www.starozytnyhogwart.fora.pl

Howard Howlett Jr.

Howard ujał jej dłoń i wsunął pierścionek na palec:- Nieważne.... Ja też żałowałem. Ale Laxus kazał mi kontynuowac trening, bo jak będe w stanie być z Toba i chronić, jeśli pozwolę się złamać w taki sposób....
Potem zamyślił się przez moment:- Blair, każdego dnia brakowało mi Twojej obecności. Każdego poranka i wieczoru. Czułem się tragicznie, ale ciało się leczy. Bez Ciebie to jest chyba moje osobiste Piekło...-powiedział cicho po czym pocałował Ją mocno.

Blair Falcone Howlett

Blair rozpromieniła się i ucałowała go mocno. Pierścień był naprawdę wspaniały, a fakt, że Howard włożył tyle trudu w jego odzyskanie sprawiał, że nabierał zupełnie innej wartości. - Chciałabym, żebyś nauczył mnie walczyć. Nie.. nie chcę się bić, ale.. myślę, że byłoby to ciekawe doświadczenie, co Ty na to? - spojrzała na niego błagalnym wzrokiem/

Howard Howlett Jr.

Howard otworzył oczy ze zdumienia:- Myślałem, że nie jesteś za walką w jakikolwiek sposób....-powiedział powoli analizując jej wyraz twarzy. Po chwili jednak rozpromienił się:- DObrze.... ale nie bedzie taryfy ulgowej.... i....-nachylił się do jej ucha:- w nocy też nie będzie odpoczynku..

Blair Falcone Howlett

-Bo nie jestem. Jestem urodzoną pacyfistką, ale pomyślałam, że fajnie moglibyśmy w ten sposób spędzić czas. Poza tym, praca nad sobą zawsze jest dobra - uśmiechnęła się na dźwięk jego słów. - Żebyś tylko Ty miał siłę.

Howard Howlett Jr.

Howard cofnał się na moment, by zawiesić twarz na milimetry od jej twarzy. Spoglądając jej w oczy uśmiechnał się czarująco:- Przecież wiesz... szybko regeneruję siły, Kochanie...

Blair Falcone Howlett

Blair roześmiała się cicho. Uwielbiała swojego męża do granic możliwości. - Wiem kochanie. Nie mogę się doczekać! Dobrze, że u nas jest tak ciepło i będziemy mogli zacząć już jutro!

Howard Howlett Jr.

Howard pogładził ją po włosach:- Moglibyśmy chociaż małe preludium zaczac dzisiaj, mio caro....-szepnął jej do ucha całując w szyję przy okazji.

Blair Falcone Howlett

-Chyba nie na tym śniegu - popatrzyła na niego z lekkim pobłażaniem w oczach. Howard, gdyby tylko mógł, nie wypuszczał jej z łóżka, co zresztą nawet jej się podobało. - Dziwna ta noc, nie sądzisz?

Howard Howlett Jr.

-Trochę tak...-westchnął Howard ujmując ją za ręce:- Ale i tak wyjdziemy z tego wszyscy. Wierz mi, ta rodzina ma taką historię, że....-wywrócił oczami.

Blair Falcone Howlett

-Opowiadałeś mi co nieco. Twoja mama również trochę mi historii przekazała. Zastanawia mnie tylko, co kieruje takimi ludźmi. Przecież.. to Wasza rodzina. Moja także - skrzywiła się lekko. Wiedziała, że każdy z nich przeszedł wiele trudności. To dlatego cała rodzina była tak ze sobą związana.

Howard Howlett Jr.

Howard rozłożył ręce:- Kto wie? Tak czy siak.... teraz jest najpiękniejszy okres mojego życia,odkąd w nim jesteś...-powiedział i pocałował ją namiętnie.