www.starozytnyhogwart.fora.pl

Kate Jang

...Kate Jang - O jezu co tu się stało !!?? - krzyknęła i obeszła martwe ciała - kto mogł to zrobic !? - weszła do małego pomieszczenie gdzie leżała mała dziewczynka , sprawdziła jej puls , żyła , siedziała przy niej aż się obudziła - Co tu się stało ? Wiesz coś ? - spytała niespokojnie
- Ja .. ja ... ja cały dzień byłam z moim tatusiem w zoo i właśnie wróciłam - powiedziała dziewczynka
-A wiesz gdzie jest teraz twój tatuś ??
- Tak ! On pracuje tam w dyskotece - i wskazała na drzwi do dyskoteki - czy coś się stało ? Czy coś mu jest ?
- On... On... ah poczekaj tu - wymamrotała i przeszła do drugiej sali gdzie zauważyła ledwo żywego menżczyzne, wtedy podeszła do niej...

Marlena Rakicka

Marlena-Łał jak zabawa to na całego-zaśmiała się.-To jest tata tej dziewczynki?-spytała i nie czekając na odpowiedź zaczęła sprawdzać mu puls" Zbyt mogolskie" pomyślała. Wyciągnęła różdżkę i wypowiadając kilka zaklęć uzdrowiła mężczyznę.
-tam czeka pańska córka-powiedziała wskazując drzwi

Suniva Lestrange Howlett

Po chwili na sali pojawiło się parę wampirów wraz z Sarą. Lecz Suniv tam nie było. Sara rozejrzała się po pomieszczeniu - a wy co robicie w mugolskiej dyskotece?.. - spytała podchodząc do nich i spoglądając na mężczyzne

Marlena Rakicka

My stoimy. Nie widać? A wy co tu robicie?

Suniva Lestrange Howlett

- to co nie powinno Cię obchodzić...jesteście na terenie prywatnym - Sara podniosła głos tak by wszycy młodzi zcarodzeje ją usłszeli - dlatego sugeruję opuszczenie tego budynku

Marlena Rakicka

Doprawdy? A co jeśli odmówię?-Marlena rzadko się bała. Teraz tryskała dobrym humorem, który wspierał jej odwagę

Suniva Lestrange Howlett

Sara uśmiechneła się tylko ukazując kły - traficie na kolację...Suniv jest przeciwna zabijaniu czarodzieji...właściwie zabijamy raz na miesiąc,,tylko po to by przerzyć..ale czego Suniv...nie zobaczy to ją nie zaboli.. - odpowiedziała a diaboliczny uśmiech schodził jej z twarzy

Martin Merson

Ale to co ja widzie to raczej Ciebie zaboli-wysyczał.Stał za Sarą-Suniv powinna się dowiedzieć jaka to jest jej...hm...przyjaciółeczka-zaśmiał się

Suniva Lestrange Howlett

Sara sykneła na Martina i odskoczyła na bezpieczną odległość - grozisz mi..czyżbyś był za śmiertelnikami...co na To Jacob? hmm...?....Saszo znajdź Suniv zobaczymy komu uwieży... - Sara znów zeskoczyła na ziemie i spojrzała na Marlene a potem na innych

Martin Merson

Nie mówię że jestem za śmiertelnikami,ale jeżeli byś jej tylko coś zrobiła to na pewno bym Cię zabił-powiedział beznamiętnym głosem-I...tak zobaczymy

Suniva Lestrange Howlett

Po chwili drzwi dyskoteki otworzyły się. Do pomieszczenia weszła Suniv ze swoją świtą. Była wysoka a miała na sobie szpilki co jescze dodawało jej monumentalnosci. Była bledsza niż zazwyczaj
- Suniv... - Sara odrazu podbiegła do niej i ucałowała w oba policzki
- Saro...co tu się...Martin?.. - zlustrowała wzrokeim całe pomieszczenie - Na Selazara co tu się dzieje?!
- ja ci zaraz wszytsko wytłumacze.. - Sara odrazu zaczęła wszytsko opowiadać jednak w porę jej przerwano

Kate Jang

Kate opamiętała się wzięła torbe i jak piorun wybiegła z dyskoteki , co jakiś czas potykając się o martwe ciała...

Martin Merson

Zamknij się-wysyczał-Ja się tłumaczyć nie będę,ale powiem jedno.Suniv uważaj na przyjaciół jakich sobie dobierasz...nie będę patrzył czy to twoi poddani czy nie.Wiesz że jestem przeciwko zabijaniu niewinnych ludzi,a jak by tylko tknęła Marlenę,to zabił bym ją-powiedział zdegustowanym głosem

Suniva Lestrange Howlett

- ale ja wogóle nie rozumiem co tutaj robicie...wogóle nie rozumiem dlaczego na buda tu jeszcze stoi kazałam ją zburzyć...tak czy nie. - spojrzała na Sare
- miałam warzniejsze sprawy niż.. - Sara nie dokończyła po została spoliczkowana przez Suniv. Dziewczyna natychmiast opusciła dyskotekę - posprzątać tu.. - warkneła na inne wampiry a potem podeszła do Martina - tortury śmierciożerców...nie wracajmy do tego..Marleno wracajmy do Hogawrtu zaraz tego nie będzie..

Martin Merson

Pokręcił głową.-Cześć-powiedział tylko tyle i wyszedł