www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- nie..po prostu z natury jestem ostrożna..ale wygląda na to że masz rację.- odpowiedziała wpatrując się w niego - nie znasz mnie zbyt dobrze..mimo to potrafisz zwracać się w ten sposób do mnie..

Alex Howlett

-Przepraszam...-odparl Victor:- Nie chciałem urazić, ale po prostu.... ostatnio ktos próbował mi podkopac wiare w moje małżenstwo...

Suniva Lestrange Howlett

- nie nie o to mi chodzi..z resztą..- nie dokończyła bo w drzwiach stanął 16-sto latek. Był średniego wzrostu o łagodnych rysach twarzy i brązowych oczach. Jego włosy prawie do ramiona miały kolor ciemnoczerwony..
- o Ted..nie mówiłeś że przyjdziesz..
- miałaś wrócić już dawno..znów się przemęczasz..- westchnął chłopak
- nie przesadzaj..Victor..to jest właśnie mój wnuk..Ted..Victor to przybrany syn twojej cioci Suniv..

Ted przeanalizował sobie wszytko. Kiwnął głową i wyszedł z sali

- Victor..mój dyżur jak wiesz skończony, wieczorem wrócę by Cie wypisać..do zobaczenia..- uśmiechnęła się i wyszła

Alex Howlett

Victor usmiechnął sie:- Uroczy wnuk.....-skwitował radosny. Gdy zamkneły się za Andromeda drzwi, zaczał rozmyslac. Anna. Jego mysli krażyły wokół jego rodziny. Szkoda, że nie ma tu Willa..-pomyslał:- Pogadałbym sobie z bratem...

Suniva Lestrange Howlett

Po chwili drzwi się otworzyły i wszedł Will a za nim Bella i Eve

- siemasz kaleko..- William wyszczerzył się w uśmiechu wykładając produkty z siatki na szafkę - przynieśliśmy Ci pomarańcza, banany, soczki w kartoniku "czarodziejka", wszytskie numery "Czarownicy", krzyżówki i zestaw do szydełkowania..- pokazał mu wszystko rozbawiony

- och tak Will..jesteś uroczy..- Eve przewróciła oczyma opadając na łóżko Victora i sadowiąc się obok niego - co tam powiesz?..żyjesz wogóle?

Alex Howlett

-tak siostra...-odparł Victor:- Ale pamiętaj, ze żelazo i srebro jako stop sa dla nas szkodliwe.....-spojrzał na Belle:- Co tam,. kuzynko?
Bella usadowiła sie obok Eve:- A po staremu... tylko problemy z facetami...-wskazała Willa:- jestescie kretynami....-stwierdziła rozbawiona.
WVictor zerknał na Willa:- brat, nie musiałes pozyczac mi swoich pisemek....-wyszczerzył sie.

Suniva Lestrange Howlett

- Ty się nie śmiej ostatnio widziałem tam ciekawy artykuł o zakupoholizmie, wiecie coś o tym dziewczyny może? -spytał prowokująco i uchylił się szybko przed nadlatującą poduszką

Alex Howlett

Victor złapał poduszke i skrzywił sie. Spojrzal na siostre i kuzynke i trzepnał je poduszką:- No taaak... za niedługo cała fortuna Howlettow i Lestrange padnie pokotem....-po czym przytulił Eve.

Suniva Lestrange Howlett

- no bez przesady..z resztą Victor..- Eve usiłowała się wydostać z uścisku brata

Will pokręcił głową i usiadł w fotelu

Alex Howlett

Victor puscił Eve i zerknał na Willa:- A Ty brat? Jesli chcesz mnie wysmiac za zły refleks podczas walki, to nie było tak źle.... powinienem tylko bardziej uważac...... na razie musze usatysfakcjonowac zonę...-westchnął ciężko.

Suniva Lestrange Howlett

- Victor..nie chcemy znać szczegółów twojego życia sypialnianego..- oznajmił ze złośliwym uśmieszkiem

Alex Howlett

-gdyby mi o to chodziło, nie gadałbym o tym zwłaszcza z Toba...-oznajmił chłodno. Rozchmurzył się, i spojrzał na Willa:- Ty jestes wampirkiem, Ty mi cos o tym powiedz..... zwlaszcza po tym, jak Liwilla zaatakowała ojca...

Suniva Lestrange Howlett

- co dokładnie masz na myśli? - spytał wpatrując się w niego uważnie

Alex Howlett

-Zdaje sobie sprawe, że uczucia wampirów są...inne...-złożył dłonie:- Ale nie wiem.... wydaje mi sie, że Anna nie jest ze mna szczęsliwa....-powiedział w koncu.

Suniva Lestrange Howlett

- już troszeczkę Ci wyjaśniłem na balu..zatem wróćmy do początku..jesteśmy istotami za równo towarzyskimi ale i samotnikami, łączymy się w rodziny, a później w klany, jednakże mimo posiadania partnerów i rzadko dzieci..lubimy chodzić własnymi ścieżkami..