|
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:02, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
- proszę Cię..chociaż łyka..- przysunęła sobie krzesło i usiadła obok - jak wypijesz jednym duszkiem to nie smakuje źle..byle nie wąchać..- westchnęła wręczając mu szklankę. Znów obdarła kawałek swojej bluzki i przyłożyła nowy opatrunek do jego skroni. - to nie jest śmieszne..zaraz nie będę miała z czego odrywać..- westchnęła chcąc poprawić mu trochę humor
Valerian widząc, że Will ciągle zasypia poprosił o szklankę z wodą. Kiedy ta została mu przyniesiona chlusnął prosto w twarz chłopaka. - Tobie już chyba dosyć co?..- warknął krzywiąc się kiedy chłopak czknął - w ogóle czyj to był pomysł by ich tu zabrać..
- ej..nie patrz tak mnie..- Eve spojrzała na wuja wojowniczo - jak chcesz kogoś obwiniać to tylko Narcyze..
- a żebyś wiedziała, że z nią porozmawiam..
- spokojnie Valerianie..- westchnął Gabriel rozbawiony, uspokajając również swoją żonę
Suniv stanęła za krzesłem brata i nachylając się objęła go za szyję
- wracamy do domu?
- nie bo muszę zawieźć idiotę bohatera na szycie..- westchnął patrząc kątem oka na Toma który wciąż miał opory z wypiciem krwi
- to może spróbujcie go przekonać..- zwróciła się do Valeriana i Liliany.
Wampir wstał błagając najwyższe bóstwa by w końcu wszyscy dali mu spokój, po czym chwycił za rękę Lilianę i razem ruszyli na dół. Za nim doszli do Toma i Sophie Valerian zatrzymał ją w loży którą wcześniej zajmowała
- przepraszam..byłem zdenerwowany..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:13, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
-Sophie, to jest wampirza krew, ochyda.-Oddał jej szklankę.-Może sama powinnaś wypić, krew Ci leci.-Dziewczyna miała liczne zadrapania, zwłaszcza na rękach. Z niektórych wolnym strumieniem płynęła krew. Cudowne wyjście z rodzinką. Cały czas zastanawiał się, gdzie jest jego brat, przecież zawsze zjawiał się, by go uratować, ewentualnie wspomóc, a dzisiaj nic.-Tym bardziej nie wypiję.-Posłał jej rozbawione spojrzenie, kiedy oderwała kolejny kawałek swojej bluzki.
Chłopak poderwał się jak oparzony.-Co się stało?-Spytał, ścierając rękawem wodę z twarzy. Liliana spojrzała na niego znacząco, cicho każąc mu się ogarnąć i uspokoić. Chłopak wyprostował się i z sensu rozmowy próbował dowiedzieć się, co się wydarzyło.
-Pogadam z nim.-Liliana podniosła się z miejsca, widząc swojego brata, odpychającego dłoń, w której Sophie trzymała szklankę z krwią. Ruszyła w stronę miejsca, gdzie siedziała para, czując jak Valerian łapie ją za rękę i kieruje do jej poprzedniego miejsca.
-Nic się nie stało. Wiem, jak troszczysz się o Sophie.-Uśmiechnęła się do niego.-Chodźmy do nich.-Zaczęła czuć się niezręcznie. Valerian miał nad nią niesamowitą władzę, a nie chciała, żeby skończyło się to tak jak przed chwilą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:19, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Liliana najwyraźniej zapomniała o jego mentalnych zdolnościach. Oklumnecji nie mógł stosować, ale wampirze zdolności owszem. Wyczuwał emocje..i wyczuł jej strach i nie chęć do niego. Spojrzał na nią oczami bez wyrazu, bez słowa odwrócił się i zniknął w tłumie zostawiając ją samą.
- jeśli ja wypiję..Ty też..- zaczęła, ale widząc jego spojrzenie wiedziała że tego nie zrobi. Wpadła za to na inny pomysł. Chwyciła szklankę i zaczęła pić duszkiem. Część rzeczywiście połknęła, a później tylko udawała. Siedzieli blisko siebie więc nie potrzebowała się wysilać przy przyciągnąć go do siebie i mocno pocałować. W buzi wciąż miała krew i podstępem udało się jej wymóc na Tomie połknięcie jej. Kiedy mogła już przerwać pocałunek nie zrobiła tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:28, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Czuła pożądanie. Strach i niechęć swoją drogą, ale była zaskoczona, że nie wyczuł, jak bardzo go w tym momencie pragnie. Westchnęła cicho i ruszyła w stronę swojego brata.
Spojrzał na nią z politowaniem. W życiu tego nie wypije. Zaskoczyło go jej zachowanie, spodziewał się, że będzie stawiać większe opory. I nie za bardzo wiedział, co się dzieje, kiedy przyciągnęła go do siebie i pocałowała, zmuszając jednocześnie do przełknięcia krwi. To on pierwszy się od niej odsunął, kiedy poczuł jak zbiera mu się na wymioty. To było obrzydliwe.-Jesteś straszna Sophie.-Roześmiał się, kiedy uczucie mdłości minęło.
Liliana zatrzymała się kawałek dalej, postanawiając im nie przeszkadzać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:33, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
- może..ale co miałeś wypić to wypiłeś..- uśmiechnęła się rozbawiona
Liliana natomiast została chwycona w pół i zaciągnięta z powrotem do loży. Valerian posadził ją na stole i pocałował namiętnie. jej pożądanie poczuł dopiero gdy ją zostawił. Wiedział, że nie wie czego chce. On nie miał rozstrojów moralnych więc postanowił ulżyć jej w "cierpieniu"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:37, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
-Nie zmuszaj mnie nigdy więcej do tego. Chociaż..ten sposób był bardzo przekonujący.-Czuł jak żebra wracają na swoje miejsce i przestają go boleć liczne siniaki i rany.-No i nici z chwalebnych blizn.-Westchnął.
Objęła go nogami w pasie i przyciągnęła do siebie, całując zapamiętale. Przymknęła oczy, a ręce wplotła w jego potargane włosy. W pewnym momencie położyła dłoń na jego piersi i delikatnie odsunęła.-Przestań.-Szepnęła błagalnie.-Nie widzisz, że już i tak ledwo daję sobie radę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:48, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
- jeśli w końcu to zrobisz przestaniesz się męczyć..ale jak uważasz..- mruknął. Pocałował ją jeszcze raz mocno, a kiedy ona znów zaczęła oddawać pocałunki odsunął się od niej rozbawiony. Poprawił koszulę i dopiął kamizelkę. Ogarnął włosy. Ukłonił się jej teatralnie i ruszył powoli tyłem w stronę tłumu tak by widzieć jej wyraz twarzy. Ten widok wystarczył mu by wiedzieć, że ma racje. W końcu zakazany owoc zawsze najbardziej kusi. Tym bardziej, że Valerian był wampirem i Liliana wcześniej nie miała okazji czegoś podobnego doświadczyć. Wampir spoczął na jednym z wolnych foteli na drugim końcu przejścia i wpatrywał się w Liliankę, która próbowała się ogarnąć.
- Tom..przestań z tymi bliznami..- westchnęła odrzucając kawałek materiału ze swojej bluzki. Dziewczyna miała teraz w pełni odsłonięty bok, aż od biodra do pachy tak, że było widać kawałek jej bielizny - nie chcę nic mówić..ale powinnam się przebrać..- odparła próbując zakryć jak tylko mogła nagie ciało
Valerian natomiast cały czas obserwował Lilianę, która siedziała wciąż w loży i miała wyrzuty sumienia a jednocześnie pragnęła go. Westchnął chwycił tacę i biały ręcznik. Po chwili pojawił się obok jej stolika. Wcisnął jej kieliszek do ręki i nalał wina po czym opadł na ławę obok niej . Odgarnął opadające włosy z czoła i pogłaskał po policzku. - powiedz, że tego nie chcesz a dam Ci spokój..i więcej Cię nie dotknę..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sophie Riddle dnia Pon 1:52, 07 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:58, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Liliana prychnęła, widząc jak bardzo bawi go ta sytuacja. To było zwyczajnie nie w porządku, bo Valerian doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak na niego reaguje. Miała wrażenie, że robi jej na złość, chce dopiec Draconowi, którego przecież nie darzył sympatią, a ona po prostu poczuła się wykorzystywana. Kochała Dracona całym sercem, zabiła dla niego i nie zawahałaby się przed zrobieniem tego jeszcze raz i jeszcze raz. A Valeriana pożądała, bo był przystojny, nonszalancki i zły tak, jak tylko wampiry być mogą. Dalej siedziała na stole czując jego wzrok na sobie. Poprawiła nieco rozwiane włosy, odetchnęła głęboko. A potem Valerian znów przyszedł. Upiła łyk wina i westchnęła cicho.-Chcę tego Valerianie, ale jednocześnie jest Draco. I nie wiem, co mam robić. Potrzebuje czasu, muszę to wszystko przemyśleć, poczekać na jego powrót.-Odparła, czując się tak strasznie żałośnie, że chyba bardziej juz się nie dało.-Chodźmy do mojego brata, jeszcze zdąży się wykrwawic.
Tom bezwiednie spojrzał na jej delikatną skórę odsłoniętą przez ubytek w bluzce. Szlachetnie zdjął swoją koszulę, zostając tylko u czarnej koszulce i przykrył nią dziewczynę, z lekką niechęcią oczywiście.-Dużo dzisiaj dla mnie zrobiłaś.-Takie jego dziękuje, którego praktycznie nie używał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Liliana Malfoy dnia Pon 16:29, 07 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Pon 2:05, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Sophie uśmiechnęła się i opatuliła jego koszulą
- to ja dziękuje..- posłała mu czarujący uśmiech i pocałowała delikatnie w policzek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:51, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
- z tego co mi wiadomo..Draco już od dawna jest w domu..- rzucił wstając - jak tam sobie chcesz..mnie powoli ta sytuacja zaczyna drażnić..- wpatrywał się w nią przez dłuższą chwilę - nie musimy mu przeszkadzać..Sophie..wymogła na nim wypicie..krwi..wracając do Dracona..rób co chcesz..- dodał już kompletnie zniechęcony jej zachowaniem po czym wrócił do loży
Sophie zapięła koszulę rozbawiona i spojrzała na Toma - wracamy na górę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:10, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Zmarszczyła czoło słysząc jego słowa, jak zwykle o wszystkim dowiadywała się ostatnia. Może to i dobrze, że Valerian się na nią obraził. Skoro i tak ona nigdy nie mogła się powstrzymać od bliższych kontaktów z nim, to teraz on będzie utrzymywał ją na wodzy. Upiła jeszcze kilka małych łyków wina i udała się w stronę loży, po tym co się dzisiaj zdarzyło nie miała najmniejszej ochoty na samotne siedzenie. Mniej więcej w połowie drogi zatrzymał ją mężczyzna w ciemnej bluzie z kapturem. Liliana bez słowa podała mu małą, cienką kopertę - cel jej wizyty i weszła po schodach na górę, siadając obok trzeźwego już Willa.
-Pewnie Twój chłopak zaczyna się martwić, o ile już się obudził.-W jego głosie pojawił się lekki sarkazm. Chłopak podał jej rękę, żeby pomóc jej wstać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:17, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
- to nie jest mój chłopak Tom..- westchnęła wstając bez jego pomocy. Odwróciła się na pięcie, zła, że znowu wraca do tamtego i ruszyła w stronę loży.
Valerian w ogóle nie zaszczycił Liliany spojrzeniem. Towarzyszyła mu jednak Yen, która usiadła na oparciu jego fotela i obrzuciła Lilianę spojrzeniem mówiącym: "spróbuj się do niego zbliżyć..a obiecuję, że będziesz umierała w męczarniach". Natomiast na ustach wampirzycy widniał przyjazny uśmiech.
Suniv siedziała na przeciwko Gabriela i Eve. Cała trójka rozmawiała o czymś przyciszonymi głosami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:25, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Chłopak roześmiał się cicho widząc focha na twarzy Sophie. Z lekkim rozbawieniem spojrzał na pobojowisko, jakie po sobie zostawili i wszedł po schodach na taras. Nie usiadł jednak, jedynie oparł się plecami o barierkę.
Kiedy Sophie weszła na taras, Will spojrzał na nią z lekkim przerażeniem. Podarta i zakrwawiona spódnica, równie mocno, albo nawet i bardziej pobrudzona od krwi koszula jego..brata.-Sophie, wszystko w porządku?-Zapytał cicho, przeklinając siebie w myślach.
Liliana spojrzała na Yen unosząc brew z jawną kpiną malującą się na twarzy. Miała wampiry za istoty mądre, jednak ona burzyła cały sposób jej postrzegania tych spojrzeń. Odwróciła jednak wzrok, raczej woląc uniknąć jej prawdopodobnego ataku. Wiadomo co takiej strzeli do głowy?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Liliana Malfoy dnia Pon 18:26, 07 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:37, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
- nic..- warknęła Sophie - bawię się w Hallowen..możemy wracać do domu? - spytała Liliany wciąż trochę nieswojo czując się w koszuli Toma tym bardziej że czuła na sobie wzrok rozbawionego Gabriela
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:50, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
-Oczywiście.-Kobieta niemal zerwała się ze swojego miejsca, jakby tylko czekając na takie słowa.-Will, Tom, wy też idziecie.-Zarządziła. -Dziękuje Eve za opiekę.-Uśmiechnęła się do kobiety, po czym pożegnała z resztą i opuściła lokal, gdzie wszyscy się deportowali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|