www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- nie no co Ty..bardzo się cieszę..- westchnęła Bellatriks rozbawiona nie wstając się a poprawiając nie co tak by opierała się o ścianę - trzeba było Magnusie powiedzieć że chcesz bym usiadła..a nie tak brutalnie..- westchnęła - słuchaj..- wstała w końcu i otrzepała się - jak widzisz..nie chcę robić Ci krzywdy..dlatego jak nie potrafisz się odgryźć to po prostu spływaj..albo mów co masz do powiedzenia..i finito..- spojrzała na niego z politowaniem - Bello chyba trochę przesadziłaś..- westchnęła do pasierbicy stając za nią i kładąc jej ręce na ramionach - ale bardzo dobrze..poćwiczymy to jeszcze.- obiecała

Jason Howlett

Magnus odetchnał i spojrzał na Belle i bellatriks. Wyciągnął różdzke w ich strone, a Belli momentalnie zakręciło sie wgłowie. Słyszała odległe głosy, jakby ojca, brata i Williiama, ale wspomnienia i...było ich za duzo.. a potem świat rpzesłoniła ciemnosc i Bella upadła na ziemie, omdlewajac.
Magnus wycelował rózdzke w Bellatriks:- Chciałem Ci przekazac to..-rzucił jej wieniec, na którym było napisane;"james Howlett. pamiętamy...kochajacy maz, syn, ojciec"

Bellatriks Lestrange

- zaczynasz mnie po prostu śmieszyć..sztuczki jak ze starego repertuaru..- mruknęła przemieniając wieniec w węża i posyłając go w stronę Magnusa. Kiedy wąż oplatał czarodzieja kobieta ocuciła dziewczynę i usadziła ją pod ścianą. Machnęła różdżką i wąż spalił się na Magnusie. Dwa razy wykonała kolisty ruch ręką i Magnusa odrzuciło kilkanaście metrów do tyłu, przez co uderzył w ścianę.

Bellatriks posłała przeciwnikowi spojrzenie " jeszcze sobie porozmawiamy" i podeszła do Belli po czym obie rozpłynęły się w czarnej mgle.

Jason Howlett

Magnus rozprostował szate i rozejrzał sie dookoła. Usmiechnał sie półgębkiem i zniknał w obłokach dymu.