www.starozytnyhogwart.fora.pl

Jason Howlett

Jason odparł:- Uroczo jak zwykle, ale dzisiaj artystyczny nieład.... no daj spokoj... nie jest z Tobą źle, kochanie....-przytulił żonę.

Scarlett Howlett

- dzisiaj po śniadaniu wychodzimy i obiad oraz kolację zjemy na mieście..ja też od czasu do czasu muszę odpocząć..- westchnęła - tym bardziej że mam wielkie coś przed sobą..- pogłaskała się po brzuchu - a to też waży..lubię gotować ale powoli mam juz tego dosyć..może zatrudnimy jakąś panią do pomocy co?

Jason Howlett

-jasne... czemu nie...-odparł jason przytulajac Scarlett:- ale mamy kolejnego członka rodziny.... ciesz się, koteuś...

Scarlett Howlett

_____________________________________

Scarlett weszła do salonu obładowana torbami. Po raz pierwszy od kilku miesięcy udało jej się znaleźć czas dla siebie. Poprosiła o pomoc Daphne która z chęcią zgodziła i zajęła dziećmi najmłodszy zaś potomek Howlettów znalazł się na kilka godzin u Narcyzy.

- o ciociu..nie było Cię ładny kawał czasu..- na ustach Daphne pojawił się uśmiech - ale widać że odpoczęłaś..- uściskała ją i odebrała część pakunków

- odwiedziłam dzisiaj tyle miejsc..dziękuje że z nimi zostałaś..- ucałowała dziewczynę

- nie ma problemu...Tyberius poszedł już spać..gorączka trochę spadła..Elizabeth wciąż jest na zajęciach a Marcius zabrał Howarda na spacer po lesie...

- została byś jeszcze chwilę? musiałabym odebrać od Narcyzy..
- jasne ciociu leć..- spojrzała na nią rozbawiona i żartobliwie popchnęła w stronę drzwi

- wracam za 15 minut..- obiecała i wyszła z salonu

Daphne śmiejąc się opadła na kanapę i włączyła telewizję

Jason Howlett

W tym czasie Jason wrócił z warsztatu, czyszcząc szmatka swoje ręce. Spojrzał na Daphne:- Widze, ze szybko się zadomowiłas...-usmiechnał się:- Moze zostaniesz? Alister wpadnie

Scarlett Howlett

Daphne zmarszczyła nos - tym bardziej powinnam się zbierać..skoro już wróciłeś może uda mi się jeszcze z Duanem zobaczyć..- wstała i zaczęła się ubierać - no wiesz..ten przyjaciel wujka Williama..- odpowiedziała z błyskiem w oku

Jason Howlett

Alister będzie niepocieszony......-stwierdził Jason wycierajac ręce.

Scarlett Howlett

- oj tam oj tam..- machnęła ręką

Po chwili prawie wbiegła Scarlett z dzieckiem na rękach
- już jestem..- westchnęła i opadła z synkiem na kanapę - o witaj kochanie..- uśmiechnęła się do JAsona.

Dało się zauważyć że prawie wróciła do formy z przed ciąży

Jason Howlett

Jason uśmiechnał sie i ucałował Scarlett lekko, po czym ruszył do barku i nalał sobie ginu. Potem wrócił na fotel:- Ach, Daphne... jak u was w domu? Tacie skończył sie urlop?

Scarlett Howlett

- położę go..- uśmiechnęła się do nich i poszła z synkiem na górę

Daphne uśmiechnęła się - a nie wiem..ostatnio..hmm..z rodzicami się nie widujemy..jakby zapadli się gdzieś pod ziemie..- wzruszyła ramionami

Jason Howlett

-Ahaa...-odparł Jason ze spokojem:- Może robią coś ważnego.... zresztą, VIctor ma ostatnio ważną s[prawę do załatwienia.

Scarlett Howlett

- szkoda tylko że wy wszyscy zapominacie że macie rodziny..- naburmuszyła się - powinnam już iść..- odpowiedziała wstając. Ubrała się i wyszła z salonu.

Scarlett minęła się z nią w drzwiach
- zatrudniłam gosposię..- oznajmiła z czarującym uśmiechem - zaczyna od jutra..- dodała nalewając sobie wina

Jason Howlett

Jason westchnął ciężko:- Tak..... ale może zrobi,e sobie wolne i posiedzę z dziećmi, co?-spytał dla pewności.

Scarlett Howlett

- proszę bardzo..- uśmiechnęła się - gosposia będzie od gotowania i sprzątania..Narcyza poleciła mi też ogrodnika..jutro wychodzę z Eve i Anną na zakupy..a mam wiadomość od Bellatriks..jutro ma czas by jechać po nowe auto dla Ciebie..- dodała rozbawiona - prosi byś był jutro o 9 u niej w domu..

Jason Howlett

Jason wypuścił z siebie powietrze:- W porządku. Ja za niedługo musze też wybrać się gdzieś z Victorem i Williamem...