www.starozytnyhogwart.fora.pl

James Howlett

James wywrócił oczami:- To jest pogmatwana polityka..... Chyba trzymają to specjalnie na ten proces. Ale Suniv i Valerian mają zbyt wiele zasług na koncie, by małżeństwo z Alexem czy Nasza obecnośc w rodzinie miała być najcięższą zbrodnia tego świata.....-nalał sobie kolejną szklankę:- Mówisz o tym, że Vivianne ma coś w sobie ze mnie, jakby to było coś złego...-dodał po chwili cicho.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks roześmiała się - to nic złego, cieszę się, że nie odziedziczyła niektórych cech po mnie..- odparła rozbawiona - jest rozkoszna, niewinna i prawa..odziedziczyła to co najlepsze po Tobie..ma też dobre serce..i wierzy w ludzi...przynajmniej wierzyła..- poprawiła się po chwili - czasami jak na nią patrzę to wydaje mi się, że to bezbronna ptaszyna, nie chcę więcej by ktoś ją zranił James...- spojrzała na mężczyznę - i zabije każdego, kto choćby będzie próbował..- dodała bez cienia uśmiechu po czym zapaliła papierosa

James Howlett

James kiwnął głową:- Wiesz, ze czuję tak samo...-a potem odwzajemnił uśmiech:- WIesz, ze prawośc nie jest do końca moja naturą.....No nie wiem.... moja wiara w ludzi, konkretnie w jedną osobe przeprowadziła mnie przez bardzo ciężkie zakręty życiowe-uśmiechnął się złośliwie:- I jak ten naiwny kretyn, z dobrym sercem...-podkreslił unoszac szklankę:- Zawsze wracam po więcej.....- spojrzał na Nią przechylając głowę.

Bellatriks Lestrange

- no i właśnie boję się, że Vivianne zrobi to samo..- dodała rozbawiona kobieta i stuknęła swoją szklanką jego - ciekawa jestem jak jej się ułoży, bo z tego co zdążyłam zauważyć łatwości w zawiązywaniu kontaktów z chłopcami nie posiada...może to i lepiej, jeszcze by nam brakowało kolejnej nastoletniej ciąży..- westchnęła i zaśmiała się widząc jak James wypluwa po jej słowach whisky - no kochany..Twoja córeczka dorasta, ani się nie spostrzeżesz, a pójdzie w ślady Belli..

James Howlett

-Wypluj te słowa....-powiedzial James:- Dobrze, że mam nowe zdolności, świetny straszak na potencjalnych niepożądanych...-wyszczerzył się:- Nie negocjuję z facecikami, którzy będą chcieli wykorzystać moją córkę tak, jak ja chcę wykorzystać Ciebie za chwilę....-powiedział pół żartem pół serio.

Bellatriks Lestrange

- no że też przemknęło Ci to przez myśl..mówiłam raczej o niewinnych pocałunkach, romantycznych liścikach, czułych spojrzeniach..- zaczęła wyliczać

James Howlett

-Ma na to czas...-podkreślił James powaznym tonem:- Ej ej ej... dorasta, ale nie wszystko na raz. Krok po kroku..... w końcu to moja cóka...-naburmuszył się.

Bellatriks Lestrange

- ach no tak..zapomniałam..została Ci tylko jedna..- podkreśliła rozbawiona - Twój malutki skarbeczek..- dodała śmiejąc się

James Howlett

-Mam jeszcze jeden skarb, równie cenny....-spojrzał na Nią i po chwili przyciągnął Ją do siebie, całując.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks zaśmiała się i opadła na niego
- hmm..nagła zamiana miejsc..? - spojrzała na niego rozbawiona. Usiadła na nim okrakiem, wyprostowała się i posłała mu uwodzicielskie spojrzenia - nareszcie jestem na swoim miejscu..niczym starożytny zdobywca..- westchnęła przechylając lekko głowę

James Howlett

James uśmiechnałsię i korzystajac z tego, że siedziała na Nim okrakiem przerwał jej wpól zdania ocierajac się o Nią:- Jesteś pewna?-spytał przyciągajac Ją do siebie i całujac namiętnie, po czym schodząc pocałunkami na szyję.

Bellatriks Lestrange

- oczywiście, przecież ja tutaj rozdaję karty..- odparła rozbawiona i kładąc się na nim niczym kocica sama się o niego otarła. jej postać animagiczna doskonale do niej pasowała. Kobieta przeciągnęła się na nim, ocierając się niby przypadkiem jeszcze raz, ułożyła jego ręce nad ich głowami po czym pocałowała namiętnie - a jeśli spróbujesz uciec, to przywiążę Cię do łóżka srebrnymi..łańcuchami i podzielisz los swojego syna...- mruknęła mu do ucha i przygryzła jego płatek

James Howlett

James uśmiechnął się i mruknął:- Nie ma szans, Najdroższa....-uwolnił ręce szybkim ruchem i uwolnił Ją z sukienki, obsypujac pocałunkami jej dekolt. Przesunął ręką po udzie do bioder, po czym złapał Ją mocno za pośladki i znów przyciągnął do siebie, ocierając się o Nią. Tym razem również Jego palce przesunęły się po jej udzie aż do najwrażliwszego punktu, masujac go lekko.

Bellatriks Lestrange

- wiesz...wolałabym się przenieść w nieco bardziej zaciszne miejsce..nie chciałabym by Tyberius z chłopcami się tutaj pojawili..- odparła siedząc na nim w samej bieliźnie.

James Howlett

James westchnał:- Hmm... to jest jakiś pomysł.....-po czym podniósł się, trzymajac Ją wciąż opiętą wokół pasa:- Przynajmniej bedziemy mogli robić wszystko, co Nam wpadnie zbereźnego do głowy...-uśmiechnął się czarująco trzymajac Ją rękoma w biodrach.