www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rozejrzała się po pomieszczeniu, wsz ędzie pręzęty po sowach i piórach, poczym znów na niego spojrzała:
- To jest jakis argument. To idziemy, zaprowadź mnie do tej jaskini Puchonów. - poklepała go po ...

- Do ciebie?- unioła zalotnie brwi - A co chcesz mi pokazać swoją kolekcje znaczków?! - zakpiła.

Głowa MuFier boleśnie wbiła się w jego klastkę piersiową... strasznie wyrusł od ostatniego spotkania... albo ona zmalała, ale zabardzo jej to nie przeszkadzało.
Objęła go i przycisnęła mocniej.
- Ta ...

Podeszła do niego:
- Bo zachowałeś się wobec mnie nie fair... - zmrużyła oczy. - A to mnie troche zdenerwowało. - dźgnęła figlarnie palcem jego nos. - No ale minoł rok, może tym razem cię nie udeże. ...

MoFier uniosła wzrok, a przez jej twarz przeszedł uśmiech:
- Sądzę że nie. - wyszczeżyła się bardziej.

____________________________________________________________________

Meriweath znowu została sama... co jej zbytnio nie przeszkadzało.
Postanowiła posiedzieć w sowiarni. Mimo że śmierdziało tam fe ...

- No oczywiście. - odwzajemniła uśmiech.

- Ja wspominałam już że przyszłam tu tylko dla toważystwa... i dla paczu. - upiła kolejny łyk.

Pomachała im w przesadny sposób, a gdy juz weszli na inny korytarz:
- I nie wracajcie.

- Wy się przytulcie a ja popatrze...- pokiwała zachęcająco głową.
"To dopiero będzie okropne". - wyszczeżyła się wrednie.

- I mnie to pasuje... - westchnęła.

Twarz MoFier wykrzywił grymas obrzydzenia:
- Jeśli bym zrobiła coś takiego to miałabym dużo promili we krwi.

MoFier pokazała jeden ze swoich kpiących uśmieszków:
- Też tak uwarzam.

"Ze wzajemnością..." - pomyślała upijając kolejny łyk napoju.

Odwzajemniła mu się uśmiechem.