www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

-Skoro prośba na Pana nie działa, to może groźba powinna zacząć - syknęła, przybierając złośliwy wyraz twarzy. Musiała się bardzo kontrolować, żeby go zachować. - Zniszczyłeś mi koszulę, wiesz?

Draco Malfoy

- oj nie przesadzaj..Pan kupi Ci nową..- odparł prostując się - te trudne dni w miesiącu żeś taka zaczepna ? - spytał rozbawiony - jak chcesz mogę się usunąć w cień na kilka dni..- zaproponował - niektóre egipcjanki mają wspaniałe kształty..i są przy tym takie usłużne...

Liliana Malfoy

-Nie denerwuj mnie nawet. Czemu kochamy się tylko wtedy, kiedy Ty masz na to ochotę? A kiedy ja mam, to Tobie brakuje kreatywności. To jest smutne Draco.. - zmrużyła niebezpiecznie oczy.

Draco Malfoy

- a Tu teraz tak na poważnie ? - spytał przyglądając się jej - ja na seks z Tobą mam ochotę zawsze.., ale nie zawsze mam ochotę i pomysł na kreatywną otoczkę do tego..- westchnął dopijając trunek - po za tym..ptaszki zaćwierkały mi, że narzucone przeze mnie tempo zachowań prokreacyjnych nieco Cię męczy..to też postanowiłem nieco zwolnić mój zapał i dać Tobie odetchnąć..- wytłumaczył z beztroskim uśmiechem na ustach - nie chciałbym abyś za nadto się zużyła..- dodał przechylając lekko głowę

Liliana Malfoy

-No przecież nie na niby Draco. Ale nie przejmuj się. Już straciłam ochotę, więc możesz iść poszukać jakiejś egipcjanki.. - w oku błysnęła jej zawadiacka iskra. - A czy ja powiedziałam, że chcę dzieci? Jeszcze więcej dzieci, skoro z tymi małymi paskudami i mam na myśli całą czwórkę, czasem nie potrafimy sobie poradzić?

Draco Malfoy

- ja nie mówię o dzieciach tylko o tym, że nie chciałbym Cię w tak młodym wieku zajechać..nie mam ochoty tracić czasu na szukanie kolejnej żony..- westchnął odwzajemniając zawadiacki uśmiech - wracając do bluzki..ja nadal jestem zdania, że najlepiej wyglądasz bez niczego..

Liliana Malfoy

-Przyznaj, że po prostu nie jesteś już w dobrej formie i się boisz, że nie podołasz - spojrzała na niego z rozbawieniem. - To właśnie proponowałam..

Draco Malfoy

- droga żono..nie jestem typem osobnika, którego da się podpuścić...bądź grzeczna to może w końcu zasłużysz na małe co nieco..skoków w bok akurat w Egipcie nie polecam bo mężczyźni traktują tutaj kobiety jak..w zasadzie gorzej niż psy..życzę dobrej nocy..a teraz przepraszam, ale z racji mojego sędziwego wieku muszę oddać się na spoczynek..- to mówiąc wstał i udał się w stronę schodów prowadzących na piętro

Liliana Malfoy

-Absolutnie. Po prostu tym razem mi się nie udało - westchnęła z ubolewaniem. - Oj przestań się zaraz obrażać. Miałam zamiar spędzić miły wieczór, najlepiej z Tobą. W sumie pierwszy od dawna, który możemy spędzić razem, a Ty sobie idziesz.. - swoim zwyczajem już, poszła za nim.

Draco Malfoy

- miły wieczór mówisz..jakoś się nie zapowiada..- odparł odwracając się do niej i krzyżując ramiona - swoimi słowami ranisz me serce..- odparł udają urażonego. Spoglądał na nią z poważną miną, właściwie to nad nią zawisł bo był wyższy od żony o głowę. W jego oczach było jednak widać pewien błysk.

Liliana Malfoy

-Ale początki były całkiem niezłe - zauważyła, odpowiadając mu zdecydowanym spojrzeniem. - Wybacz mi kochanie, nie myślałam, że sprawię Ci przykrość - zrobiła smutną minę.

Draco Malfoy

- no to następnym razem moja droga winnaś zważać na słowa..- odparł opierając się o poręcz schodów - i co ja mam teraz z Tobą zrobić ? - spytał spoglądając na nią sugestywnie

Liliana Malfoy

Liliana powstrzymała się od wypowiedzenia kolejnych słów, jakie jej przyszły na myśl i zrobiła minę niewiniątka. - Złagodzić moją karę?

Draco Malfoy

- oh błagam...- mruknęła pod nosem Bellatriks wchodząc do salonu. Wybrała się na samotny spacer, po drodze miała nieszczęście spotkać swojego syna i Rose w jednoznacznej sytuacji i do tego nie mogła się pozbyć Rebastiana, który doczepił się do niej zaraz na tarasie - daje Ci kary ? - spytała unosząc brew wyraźnie rozbawiona

- no ciociu..nie wszystkie mają taki monopol na wiele rzeczy jak Ty..po za tym..wiesz muszę trzymać dyscyplinę bo inaczej wejdzie mi na głowę...- dodał równie rozbawiony

- a one to potrafią..każda jest taka sama..- wtrącił Lestrange opadając na jeden z foteli

- tak..bo Ty na pewno wiele o tym wiesz..- skomentowała Bella nalewając sobie lampkę wina - gdzie reszta waszej rodzinki ? - spytała Liliany zaciekawiona

Liliana Malfoy

-Każdy dostaje to, na co zasłużył - odparła z rozbawieniem w oczach. Kary Dracona należały jednak do tej przyjemniejszej kwestii. - Najmłodsza część śpi, nieco starsza, z Vivianne włącznie, knują coś na górze, Rose gdzieś znikła, Sophie i reszta u siebie, a najstarsi również gdzieś zniknęli... - odpowiedziała jakby od niechcenia.