www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Alex odparł:- Nie chcę, żebyś wpadła w obsesję..-odparł Alex:- Poza tym, mogłabyś mnie chociaż raz posłuchać!

Suniva Lestrange Howlett

- to nie jest obsesja.. - syknęła - nie bedziesz mi mówił co mam robić...jeśli tak ma wygladać nasze małżeństwo to ja dziękuje.. - odpowiedziała i zniknęła mu z oczu. Wróciła do de Wolf

Alex Howlett

Alex uderzył pięścią w mur:_Świetnie..-westchnał i zniknął.

Bellatriks Lestrange

_______________________________

Bellatriks chwile rozmawiała ze znajomym. Odłączył się on jednak zaraz przed wejściem na śmiertelny Nokturn.

Lestrange przywołała Belle bliżej do siebie i ruszyła spacerkiem do przodu.

Jason Howlett

Bella szła za macocha, rozglądajac sie dookoła:- Nokturn... Will raz mnie tu złapał... nie był zachwycony....

Bellatriks Lestrange

- oni nigdy nie są zachwyceni.- westchnęła skręcając w jakąś uliczkę i mijając kobietę z wózkiem która próbowała wcisnąć Belli amulet przeciw wilkołakom

- weź panieneczko..prawdziwe srebro..a będzie Ci pasować..taka ładna buzia..- wyciągnęła już do niej ręce.

W tym samym momencie Bellatriks przytknęła różdżkę do głowy starej.

- już już..już odkładam i puszczam..- zarzekała się i nawet przeszła dalej z wózkiem

- i z kończ już z tymi handlami..nikt w to nie wierzy..- westchnęła Lestrange - stary poczciwy Nokturn..nic się nie zmienił..- spojrzała na Bellę rozbawiona i ruszyła dalej podśpiewując coś

Jason Howlett

Bella spojrzała na Bellatriks:- Dlaczego jesteś taka spokojna? Skoro wiesz, ze cos może stac sie tacie...

Bellatriks Lestrange

- bo tutaj potrzebna jest chłodna kalkulacja..ja wiem że twoja matka pewnie połamała by wszystkie paznokcie..ale jak wiesz..- przeszła przez jakiegoś żebraka śpiącego na chodniku - jesteśmy różne..ustalę gdzie się zatrzymali..i złożę im wizytę..to na początek..z resztą..powinnaś nauczyć się spokoju..z wiekiem..tak jak było ze mną..po za tym..jak dobrze wiesz..dla mnie spokój to pojęcie względne..- westchnęła

Jason Howlett

Bella odparła:- Niestety z tym musze się zgodzic...-przyznała po czym podeszła bliżej bellatriks.:- Wiem, ze tez się o niego boisz... ja naprawde potrafię byc spokojna.. ale to rpzyszło tak nagle..

Bellatriks Lestrange

- tak..też się zdziwiłam jak Magnus złożył mi wizytę ..właściwie nie wiedziałam jak się zachować..- westchnęła i zatrzymała szybko dziewczynę widząc zakapturzoną postać, której nie mogła rozpoznać.

Jason Howlett

Bella również zatrzymała sie.:- Czy to on?-spytała nieco drzącym głosem. Stała epwnie na nogach ale cos złowieszczego, jakby aura tej postaci zatrzymała ja w bezruchu.

Bellatriks Lestrange

- nie mam zielonego pojęcia..- wyszeptała i ruszyła w jego stronę ciągnąc Bellę za sobą.

Jason Howlett

Bella spoglądała na postać z nieco mieszanymi uczuciami.
Postac zachichotała:- bella.... zastanawiałem sie, kiedy obie się tu znajdziecie..... mam nadzieje, ze twój bohaterski mąż nie planuje zbytnich ekscesów? Szlachetne z jego strony, poświęcac sie.. ale oboje wiemy, ze nie opuści spotkania żywy....-rzekł cicho.

Bellatriks Lestrange

- to jego wybór..- stanęła Bella na przeciwko Magnusa - mógłbyś przestać łazić w tym kapturze bo to już dawno wyszło z mody..panie i władco..jak widzisz z wystawienia nici..wspaniałomyślnie chcą ułatwić Ci zadanie i sami się wystawią..- westchnęła mimochodem z lekkim uśmiechem na ustach - Bello..- zwróciła się do dziewczyny - to jest nowy dyktator świata czarodziejów..ciekawe ile potrwa twoja kadencja..- westchnęła patrząc mu w oczy - zdziwiło mnie jednak to co powiedziałeś...czekałeś na nas..a więc czegoś Ci trzeba? - spytała usłużnie

Jason Howlett

magnus przyjrzał jej sie i jednym ruchem reki posłał ją na łopatki:- Nie kpij ze mnie...-powiedział powaznym głosem:- Wiem, zę się wystawiają..... mam nadzieje, ze nie będziecie zbytnio się załamywac....-gdy widział, zę Bellatriks sie podnosi, uniósł dłoń, by zaatakowac, ale nagle został odepchnięty i uderzył plecami o ściane, zamierajac. Stała tam Bella trzymając reke wyciagniętą w jego strone, bez różdzki. Spojrzała na macochę:- Podpatrywałam Cię wielorotnie..mam nadzieje, zę nie jesteś zła...-wyszeptała.