www.starozytnyhogwart.fora.pl

Serena spojrzała na miejsce w którym siedział Tsu. Nikogo tam nie zobaczyła, lecz dalej wyczuwała na sobie wzrok. Mimo to, została na swoim miejscu.

-Dzięki. A... jakoś nie jest ostatnio wesoło, ale szkoda gadać-usiadła koło niej.

Dziewczyna nie zauważyła go. Ciężko westchnęła, wyprostowała się i podkuliła nogi, tym razem dokładnie obserwując taflę jeziora i jego brzeg, jakby tam coś widziała.

-Idź sobie!-powiedziała cicho do siebie ze złością, gdy przestała widzieć postać Meri zmierzającą do Zakazanego Lasu. Położyła się na trawie, mimo że było zimno i nie widziała gwiazd jej wzrok skierow ...

-Ale? Już...-powiedziała cicho za odchodzącą Meriweath która nie usłyszała już jej słów-nie miała siły jej gonić. Tak właściwie nie wiedziała co ma jej powiedzieć. W jej oczach pojawiły się łzy.

-Hym... jakoś inaczej. Atmosfera w zamku zupełnie siada. Już mi się tu nie podoba tak jak kiedyś...

-Aha, brzmi to dwuznacznie, no ale cóż...-odeszła kilka kroków do tyłu i usiadła pod drzewem. Pogoda było wyjątkowo paskudna i nie miała ochoty zmoknąć...

-Tu i tam? Zajęło Ci to dość dużo czasu.., więc może podzielisz się jakimiś informacjami?

Dziewczyna niepewnie do niej podeszła-Meri? jejć, gdzie Ty tyle sie podziewałaś?

-Hej-przywitała się podchodząc do niej z niezbyt zadowoloną miną. -Mogę sobie razem z Tobą pomilczeć?

-Dobra jak uważasz. Jeśłi skończysz biegać i w końcu się uspokoisz wiesz gdzie mnie szukać. Mam Ci coś do przekazania...-powiedziała kierując się w stronę drzwi.

-Dlaczego akurat to ona ma mi to powiedzieć?-ciągnęła dalej, w tym samym momęcie wyciągnęła z kieszeni niewielką paczuszkę.

-Na początku wyjaśnij mi co Ci się właściwie stało?

-Ah... no więc, mam Ci coś do powiedzenia, ale najpierw musisz się położyć. Tak będzie mi wygodniej opowiadać-zwróciła się do Sunivy-a to jest naprawdę ważne.

-Chętnie, ale nie wiem o co chodzi.