www.starozytnyhogwart.fora.pl

Sophie Riddle

- skarbie..a myślałaś może nad tym by znaleźć sobie kogoś bardziej...ludzkiego?..ewidentnie masz problem z rozumieniem tego co odczuwa Valerian..jak my wszyscy właściwie..- dodała prowadząc ją na sofę - ale jeżeli to co was łączy nie jest wystarczająco silne by zrozumieć siebie na wzajem to może nie warto w to dalej brnąć?..- spytała siadając obok niej

Rosalie Lestrange

-Nie.. - zaprotestowała praktycznie natychmiast. - Valerian.. on zdaje sobie sprawę z tego, że bardzo chciałabym mieć w przyszłości dzieci, a sam.. ich nie znosi. On chce wszystkiego, co dla mnie najlepsze. A wydaje mi się, że Valerian myśli, że nie jest dla mnie najlepszy.. muszę mu powiedzieć, że się myli..

Sophie Riddle

- Rose..zastanów się co mówisz..nie słyszałaś w jaki sposób to powiedział ? , że to Ty jesteś nieodpowiednia..w jego mniemaniu to Ty jesteś problem nie on..czy Ty w ogóle go znasz ? - Narcyza spojrzała na nią uważnie - pytałaś o jego dzieciństwo..wiesz co lubi robić dla przyjemności ?..wiesz o nim cokolwiek?

Rosalie Lestrange

-Ponieważ.. Sophie powiedziała to tak, jakbym była nieszczęśliwa, że jestem w jakiś sposób ograniczona.. - jej dłonie coraz bardziej zaczynały się trząść. - Znam go.. wiem, jaki jest. I wiem, że jest w błędzie.. Babci.. zrozum mnie.

Sophie Riddle

- skarbie..jesteś młoda..masz jeszcze dużo czasu by znaleźć kogoś odpowiedniego..wasze światy zbyt mocno się różnią..może to jest przyczyna waszych ciągłych spięć..- dodała kobieta

- ale przecież ona go kocha..- wtrąciła Sophie

- dzieci..macie 17 lat..nie wiecie jeszcze co to jest miłość..to bardziej złożona sprawa niż wam się wydaje..

Rosalie Lestrange

-Wiem, co to jest miłość! - warknęła. Nie wiedziała, co się z nią dzieje. - Przepraszam. Nie powinnam tak reagować. Valerian jest odpowiedni. Czuję to całym ciałem i wiem, że się nie mylę.

Sophie Riddle

- no ciałem na pewno to czujesz..pytanie czy czymś więcej..i czy oprócz jego aparycji widzisz w nim kogoś jeszcze..przemyśl sobie parę spraw Rose..- poleciła wstając - idziemy z waszymi rodzicami na tak zwany pchli targ..reszta gdzieś się rozeszła..gdyby coś się działo w domu jest jeszcze Bellatriks..zobaczymy się na kolacji..- dodała sprawdzając co u bliźniaków. Kiedy upewniła się, że śpią opuściła salon

- zawsze będą nas traktować jak dzieci..- westchnęła Sophie i pozwoliła Louise na raczkowanie - Sharka..chodź tutaj..- przywołała suczkę do siebie i pogłaskała ją po łbie. Pies szybko stał się ukochanym członkiem rodziny.

Rosalie Lestrange

-Gdybyś nie zauważyła, nie muszę już tego robić. Valerian zadecydował za mnie.. - szepnęła praktycznie niedosłyszalnie opadając na poduszki. - Mam ochotę umrzeć. Co ja mam teraz zrobić Sophie?

Sophie Riddle

- nie wiem..- westchnęła dziewczyna - chociaż w sumie..ona ma trochę racji...w końcu tyle przeżyła..a my..dopiero wchodzimy w dorosły świat..może na razie zostaw go w spokoju.- zaproponowała siadając obok

Rosalie Lestrange

-A Ty zostawiłabyś Toma? - spojrzała jej w oczy. - Przecież wiesz, co do niego czujesz. Spełniają się właśnie twoje marzenia. Czujesz tak ogromną euforię. Mam rację, prawda? Wiesz, co ja w tym momencie czuję? Jakby ktoś położył mi kilka ton na klatce piersiowej. Kto, jak nie on? Przecież Howard jest zupełnym przeciwieństwem, a wcale mnie do niego nie ciągnie.

Sophie Riddle

- ja i Tom to zupełnie inna sprawa..jesteśmy oboje ludźmi, oboje w podobnym wieku..i co najważniejsze mamy dziecko..nie możesz porównywać naszych sytuacji..- odparła i podążyła za raczkującą córeczką

Rosalie Lestrange

-Sensem jest Wasze uczucie. Gdyby nie było Louise, to wzięlibyście ślub? Bylibyście razem? - zaczęła przemierzać pokój w tę i z powrotem. Postanowiła znaleźć Bellatriks. Kto jak nie ona jej pomoże? - Walczyłabyś, prawda?

Sophie Riddle

- sugerujesz, że oświadczył mi się tylko z powodu dziecka ? - Sophie spojrzała na nią z niedowierzaniem - nie moja wina, że Valerian nie chce Ci się oświadczyć..może faktycznie jesteś niewystarczająca..- warknęła biorąc córkę na ręce - mam już dość Twoich problemów z Valerianem..albo to zakończ albo pokaż, że to faktycznie ma sens..cześć..- rzuciła na odchodne i opuściła szybko salon

Rosalie Lestrange

-Przecież nie to mam na myśli - krzyknęła za nią. Dziewczyna już jej jednak nie słuchała. Miała ochotę krzyczeć i płakać. Złapała jedną z waz i rzuciła nią przez pokój. Wcale nie poczuła jednak ulgi. Poczuła się jeszcze gorzej. Anthony słysząc huk szkła rozpłakał się, sekundę później dołączyła do niego Isabelle. Rosalie nawet nie drgnęła. Minutę później zjawiły się opiekunki, które zabrały bliźniaków. Dobrze, że wszyscy sobie poszli.

Draco Malfoy

_________________________________________

Draco wprowadził Rose do salonu. Tam czekała już Liliana. Dodatkowo w salonie została ustawiona klatka, w środku na linach huśtała się mała kapucynka.
- jej matka została zabita przez kłusowników..pomyśleliśmy z mamą, że mogłabyś się nią zająć..jak wrócimy do domu zbudujemy jej w Malfoy's Manor specjalny wybieg..a jeśli wprowadzisz się kiedyś do de Lore..jest tam pełno egzotycznych zwierząt więc małpka na pewno się zadomowi..Suniv uwielbia kolekcjonować ciekawe okazy - dodał widząc jej zdziwienie