za tą komnatą..ja nie zamierzam znosić waszych szarpanin..- warknęła w momencie gdy jej oczy przybrały srebrną barwę

- ja już sobie wszystko z nim wyjaśniłam..- odparła Sophie wyszarpując się

Tom Riddle

-Nic sobie ze mną nie wyjaśniłaś. Obwiniasz mnie tylko o wszystko. I sam nawet nie wiem, czego oczekujesz! Raz przylatujesz z płaczem, a innym razem mnie policzkujesz! Jak mam Cię wspierać, skoro nie wiem nawet czego chcesz? - warknął, przestając utrzymywać nerwy na wodzy.

Sophie Riddle

- wystarczy..- Elizabeth chwyciła Toma za ramie i popchnęła go z taką siłą, że wylądował przy drzwiach - mógłbyś mieć w sobie trochę więcej empatii, a teraz spadaj póki jeszcze jestem spokojna..

Sophie stanęła za kuzynką krzyżując ramiona.

Tom Riddle

-Oczywiście.. - prychnął rozgoryczony, patrząc na nią takim samym spojrzeniem. - Ucałuj biedną Sophie w czółko ode mnie.

Obrócił się na pięcie i wyszedł, trzaskając drzwiami.

Sophie Riddle

- jak Ty możesz być z takim palantem Sophie?! - dziewczyna odwróciła się i spojrzała na swoją współlokatorkę

- nie wiem...po prostu go kocham..- wzruszyła ramionami zrezygnowana - przez tą ciążę nawet nich nie umiem mu wytłumaczyć..słowa wylewają się ze mnie za nim przemyślę cokolwiek..

Elizabeth westchnęła i rozłożyła się wygodnie na swoim łóżku chcąc kontynuować przerwaną wcześniej lekturę.

- Rose?..to Ty nie przeprowadziłaś się do Valeriana? - spytała Sophie widząc dziewczynę w drzwiach.

Elizabeth parsknęła pod nosem - kiedy ślub ?

Tom Riddle

Rosalie wpadła do komnaty z uśmiechem na ustach. Większość część dnia spędziła z Valerianem na przejażdżce konnej, a potem nad rzeką.

-Z Valerianem nie da się nic planować, ale na pewno Was powiadomię. Wpadłam do Was w odwiedziny, bo słyszałam, że złe rzeczy się dzieją. Czemu Tom jest taki wkurzony, że mało mnie ze schodów nie zepchnął? - spojrzała najpierw na Elizabeth a potem na Sophie.

Sophie Riddle

- ostatnio nie możemy się dogadać..- westchnęła Sophie siadając na swoim łóżku po turecku i przytuliła do siebie poduszkę

Rosalie Lestrange

Rosalie usiadła obok Sophie i zamyśliła się na moment. - A próbujecie w ogóle? Czy Wasze rozmowy polegają na wzajemnym wylewaniu żalu i pretensji na drugą osobę? Bo wiesz, jestem z Tobą całym sercem, ale Tom też to na swój sposób przeżywa.

Sophie Riddle

- Rose Ty nic nie rozumiesz..pogadamy jak sama będziesz w ciąży..to nie on przechodzi przez ciąże tylko ja, to nie on przejdzie przez poród tylko ja..i to ja muszę zmienić wszystkie swoje plany, ja będę matką z dzieckiem, od niego nie chcę nic, nie chcę by się starał rezygnował z wielu rzeczy, później będzie miał do mnie pretensje, że moja ciąża zniszczyła mu życie..- wyszeptała kładąc się - już mam tego dosyć...

Rosalie Lestrange

-Ja...raczej nigdy nie będę w ciąży - odpowiedziała poważnie. Nie patrząc na przyjaciółkę. - Owszem, nie jest w niej, ale szalenie martwi się o Ciebie. I nie musisz nic od niego chcieć. On sam pragnie Ci dać jak najwięcej. Przecież to widać gołym okiem.

Sophie Riddle

- dlaczego?..nie chcesz mieć dzieci ? - spytała nagle Elizabeth. Sophie też właściwie chciała o to spytać. Sama też chciała mieć kiedyś dzieci, może nie teraz, ale po ukończeniu szkoły gdyby kogoś takiego znalazła. Z drugiej zaś strony miała Toma.

Rosalie Lestrange

-Jeśli będę z Valerianem już na zawsze, to jest raczej niemożliwe - odpowiedziała im. W sumie, kiedyś marzyła o założeniu rodziny, teraz jednak nie uznawała tego za priorytet.

Sophie Riddle

- dlaczego ? - spytała tym razem Sophie - no przecież..kto jak kto, ale Valerian chyba potrafi sprawić, że kobiety nie mogą złapać tchu..- kontynuowała

Rosalie Lestrange

-Taaak... tylko my nie uprawiamy seksu i na razie się na niego nie zapowiada - kiedy zobaczyła ich pytające spojrzenia mówiła dalej. - Valerian boi się, że straci nad sobą kontrolę i coś mi zrobi.