www.starozytnyhogwart.fora.pl

William Howlett

Para, chcąc odpocząć od pałacowych wygód, wybrała jedną z mniejszych sypialni. Pokój nie był klitką, ale wydawał się znacznie przytulniejszy niż niż reszta komnat. Znajdowała się ona na drugim piętrze. Cała rodzina podzieliła dom pod względem kryterium wiekowego. Na parterze, gdzie sypialnie były najbardziej okazałe znajdowały się głowy rodzin. Na pierwszym piętrze ich dzieci, a na drugim wnukowie i pra wnukowie.

Williamowi było w zasadzie wszystko jedno. Belli spodobał się tej pokój więc zdecydowali się na niego w mgnieniu oka. Urządzony był w brązach i kremach. Gdzieniegdzie dało się zauważyć złote emblematy i białe dodatki. Jedną ze ścian zajmowały okna. Bokiem stało do nich wygodne łóżko, na przeciwko którego postawiono szafę. Jak w każdym pokoju, każdy szczegół dopracowany był tak, by w całości mógł odpowiadać kulturze chińskiej. W jednym w kątów pokoju stał barek, a w drugim mały stoliczek i fotel.

William siedział na parapecie i wpatrywał się w Belle, która zdecydowała się na krótką drzemkę po podróży.

William Howlett

Po spacerze para wróciła do swojego pokoju.
- to powiesz mi dlaczego tak nagle wyskoczyłaś z tym ślubem ? - spytał siadając na brzegu łóżka

Bella Howlett

-Ja....-zastanowiła sie:- Po prostu mam dośc czekania..... długo myslałam, dlaczego sie waham i..... cały czas uciekam. Nie chce już. Nie ejstem juz dzieckiem, a.... nie chciałam nigdy specjalnie dorosnąć...-wyznała.

William Howlett

- do jakich jeszcze wniosków doszłaś? - spytał zaciekawiony - przykro mi jedynie, że wolałaś porozmawiać o tym z moim bratem, a nie ze mną..- westchnął zamyślony

Bella Howlett

Bella westchnęła:- To nie tak...-ujeła Jego dłoń:- ja..... gdy uratowalismy Victora, rozmawiałam z Nim i....-spojrzała na williama:- Vic powiedział, zebym popukała się głowe, gdybys mial dołaczyc do Voldemorta oficjalnie i zrobic cokolwiek Nam.....-na chwile umilkła:- a potem...... Zawsze czekałeś na mnie..... ze wszystkim. Jesli będe dalej odkładac, to kiedyś....możesz rpzestać czekać....-wtuliła sie w mezczyznę.:- A wtedy chyba bym oszalała...

William Howlett

William nic nie powiedział tylko przytulił ją delikatnie
- nie mogę się doczekać..- wyszeptał jej do ucha i ucałował w czoło

Bella Howlett

Bella usmiechnęła sie i pocałowala Go namiętnie, po czym przytuliła sie mocno.

William Howlett

___________________________

William zabrał swoją bratanicę na polowanie, gdy wystarczająco się nasycili, odprowadził ją pod sam pokój po czym ruszył na górę wprost do pokoju, który zajmował razem z Bellą. Zdziwiony brakiem obecności narzeczonej postanowił na nią poczekać i w między czasie wziął prysznic odprowadzając się tym samym do porządku. Do sypialni wrócił w czarnych, luźnych spodniach wycierając sobie mokre włosy ręcznikiem. Wtedy właśnie zauważył..

Bella Howlett

Belle, która spinała włosy, wchodzac do pokoju. Była na małym spacerze i nie przepuściła okazji, by w wilczej formie pobiegać po skałach:- Cześc Kochanie...-powiedziała z usmiechem wtulajac się w chłopaka.

William Howlett

Wampir uśmiechnął się. Wciąż unosił się na niej świeży zapach lasu
- tak lubisz samotne przebieżki ? - spytał głaszcząc ją po włosach

Bella Howlett

-A co? Chyba nikt mnie nie zaatakuje, prawda? Mam strasznego narzeczonego...-powiedziała rozbawionacałując Go w policzek, po czym pzytuliła się mocniej:- A Ty jak spędziłeś dzień?-spytała, opierając podbródek o Jego tors.

William Howlett

- strasznego..? czyżbyś wątpiła w mój urok osobisty ? - spytał poruszając zabawnie brwiami - a borykałem się tu i tam...uznałem, że najwyższy czas by zająć się moją bratanicą..- wyjaśnił - w gruncie rzeczy no miła dziewczyna...chociaż troszeczkę zagubiona..- przynał

Bella Howlett

-Dziwisz jej się? Rodzice sie ze soba żra... Ona potrzebuje uwagi... i pewnie się zakochała, jak kazda w jej wieku...-przyznała smiejąc się:- Ale widzisz, jesteś dobrym wujkiem...-pusciła mu zalotnie oczko:- Widocznie mam nosa do mężczyzn...-zachichotała.

William Howlett

- i o dziwo nawet wuj zgodził się pomóc..cóż może nie ma szczególnych talentów rodzicielskich..ale jest dobrym nauczycielem..po za tym jako, że jest z Rosalie..jest na bieżąco w świecie nastolatek..- dodał rozbawiony - widziałem, że Twoja mama przyjechała..- zagadnął po chwili

Bella Howlett

Bella straciła nieco humoru:- Tak, postanowiła w koncu Nas odwiedzic...-wyszeptała, siląc się na spokój:- Wiem, ze nie powinnam jej oceniać, po tym, ze my wyjechaliśmy.... Ale po prostu... Sama nie wiem..-usiadła na łózku, wpatruąc sie w Niego:- Mam prawo być na Nia zła, prawda?