www.starozytnyhogwart.fora.pl

Eliza Mullet

tak szybko?ładne koniki-uśmiechneła się

Suniva Lestrange Howlett

- a co mam robić jeśli sie ze mnie śmiejecie...mam się śmiać z wami..?! to nie dorzecznosć.... - powiedziała arystokratycznie. Drzwi arety otorzyły się wyszło z niej dwóch wysokich wampirów

Wolf Stain

Ja też chyba spadam.-mruknąl i zmienil sie w wilkolaka i skoczyl na budynek obok

Eliza Mullet

No-uśmiechnela się-śmiech to zdrowie,a dawno się nie śmiałam-uśmiechneła się do Wolfa

Suniva Lestrange Howlett

- chyba znowu zostajesz sama.... -zacmokała uszczypliwie Suniva - na twoim miejscu oglądałabym się za siebie... - powiedziała uśmiechajac się. JEdne z wampirów wsiadł do karety drugi podał rękę Sunivie i pomugł wsiąść jej do powozu poczymz robił to samo. Po chwili karata ruszyła.

Eliza Mullet

Wole samotnosć-powiedzała sama do siebie i ruszyła wolnym krokiem przed siebie

Marlena Rakicka

________________________________________________________________________
Marlena przechadzała się ulicą. Widząc "znikający" sklep postanowiła do niego wejść. Drogę zagrodził/a jej...

Emily Black

Emily, która właśnie kręciła się po okolicy.
- Oj ! Przepraszam - zeszła jej z drogi - Emily jestem - uśmiechnęła się i podała jej dłoń.

Marlena Rakicka

Uścisnęła jej dłoń i również się uśmiechnęła-Marlena. Miło poznać

Marietta Hall · Gość

Weszła na główną ulicę miasteczka i rozejrzała się. Rzucił jej się w oczy sklep, który był prawie niewidzialny. Zaryzykowała i zbliżyła się do niego. Po chwili pewnie przekroczyła próg. Rozejrzała się po wnętrzu. Tak...z pewnością ten sklep miała na myśli Eliza. Było tu wszystko, co jej się przyda. Zainteresowała się kaktusem w pięknej, turkusowej doniczce, firankami w tym samym kolorze i fioletową pufą w kształcie sześcianu. Do tego wzięła liliową lampkę nocną i ruszyła w stronę kasy.
-Dzień dobry. Poproszę te wszystkie rzeczy. -powiedziała. Mężczyzna skinął głową i zaczął pakować przedmioty do dużej, magicznej torby. Po chwili dziewczyna zapłaciła należność, pożegnała się i opuściła sklep. Robiło się zimno, więc czym prędzej ruszyła w stronę zamku.

Marlena Rakicka

Wtedy jednak pojawiła się Marlena.-Etta!-zawołała próbując dogonić dziewczynę. Biegła najwolniej jak mogła." I tak za szybko"skarciła się w myślach"nie zwracaj na siebie uwagi"-Co Ty takie potajemne zakupy robisz?-spytała z uśmiechem stając obok niej

Marietta Hall · Gość

Odwróciła się słysząc, że ktoś ją woła.
-O, cześć- przywitała koleżankę. -Kupiłam parę przedmiotów do aranżacji mojego dormitorium.-wyjaśniła potrząsając lekko torbą.

Marlena Rakicka

Uśmiechnęła się-Znikający sklep-powiedziała odwracając się w stronę budynku. Marietta instynktownie zrobiła to samo-To miejsce jest bardziej niezwykłe niż sam Hogwart. Ludzie, których ideą są słowa "nic nie dzieje się przez przypadek" próbują odgadnąć jakie są zależności między tym sklepem a naszym zamkiem. Chcę się dowiedzieć, dlaczego ten sklep znika, czy jest jakiś powód. Jak na razie wiemy tyle, co nic-uśmiechnęła się do dziewczyny

Marietta Hall · Gość

Wpatrywała się w sklep z zaciekawieniem.
-To musi byc albo jakaś bardzo zaawansowana magia albo złudzenie optyczne.-stwierdziła po chwili.

Marlena Rakicka

I jedno i drugie-odparła-Część magii polega na złudzeniach, ponieważ dzięki temu czarodziej jest w stanie odwrócić uwagę przeciwnika. Bo magia to nie tylko zaklęcia