www.starozytnyhogwart.fora.pl

-Spotkałam takiego Puchona, Peter chyba się nazywa i jakąś ślizgonkę...czemu pytasz?

-Emily. Emily Boot. - powiedziała naśladując styl chłopaka - Jesteś tu od dawna? - zagadnęła.

-To też moja wina. Nie musisz mi pomagać, poradzę sobie.

Emily obładowana książkami wyszła z biblioteki. Zaraz po tym tomy upadły jej na ziemie a ona sama zachwiała się pod wpływem zderzenia. Jego sprawcą był...

Odprowadziła wzrokiem Ślizgonkę. Wiedziała już, że nie będzie jej lubić. - Pójdę już. Spotkamy się innym razem. Dzięki i do zobaczenia. - spojrzała na Pita i powoli odeszła do zamku.

-Pogadajcie razem, na prawdę nie chcę wam przeszkadzać.

-To ja może nie będę przeszkadzać. - odwróciła się do zamku.

-A ty Puchonem. Może opowiesz mi coś o Hogwarcie?

-Powiedz - poprosiła wyszczerzając swoje białe zęby w uśmiechu

-Co się tak patrzysz? - zaśmiała się.

-To nie jest dobry pomysł, eliksir miłości wyrządza dużo szkód, ale myślę, że już kiedyś się o tym przekonałeś.

-Mam nadzieję, że trafię na samych tak miłych jak ty. - uśmiechnęła się.

-Dopiero się rozpakowałam, ty jesteś pierwszy.

-Pewnie - zgodziła się wstając - Dziwne, że tych niemiłych jest zawsze najwięcej.

-Słyszałam, że jest ich tutaj dużo, ale przecież są też chyba poza tobą ludzie z innych domów.