www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- Victor..zostań..i posłuchaj..- posadziła go na krześle na przeciwko siebie - to jest takie gadanie..dobrze wiesz że Bellatriks i Lucjusz zrobili zbyt wiele..by oczyszczono ich z zarzutów..ale to rozmowa na kiedy indziej..jeszcze wiele musisz się nauczyć.- zmierzwiła mu włosy - tutaj potrzebna jest chłodna logika i kalkulacja..czego nabierzesz wraz z latami doświadczenia..

Evelynn przyglądała się wszystkiemu w milczeniu, dokańczając deser. William borykał się z odpowiedzią dla Belli. Scarlett gawędziła z Anną.

Po chwili do kawiarni weszła Bella z Lucjuszem
- gdy tylko pojawiliśmy się na Pokątnej..reakcja ludzi była mniej więcej taka..- stanęła w miejscu, rozchyliła szeroko usta i otworzyła szeroko oczy

Suniv wybuchnęła śmiechem
- jutro możecie się spodziewać kilku zdjęć i artykułu w proroku.. Bella postanowiła za pozować..

Alex Howlett

Victor rozesmiał sie:- Nooo.... to musiało byc ciekawe........-po czym spojrzał z wdzięcznościa na Suniv.

Alex podszedł do Lucjusza i bellatriks:- A daliscie autografy???

James, który właśnie sie zamyslił, ocknał sie i spojrzal na Bellatriks.

Bellatriks Lestrange

- ha ha ha..- mruknęła Bella i przytuliła się do Alexa umyślnie zbyt mocno wczepiając się paznokciami w jego ramiona - nie bądź taki dowcipny synuś..

Lucjusz zaśmiał się widząc zaskoczonego Alexa - musisz się do niej przyzwyczaić..to co..gdzie teraz? - spytał siadając obok żony która obdarzyła go pocałunkiem
- martwiłam się..- oznajmiła kobieta zaskoczonemu mężowi

Alex Howlett

Alex spojrzał na Bellatriks:- A co? Moze dałas podpis samemu Ministrowi????

James zerknał na Lucjusza i narcyzę i rozesmiał sie:- prawdziwe troskliwe małżeństwo......

Bellatriks Lestrange

- ooo tak..kiedy zaprosicie nas do waszego pałacyku..- spytała rozbawiona Bella nie puszczając Alexa - dla ministra mam coś specjalnego..- mruknęła mu do ucha - nienawidzę ministrów odkąd..się pojawili..- skwitowała i usiadła Jamesowi na kolanach - co robimy??

Alex Howlett

james objał ja i pocałował:- ja jestem za kasynem........

Alex westchnał:- trzeba przygotowac sie do wieczornego balu... więc młodziez i dzieci trzeba bedzie uspić........ poza tym... ja musze sprawdzic stan konta bankowego, zanim pójdziesz wydawać.....-spojrzał surowo na jamesa.

Bellatriks Lestrange

- o nie nie..młodzi idą z nami..- oznajmiła Bella- mam nadzieję że rodzice Evelynn nie mają nic przeciwko, wolałabym jej nie zostawiać samej w domu..z resztą nic gorszego zrobić już nie może..- wzruszyła ramionami i pogłaskała wnuczkę po głowie - nie martw się..ja przez dwa tygodnie miałam pręgi na plecach kiedy wyrwałam się na noc z domu..no ale..nie było czego żałować..- posłała jej rozbrajający uśmiech

Alex Howlett

-Więc ..... no dobra, starsi moga iśc z nami...-odparł Alex:- To skoczymy jeszcze do Gringotta? Znaczy, celebryci..-wskazał na Bellatriks i Lucjusza:- pewnie przygotuja sie do balu....

Bellatriks Lestrange

- to może po prostu się rozdzielimy..bal odbędzie się w mojej letniej rezydencji..tam zawsze z Rudolphem wyprawiam bale..Suniv wam wszytsko powie...a my idziemy..- zwróciła się do Lucjusza i Narcyzy po czym w trójke wyszli z kawiarni

Alex Howlett

Alex uśmiechnął się:- Więc może my też chodźmy....-wstał ze swojego miejsca.

Jason szepnął do Scarlett:- Uśpimy dzieci i czas się przebrać...... dawno nie byłem na balu.....

James, który dosłyszał słowa syna, powiedział:- Słucham?????
-No, to było dawno...... nie było Cię...-wzruszył ramionami Jason.