www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

Bella weszła za Howardem i córką Jamesa do restauracji i rozejrzała się. Była średnio wykwintna, w sam raz jednak na późny, rodzinny obiad.

Kobiecie skazano najlepszy stolik. Bellatriks usiadła pod ścianą i spojrzała zapraszająco na resztę towarzystwa - jak chcecie możemy iść do eleganckiej restauracji..ale myślę że to jest..ciekawa odmiana..- westchnęła chwytając menu

Jason Howlett

Howard zajał miejsce bez żadnego problemu. Bella odsuneła krzesło i powoli na nim usiadła, wpatrzona w swoje dłonie. Myslała o ojcu i o tym, co zamierza zrobić.

Bellatriks Lestrange

- dobra..plan jest taki..- zaczęła, ale przerwał jej kelner - czy mogę już po..- zaczął ale widząc kogo obsługuje głos uwiązł mu w gardle i wskazał tylko na notes.
Utkwił jednak badawcze spojrzenie w Belli
- tak.. butelkę czerwonego wina, łososia i sałatkę z pomidorami..
- a wino jakie..? - wydusił w końcu
- najlepsze jakie macie..a ta młoda dama jest już zajęta..- wskazała na Bellę - więc proponuję zebrać zamówienia i się ulotnić..- rzuciła wyciągając papierosy. Wiedząc że Bella pali, nie zważając na wzrok Howarda rzuciła jej jednego papierosa.

Jason Howlett

Bella złapała papierosa i ku zgrozie Howarda zapaliła go. Ostroznie zaciągnęła sie dymem i spojrzała na menu, wypuszczajac powietrze powoli.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks strzepnęła popiół do popielniczki i i wyciągnęła pergamin z rękawa, po czym przyjrzała się zapiskom dokładnie.

Zaraz przyniesiono jej wino i nalano do kieliszka.

Jason Howlett

Howard spojrzał na kelnera i powiedział:- Dla mnie whisky, z lodem.... i pieczeń plus ziemniaki....
Bella spojrzała na kelnera z półprzymkniętych powiek:- Dla mnie sałatkę... i białe wino.

Bellatriks Lestrange

- plus..Howardzie...jaki Ty się robisz nowoczesny..- westchnęła Bella rozbawiona i skrzywiła się upijając wino, spojrzała czy nikt nie widzi i dyskretnie wypluła do wino z powrotem do kieliszka - ja już podziękuje..- odsunęła butelkę

Następne kilka minut minęło w ciszy. Bellatriks od czasu do czasu skubała swoje jedzenie cały czas wpatrując się w podłogę

Jason Howlett

Bella paliła spokojnie, jednakze co jakiś czas zerkała wkoło wzrokiem.
Howard spojrzał na Bellatriks:- Nie martw sie.... jestem epwien, ze wzorem Dumbledore'a pójdzie wszystko zgodnie z planem...

Bellatriks Lestrange

- Dumbledore'a mówisz..dawno się z nim..ach tak przecież byłam przy tym jak Severus zabijał go..- mruknęła ironicznie wpatrując się w teścia - a tak a pro po Bello..nie chcesz się trochę rozerwać?..coś tu dziwnie spokojnie..aż za bym powiedziała - westchnęła

Jason Howlett

Howard spojrzał na obie kobiety:- bella... ja rozumiem, ze próbujesz znaleźc sobie rozrywkę, ale czy aby nie przesadzasz?-syknął.

Bellatriks Lestrange

- do której Belli mówisz teraz..- spytała kobieta - wiesz..to był kretyński pomysł by nazwać ją moim imieniem - wskazała na pasierbice - nie dość że mnie nie przypomina to jeszcze jak wołacie nie wiadomo o którą chodzi..- zaczęła marudzić

- przepraszam..pani już nie będzie jadła? - spytał kelner mijając ich stolik

- nie..nie będę jadła ani piła..proszę to zabrać..- wskazała na jej zamówienie. Uczynniono to natychmiast.

Jason Howlett

Bella spojrzała gniewnie na Bellatriks:- Och..cicho...-warkneła kończac papierosa.

Howard złapał sie za głowe:- Wiesz... myslałem, ze inaczej będziesz się zachowywac zamiast marudzenia.....-westchnał.

Bellatriks Lestrange

- Ty..nie tym tonem..- zwróciła się do Belli - a jak Tobie Howardzie nie pasuje to mogę sobie stąd iść..co zrobię..- rzuciła kilka galeonów na stół, wzięła płaszcz i wyszła

Jason Howlett

Hwoard spojrzał na Belle i westchnął:- Zostan...
-Nie, dziadku... Ty zostań.....-powiedziała ostro Bella i ruszyła za swoją macocha.