www.starozytnyhogwart.fora.pl

Gość

-Faktycznie, długo się nie odzywałam. Dopiero dwa tygodnie temu wróciłam z Luandy, może to dlatego.- uśmiechnęła się pogodnie. -Lepiej, opowiadaj co u Ciebie, na pewno dużo się wydarzyło.

Allison Williams

- Stęskniłam się, bo po prostu jesteś moją kuzynko-przyjaciółką. - powiedziała z promiennym uśmiechem.
- Faktycznie, trochę dużo. Chodż pogadamy do PW, bo zimno torchę. - powiedziała z uśmiechem, wzięła kuzynkę pod rękę. Wzięła jej torbę. - To jak? Idziemy?

Gość

-Ja wezmę torbę.- uśmiechnęła się po czym ruszyła w stronę zamku.

Allison Williams

- Dobra. - powiedziała i poszła z kuzynką. W końcu wzięła jej małą torbę. Razem ruszyły do zamku.

Gość

Na stacji zatrzymał się pociąg. Po długiej podróży, wygramoliła się z niego wysoka brunetka, która standardowo miała włosy spięte w kucyka. Na ramieniu niosła torbę, ponieważ jej rzeczy, wcześniej zostały zabrane do Hogwartu. Rozjerzała się dokładnie, przechodząc na drugi koniec peronu, gdzie było trochę mniej ludzi. Miała nadzieje, że to była dobra decyzja przyjechania tutaj. Miała świadomość tęsknoty za rodziną, ale i tak niedługo przyjedzie do nich na święta. Zapowiadało się całkiem ciekawie. Może tu w końcu spotka prawdziwych przyjaciół... Cały czas o tym myślała. Po chwili jednak Rosalie wzięła poprawiła na ramieniu torbę i pewnym, lecz zgrabnym krokiem ruszyła w stronę swojego nowego domu, czyli zamku.

Allison Williams

Ally wyczłapała się z pociągu. Trzymała w ręku walizkę, która po chwili była teleportowana do zamku.
Dziewczyna rozejrzała się. Jak miło wrócić na stare śmieci. Obciągnęła płaszcz i szybkim krokiem ruszyła przed siebie.

Gość

Caroline wysiadła z pociągu, a wraz z nią inni ludzie. Miała ze sobą masę walizek, klatkę z czarną sową, oraz wielką skrzynię, w której przywiozła swoją pumę. Kilku mężczyzn zajęło się jej bagażami, ona zaś otworzyła skrzynię i założyła zwierzakowi smycz z grubego łańcucha, wykonanego ze srebra. Już miała udać się do szkoły, gdy na drodze stanął/stanęła jej...

Suniva Lestrange Howlett

Suniva. Mimo, że był środek zimy miała na sobie tylko czarną sukienkę. czarne szpilki mimo lodu i śniego. Wbiła wzrok w pumę - cuż za piękne zwierze towarzyszy pani..panno Damond.. - uśmiechnęła się czarująco i przeniosła wzrok na dziewczynę

Gość

Lekko się uśmiechnęła. - Dziękuję, pani Dyrektor. - powiedziała patrząc w jej oczy. - Chociaż nie zawsze tak pięknie się zachowuje, jak wygląda...

Suniva Lestrange Howlett

- znam to..hoduję egzotyczne zwierzęta.. - pogłaskała pumę po grzebiecie - jak się jechało?

Gość

- W porządku. Nic szczególnego po drodze się nie wydarzyło... Zresztą szybko to zleciało na czytaniu książki... - odpowiedziała.

Suniva Lestrange Howlett

- no tak..książki.. - uśmeichnęła się rozbawiona - tutaj z pewnością Ci się przydadzą..nie będę Cię już zatrzymywać.. - usunęła się jej z drogi

Gość

- W takim razie do zobaczenia w szkole, pani Dyrektor. - uśmiechneła się i ruszyła w strone zamku wraz z pumą dotrzymującą jej kroku.

Edward McAdams

Edward zatrzymał się na peronie. Oparł się o kolumnę i z niecierpliwością czekał na pociąg.

Blair Edwards

Pociąg zatrzymał się na peronie. Wysiadła z niego Blair. Pomachała do Edwarda i podeszła do niego.
- Hej Edd. - uśmiechnęła się po czym cmoknęła go w policzek. Stary, dobry przyjaciel.