www.starozytnyhogwart.fora.pl

Tsu Black

Westchnął. -Czujesz że coś pójdzie nie tak? -zapytał spokojnie.

Suniva Lestrange Howlett

-------------------------------------------------------
Suniva pojawiłą się z Demeter i Bellą na pokątnej.

Jason Howlett

Bella rozglądąła sie wokół z ciekawościa. Demeter spojrzała na Sunivę:- Prowadź kochana.... nareszcie wolne i na zakupach..-odetchnęła.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva raz poraz odpowiadała komuś dzieńdobry - to co..Madam Malkin? - spytała z uśmiechem - po zakupach możemy iść coś zjeść..

Jason Howlett

Bella usmiechnęła się szeroko:-tak!! jestem głodna....
Demeter pokręciła głowa:- Więc chodźmy...

Alex Howlett

---------------------------------------------------------------------------------
Tłum ludzi na Pokątnej zdawał sie rosnac z każda minutą. W koncu były godziny szczytu, samo południe. Wśród tej zabieganej gęstwiny rąk i nóg jedna postac posuwała się spokojnie naprzód. Włosy spiete były w kucyk, a hiszpańska bródka Podkreslała rysy twarzy Alexandra Howletta. Meżczyzna nie przejmując sie niczym sunął przez tłum z czarującym uśmiechem. Nagle droga zastąpiła mu dobrze znana postać...

Suniva Lestrange Howlett

Suniva - ta natomiast nie zadawała sobie sprawy z tego koło kogo przechodzi. Była zaczytana w jakiś list. W drugiej ręce miała kilka toreb z prezentami ponieważ ogarnęła ją świąteczna gorączka. Było jescze tyle do zrobienia. Szła w zdłuż ulicy co jakiś czas poprawiając sobie gruby szal. Miała na sobie swój ulubiony czarny płaszcz który nosiła jak tylko zaczęła odczuwać zimno. Ciemno brązowe włosy teraz o siepłym odcieniu miała lekko związane, a właściwie zepsute przez silny wiatr. Przystanęła na chwilę pod zadaszeniem i przyjrzała się dokładniej listowi.

Alex Howlett

Alex spojrzał z szokiem i chłodem na swoja niedoszłą żonę. Po chwili wzruszył ramionami i ruszył w jej stronę. Położył palec wskazujący na jej liście i szepnał:- co Ty tu robisz?

Suniva Lestrange Howlett

Suniva wzdrygnęła się lekko. Poczym uniosła wzrok na Alexa - zakupy..- westchnęła. Nie bardzo wiedziała o czym ma z nim rozmawiać i jak ma z nim rozmawiać - a Ty? - spytała chowając list i wpatrując się w niego

Alex Howlett

-Och, no wiesz..... robie to, co zazwyczaj facet..-usmiechnał sie:- przygotowuje lekcje, ucze córke fechtunku.... i zastanawiam sie, gdzie pare lat temu wsiakła moja niedoszla zona.....

Suniva Lestrange Howlett

- Eve?..co u niej..? jak się czuje?..robi postępy?..nienawidzi mnie? - zadała mu kilka pytań na raz. Poczym spojrzała na niego niepwenie - próbowałam stoczyć walkę z samą sobą..-westchnęła - niestety zajęło mi to dłużej niż myślałam..i niestety kosztem was..- spojrzała na ulicę - zdaję sobie sprawę jak wiele mnie ominęło..

Alex Howlett

Alex westchnał:- Wiesz, jak mi było wstyd i ciezko odpowiadac na jej pytania, gdzie jest mama? Zdajesz sobie sprawę, jak sie czulismy, gdy zniknełas? - spojrzał na nia, po czym poklepalja po ramieniu:- Masz racje..... wiele Cie omineło... a własciwie to Ty to ominełas......-po czym ruszył na ulicę.

Suniva Lestrange Howlett

- ale co ja..? - zaczęła. Wszytsko to robiła z myślą o nich aby jej córka nie musiała widziec jak zabija - chcę się zobaczyć z Evelynn..- zrównała się z nim. Idąc tak przy Aleksie bez swojej wampirzej powłoki wygladała na kruchą istotkę - gdzie ona jest?

Alex Howlett

-jak to gdzie, jest w De Wolf.....-odparł Alex idac żwawo:- Nie mów, ze nie chciałas, by córka cie widziała jako wampira..... skoro przezyła wiadomość, kim jest brat.... myslisz, ze nie przezyłaby wiadomosci o Tobie?? -stanał i spojrzał na nią:- Uciekłas od własnej rodziny.....-westchnął:- I czego teraz oczekujesz?

Suniva Lestrange Howlett

- nie uciekłam..i nie o to chodzi..wtedy..musiałam zabijać by przeżyć..teraz mam wybór..udało mi się uśpić te najgorsze cehcy dzięki czemu mogę już funkcjonować normalnie..nie będe bała się że zrobię jej krzywdę kiedy będę na nią zła..a William..Will odziedziczył po mnie wszytsko..dałam mu wybór..wybrał życie wampira..- zakomunikowała - niczego sobie nie wyobrażam..nie wiem jak teraz będzie..chcę porozmawiać z moim dzieckiem..- oznajmiła wymijajac go i kierując się do de Wolf