www.starozytnyhogwart.fora.pl

Scarlett Howlett

- oczywiście..sekretów ciąg dalszy..nie mam ochoty tego słuchać..idź powiedz dzieciom dlaczego Cię nie było..ja idę do Bellatriks..- oznajmiła zakładając płaszczyk - właściwie nie..Ty to zrobisz..to Twoja macocha a Ty jesteś to winny mnie i swoim dzieciom..- nagle wstała i przeszła przez pokój - przyprowadź mi z powrotem Howarda do domu, albo się tutaj już nie pokazuj..- szepnęła przez łzy bezsilnie opierając się o framugę okna

Jason Howlett

Jason spojrzał na Nią bezsilny i załamany. To ostatnie, co mógł zrobić. Wrócić syna. Meżczyzna podszedł do Scarlett i pogładził Ja po ramieniu, stojąc tuż za Nią.

Scarlett Howlett

- on żyje ! rozumiesz?!..przyprowadź mi go tutaj..- w tym momencie moczyła jego koszule łzami - porozmawiaj z nią..ona zawsze Cię lubiła..Jason..chcę go przytulić..

Jason Howlett

Jason przytulił Ja do siebie ciepło i pogładził po głowie. Ręce mu drżały. Ze złości na siebie, ponieważ nie dopilnował własnej rodziny. Teraz za to płaci.

Scarlett Howlett

Scarlett go odepchnęła w przypływie emocji i pobiegła na górę. Minęła się z Elizabeth, która znów zeszła na dół. Nie widziała taty od dawna i nie mogła tak po prostu siedzieć w swoim pokoju.
- co teraz? - spytała siadając na schodach - wiesz, że Cygnus nie pamięta jak wyglądasz?..właściwie tyle co ze zdjęć..

Jason Howlett

Jason usiadł i westchnął:- Wiem.... narobiłem głupot i za to płacę......-spojrzał na córk:- Ale tęskniłem za Wami codziennie......-dodał:- Dopóki nie dowiedziałem się o....-machnął ręką:- Dlaczego Howard stał się taki.......

Scarlett Howlett

Elizabeth wzruszyła ramionami
- na początku trzymaliśmy się razem...trenowaliśmy wspólnie, w Hogwartcie większość czasu spędzał w bibliotece..później były kolejne treningi, w miarę upływu czasu zauważyłam, że przestaje się kontrolować..mama poprosiła o pomoc Gabriela..zgodził się, ale za nim Howard został zabrany to po prostu uciekł..kontaktował się ze mną tylko listownie..i czasami wysyłał listy do mamy, że nic mu nie jest..widziałam go raz na sylwestra..biła od niego taka zła aura..zerwał z Rose i znowu zniknął..no a ostatnie spotkanie było no dzisiaj..- odpowiedziała jednym tchem

Jason Howlett

Jason spojrzał na córkę i wiedział, że pożałował swojego pytania. Po chwili odparł:- Czyli On też...... Tyberius?-spytał szybko.

Scarlett Howlett

- Tyberius jest w Hogwartcie..trafił do Krukonów..- odparła - nie uważam, żeby było tam teraz bezpiecznie..chyba powinniśmy go zabrać do domu..- oznajmiła wpatrując się w ojca - a gdzie jest reszta? dziadek, pradziadek, wujek Alex, Bella..gdzie oni są ?

Jason Howlett

-Niedługo wrócą...-powiedział Jason:- Bella.... troche się zmieniła... gdy wampiry przyłączyly się do Voldemorta... Ona.....ćwiczyła, by dopaśc Willa.
Dziadek Howard opuścił nas jakiś czas temu, ale wróci, kazał przekazać, ze róci do Nas. Alex.....-zastanowił się przez chwilę:- Alex wypełnia tajną misję,.... no i kwestia taty..........-zamyślił się, opierając dłonie o stolik. :- To nie jest do końca wasz dziadek już.

Scarlett Howlett

- jak to by dopaść Willa?..co z tego, że się przyłączyły? on nadal ją kocha?..myślisz, że Bellatriks specjalnie pomogła powrócić Voldemortowi do życia?..wzięła odpowiedzialność za czyny Sophie, Rose i braci Liliany..a wampiry nie mają wyjścia..Lord znalazł na nich sposób..jakiś czarny kryształ..słyszałam, że jak Suniv go zobaczyła to od razu zgodziła się na przymierze..Twoja przyrodnia siostra powiedziała, że On zostawił to coś Bellatriks..to wszystko co wiem..przecież nie możemy pozabijać siebie na wzajem ! - wstała wzburzona - jak to nie jest do końca moim dziadkiem?..oczywiście, że jest, bez względu co robi..- dodała znów siadając tym razem na kanapie

Obudzony krzykami Cygnus znów zszedł ostrożnie do salonu
- wracaj do łóżka..- Eliz od razu go zauważyła, podeszła do niego i kolejny raz wzięła na ręce. Chłopiec wpatrywał się z ciekawością w Jasona.

Jason Howlett

Jason spojrzał na chłopca z rozczuleniem. Po chwili odpowiedział Elizabeth:- On... Tata stał się taki, jak Czarny Pan...... On... dostał dowody, że Bellatriks wróciła do RUdolpha... potem doszedł Czarny Pan i to natychmiastowe przymierze..... złamał się.... dowodzi grupa, która nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć cel.

Scarlett Howlett

- wcale nie wróciła do Rudolpha..broniła się przed nim jak długo mogła, w końcu przestawił jej świstek, z którego dowiedziała się, że w świetle prawa..wciąż jest jego żoną..no bo żyje..nie brali rozwodu..nie można mieć dwóch ślubów na raz..dla mnie to zbyt skomplikowane..porozmawiaj z nią to Ci to wszystko wyjaśni..po za tym szczerze mówiąc, ja na jej miejscu od razu wróciłabym do byłego męża..skoro obecny ją zostawił bez słowa..Vivianne cały czas pyta o Jamesa..niestety co raz bardziej..zrozum, że jeśli czegoś nie zrobi to wszystko straci..- westchnęła znów wstając. Zdecydowanie była ekstrawertyczką i nie potrafiła długo usiedzieć w miejscu - tato zróbmy coś..może uda się uratować Howarda..może pójdziemy do Narcyzy.? może wstawi się za nami?

Jason Howlett

Jason namyślił się przez chwilę:- Kochanie.......-uchylił kawałek płaszcza, pokazując ranę po jakimś ostrzu:- Mój ojciec próbował mnie zabić.... ale mogę dostać się w szeregi Śmierciożerców.... mam kartę przetargową......-dodał po chwili:- Po pierwsze... wiem, gdzie jest nasz dziadek. Po drugie:..... znam niektóre sposoby obróbki metali.... metody goblinów..... i....-wziął głęboki wdech, jakby chciał się pozbyć ostatniego zdania:- Ollivander nie żyje. Jestem jedynym wytwórca różdzek w Europie.

Scarlett Howlett

- dlaczego chciał Cię zabić? - spytała oglądając ranę - ktoś musi się tym zająć..- rzuciła szybko - mamo!