www.starozytnyhogwart.fora.pl

Blair Falcone Howlett

-O matko.. - jęknęła cicho, znów zasłaniając policzki dłońmi. - Naprawdę robisz to specjalnie.. - pokręciła lekko głową. - Na pewno Ci się spodoba. Rośliny, które kwitną raz na kilka lat muszą być piękne i okazałe. On ma tylko dwa tygodnie na to, żeby został zapylony. Od tego zależy jego przetrwanie, więc.. potrafi zwrócić na siebie uwagę.

Howard Howlett Jr.

Howard spojrzal na kolejny rumieniec:- Policzki zaczynaja przypominac rubiny....- usmiechnal sie:- Wybacz, ale zazwyczaj staram sie mowic cos dobrego ludziom... przynajmniej tyle...- westchnal. :- Znasz rosliny ktore maja wplyw na przywrocenie....powiedzmy pamieci na przyklad?- spytal znienacka.

Blair Falcone Howlett

-Chyba dobrego już mi starczy. Czuję, że zaraz spłonę.. - wyznała cicho. Czasem miała wrażenie, że co chwila mówi różne głupoty, a potem ludzie się z niej śmieją. - Pamięci? Są zioła, które poprawiają pamięć, ale co do przywrócenia.. Wiem, że jest roślina, która łagodzi skutki działania Obliviate.. ale nie mam jej u siebie. Oczywiście, z miłą chęcią czegoś poszukam..

Howard Howlett Jr.

- Nie klopocz sie....- powiedzial Howard.:- Wydajesz sie zaskoczona moim zachowaniem. Nie pamietam bym z Toba rozmawial, ale.... czy cos Cie dziwi?- spojrzal na Nia po chwili:- Bo dziwie sie ze nie rozmawiqlismy wczesniej. Calkiem milo sie z Toba rozmawia. I słucha

Blair Falcone Howlett

-Jeśli chodzi o ziołowe sprawy, to żaden kłopot.. - lekceważąco wzruszyła ramionami. Lubiła poszerzać swoją wiedzę. - Powiedzmy, że się znamy.. Tylko takich osób jak ja się nie pamięta, a dodatkowo Ty takie osoby jak ja zawsze lubiłeś.. śmiać się z nich.. - mówiła bez wyrzutu. Może z lekkim smutkiem, ale nie była na niego o to zła.

Howard Howlett Jr.

Howard sluhal jej z uwaga i na ooncu wyrzucil z siebie tylko krotkie:- Aha..
Zaczal rozmyslac jak to kolejny raz przeszlosc daje o sobie znac:- Ja.... przepraszam. Rozumiem, ze.musialem byc przykry. I wierz mi, po poznaniu i paru minutach rozmowy chciałbym posluchac i pigadac jeszcze. Jestes ciekawa dziewczyna...- powiedzial z usmiechem:- Atrakcyjna tez. A na roslinki chetnie pooatrze...- stwierdzil z usmiechem.

Blair Falcone Howlett

-Nie, nie przepraszaj.. ja nie mam Ci tego za złe, ani nic. Wiadomo.. ludzie w szkole są.. różni. I mogłabym powiedzieć, że Cię nie poznaję, bo właściwie nigdy nie poznałam, ale bądź taki. Świat będzie.. wdzięczny.. - dodała z rozbawieniem.

Howard Howlett Jr.

Howard rozlozyl rece i odwrocil wzrok:- Juz nasluchalem sie jakie to cudowne ze mam nowa osobowosc. Zapominajac ze do tego Bellatriks z pokoca swojegp synka prawie zrobila mo z mozgu rosline... bez urazy:- poprawił sie.

Blair Falcone Howlett

Blair uniosła brew do góry i spojrzała na niego zaskoczona. Nie spodziewała się tego. Może i była czarownicą, ale przy tym jej życie było.. bardzo stateczne. - To chyba.. to straszne. Dlatego pytałeś o coś na poprawę pamięci?

Howard Howlett Jr.

- Tak. Poniekad.- skwitowal krotko:-Wiem. Bylem dupkiem. Lepiej zebym tego nie pamietal... ale to wszystko ma swoje następstwa. I...- umilkl na moment:- Zreszta dosc o mnie. Nastepnym razem ja slucham jesli cos trapi Ciebie. Ok? -przywołał czarujacy usmiech na twarz

Blair Falcone Howlett

-To jest pierwsza rzecz, jaką mi o sobie powiedziałeś, a ja nawijam od jakiś trzydziestu minut albo i dłużej. To niesprawiedliwe - odpowiedziała z uśmiechem. - Teraz Twoja kolej. Wspominałeś o jakimś hobby. Co to jest?

Howard Howlett Jr.

Howard nagle poszerzyl usmiech:- No i sie usmiechasz... i to całkiem przyjemny usmiech- dodal. :- Hobby? Mam walki i zaklecia. Nic wiecej. Reszta traktowana tekreacyjnie. Ale nie chce byc Aurorem....- nagle sie zorientowal- I nic nie wyciagniesz wowecej. Opowiadaj dalej o sobie. Mnie to interesuje...- dodal z usmiehem.

Blair Falcone Howlett

-Walki i zaklęcia? Co za walki? Nie jestem zbyt dobra z zaklęć. Znaczy, umiem czarować, ale nie posiadam potężnego arsenału klątw i tym podobne.. - skinęła na kelnera by zamówić jeszcze jedną kawę. - Nie, teraz Twoja kolej. Potem mogę wrócić do opowieści o kwiatkach.

Howard Howlett Jr.

Howard zastanowil sie :- zarowno pijedynki jak i walka wrecz. Ale to nie jest nic interesującego. Jestem Wilkiem, mam to w sumie we krwi...- wyznal z usmiechem.:- Kwiatki czy nie, brzmisz interesujaco...- zachecil Ja komplementem. Jednoczesnie sam zamowil sobie szklanke soku i zapalil kolejnego papierosa.

Blair Falcone Howlett

-Wilkiem? Znaczy.. wilkołakiem? - spojrzała na niego z jeszcze większym zaskoczeniem. Nie słyszała nigdy o czymś takim, stąd też jej zaskoczenie. Prawdą jest, że nie interesowała się innymi dziedzinami magii prócz tej, którą sama uprawiała, czyli zielarstwem.