www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

Jak zwykle spore poruszenie wywołało pojawienie się Bellatriks. Kobieta tłumaczyła coś swojej córce. Włosy upięte były tak by nie przeszkadzać w upale. Kobieta miała na sobie małą czarną i ciemne okulary. Dziewczynka ubrana była w jasną, lekką sukienkę. Kiedy zobaczyła Lilianę pomachała jej..

Liliana Malfoy

Liliana właśnie zaczęła pogrążać się w nieco apatycznej zadumie, kiedy ludzie rozeszli się na boki, przepuszczając Bellatriks. Cóż, nadal umiała robić dobre wejścia. Kobieta nieco nonszalancko założyła nogę na nogę, machając obutą w sandałek na koturnie stopą. Upał nawet jej zaczynał przeszkadzać. Posłała kobiecie uśmiech i pomachała dłonią.

Bellatriks Lestrange

- człowiek wychodzi sobie spokojnie..i od razu taki krzyk..- Bella pokręciła głową teatralnie i ucałowała Lilianę w czubek nosa, po czym opadła na krzesełko obok - jak się miewasz ptaszyno? - spytała z nikłym uśmiechem

Vivianne też się przywitała i od razu sięgnęła po kartę deserów

Liliana Malfoy

-Uroki sławy. Jeszcze się nie przyzwyczaiłaś?-Zmarszczyła śmiesznie nos, po tym jak został on serdecznie ucałowany. Pogłaskała dziewczynkę po główce.-Rośniesz w oczach Viv.
-Nie dużo się zmieniło. Wróciłam niedawno z wakacji i pewnie siedziałabym w domu, gdyby nie niecierpiące zwłoki sprawy. Dzieciaki rosną w zastraszającym tempie. Rose niedługo kończy szkołę, Nathaniel za kilka lat to samo. Czuję się staro.-Roześmiała się cicho.-A co u Ciebie, Bello?

Bellatriks Lestrange

- pytasz czy czuję się staro??..- spytała kobieta z czarującym uśmiechem

Viv parsknęła ale widząc wzrok kobiet wróciła do zamawiania deseru

Liliana Malfoy

Skrzywiła głowę uśmiechając się pobłażliwie.-Pytam, co u Ciebie. Ale czy czujesz się staro, w końcu jesteś już babcią. Chociaż może to nie powód do wyśmiewania, bo jak Rose zrobi to samo co ja w jej wieku, to cóż, przebije moją matkę.

Bellatriks Lestrange

- wszystko jakoś pomału się kręci..jestem już prababcią jeśli o ścisłość chodzi..ale nie czuje się jakoś..hmm..doroślej..- uśmiechnęła się niewinnie i zamówiła kawę - mogłabyś mnie kiedyś odwiedzić..

Liliana Malfoy

-Jak zwykle jestem daleko w tyle, patrząc na Twoją rodzinę.-Przez krótką chwilę na jej twarzy widoczne było zdziwienie. Skutki całkowitego odcięcia się od świata.-Miałam to w planach nawet. Teraz po powrocie do domu mam aż nadmiar wolnego czasu.

Bellatriks Lestrange

- no to dobrze się składa..ja narzekam na brak towarzystwa..wiesz...przydało by się zorganizować kolacyjkę dla..naszego grona..z różnymi atrakcjami..tak wszyscy siedzimy w ukryciu z uśpionymi instynktami..robi się co raz bardziej uroczo..- westchnęła i porwała córce jedną z czekoladek która umieszczona była na górze deseru

- hej..to moje..- oburzyła się V

- zapłaciłaś?

- nie..

- no widzisz..to nie twoje - mruknęła kobieta i puściła córce oczko

Liliana Malfoy

-Tak, fajnie by było coś zorganizować. Brakuje mi naszych cotygodniowych spotkań.-Upiła łyk kawy, uprzednio porządnie ją słodząc.-Musiałabym odwiedzić wuja i ciotkę. Zwłaszcza ciotkę Cyzię.-Westchnęła. Czeka ją długie kazanie.
Z uśmiechem na ustach obserwowała wymianę zdań swoich towarzyszek, a na widok pokazowego dąsa Viv, roześmiała się cicho.

Bellatriks Lestrange

- no muszę przyznać że czasami to aż się nudzę..o a moja siostrzyczka zagłaszcze Cię na śmierć...no i..wiesz..Draco mieszka z nimi..- poruszyła zabawnie brwiami

Vivianne przysłuchiwała się rozmowie zaciekawiona

- moglibyście w końcu coś postanowić..bo chowacie się z tym jak małe dzieci..- dokończyła Lestrange

Liliana Malfoy

-Wiem o czym mówisz. Stateczne życie mamusiek nie jest dla nas. Wiem, będę musiała to przecierpieć. Chociaż najpierw spodziewam się dosyć długiej tyrady, że od pół roku nie dałam znaku życia.-Wyciągnęła z małej torebki paczkę papierosów.-Nie będzie Ci przeszkadzać, prawda? Wiem. Wcale się nie kryjemy. To troszkę skomplikowane.

Bellatriks Lestrange

- w naszej rodzinie wszystko jest skomplikowane..- przyznała z uśmiechem i bez pytania poczęstowała się jednym z papierosów

Vivianne westchnęła i zaczęła się przyglądać przechodniom.

- wracając do naszego..hmm..przyjęcia..wiem już nawet gdzie się spotkamy, wiem kogo zaprosimy i nawet wiem już co będziemy robić..- uśmiechnęła się niewinnie - dzieciom też znajdziemy jakąś rozrywkę..w parku rozrywki już były..a może by je tak wysłać do parku wodnego..

Viv odwróciła wzrok od jakiegoś chłopca i uśmiechnęła się anielsko do matki
- wtedy na pewno nie będziemy się nudzić..słyszałam o takim jednym..- kontynuowała przejęta - zjeżdżalnie, baseny ze sztuczną falą, morskie zwierzęta, można tam nocować i coś zjeść, co więcej jest blisko Hogsmade, nie ma tam mugoli mamo..

Kąciki ust Belli niezauważalnie drgnęły

- a skąd ty wiesz o istnieniu takiego miejsca dziecko? - spytała przechylając lekko głowę

- no bo szukałam miejsca gdzie mogłabym wyprawić urodziny..- uśmiechnęła się czarująco

Bellatriks zaśmiała się głośno i spojrzała na Lilianę - co Ty na to ?...

Liliana Malfoy

Liliana zaciągnęła się swoim papierosem. Z jednego nałogu w drugi. Jakie to niezdrowe!
-W takim razie wyślemy zaproszenia i spotykajmy się jak najprędzej.-Na jej twarzy pojawił się uśmiech zadowolenia. Cóż, przyjęcia swoją drogą, a jeszcze w starym gronie, kusząca propozycja.-Doskonały pomysł Vivianne. Dzieciaki na pewno oszaleją na punkcie parku wodnego.
-Wiesz, że ja bardzo chętnie.-Napiła się kawy.

Bellatriks Lestrange

Viviane uśmiechnęła się błogo
- mamo..tata mówił że mam szlaban, żadnych wyjść i że urodziny w domu..
- spokojnie..przekonamy go...- Bella spojrzała na córkę rozbawiona
- przyrodni brat mnie sprowokował i wysadziłam sufit w jadalni..przypadkowo..- wytłumaczyła Lilianie gdy zobaczyła jej pytające spojrzenie