www.starozytnyhogwart.fora.pl

Eliza Mullet

Ja mam tygryska-westchnęła-Nie wiem jak chcesz

Gość

-Masz tygryska?- zdziwiła się. -Nigdy nie mówiłaś.

(sorry, nie wiedziałam xD zaraz coś innego wymyślę : P)

Eliza Mullet

Bo nie byłaś u mnie...tak mam dostałam od Ariona nazywa sie Nelly-uśmiechneła sie lekko

Gość

-To w takim razie coś innego..-zamyśliła się.

Alexa Carrow

-----------
Alexa przechadzała się po deptaku. Nagle przed nią pojawiła się jej matka, Alecto Carrow. Zaciągnęła ją do bocznej uliczki.
-Alexa, Ty w Gryffindorze?- przyjrzała się uważnie córce.
-Co ja na to poradzę?- skrzyżowała ręce Alexa.
-To jest hańba dla naszej rodziny! W Gryffindorze?!- syknęła.
-Przecież to nie moja wina!- wybuchła.
-Nie takim tonem, moja droga. Chciałam, żebyś wiedziała, że cała rodzina się za Ciebie wstydzi.- deportowała się.
Alexa kopnęła pobliski kamień po czym pobiegła do szkoły.

Evan Dołohow

------------
Evan z Alexą stanęli na deptaku - Widzisz wcale ta droga nie była skomplikowana - popatrzył na dziewczynę i uświadomił sobie że wciąż trzyma jej dłoń.

Alexa Carrow

Wyswobodziła swoją dłoń po czym otrzepała się z piasku i kurzu.
-Może i tak, ale nie często spaceruję po tej ulicy.- opatuliła się bluzą. -Dziękuję.

Evan Dołohow

- Proszę.

Alexa Carrow

Rozejrzała się po opustoszałej ulicy.
-O tej godzinie jest najlepiej, tak pusto.- powiedziała po dłuższej chwili.

Evan Dołohow

- Cisza spokój, nikt nie biega Ci pod nogami ani nie wpada na Ciebie. Masz rację to jest najlepsza pora.

Alexa Carrow

-To jakaś aluzja?- zerknęła na niego. Jakiś czas temu sama na niego wpadła.

Evan Dołohow

- Subtelna

Alexa Carrow

Uśmiechnęła się lekko po czym powoli zaczęła iść przed siebie.

Evan Dołohow

Poszedł za nią i zrównał z nią krok.

Alexa Carrow

Patrzyła bacznie przed siebie. Nie miała ochoty ponownie spotkać jakiegoś nietrzeźwego mężczyznę, więc miała się na baczności.