|
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:25, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Liliana z przymkniętymi oczyma wsłuchiwała się w słowa męża. Wszystko było takie ułożone, spokojne, wszystko toczyło się w końcu swoim rytmem. Jedyne, czym się martwiła, to sytuacją Sophie i Thomasa, ale z drugiej strony... każde małżeństwo ma swoje kryzysy. Grunt to wyjść z nich z silniejszą i trwalszą miłością.
-Dlaczego jesteś zdziwiony tym, że się tu wprowadziłam? - odwróciła głowę w jego stronę z zaskoczeniem w oczach. Właściwie nigdy nie myślała nad innym rozwiązaniem. - Słyszałam, jak wspominali coś o wspólnej wyprawie. Są tak bardzo ze sobą zżyci, bardziej niż kiedykolwiek bym się spodziewała. I pewnie ani się obejrzymy, jak przyprowadzą swoje dziewczyny. W przypadku Sophie i Rose to byli swoi, ale chłopcy? Po nich można spodziewać się wszystkiego. Przecież to tak szybko minie... Anthony i Isabelle mają już pięć lat.. - westchnęła cicho, spoglądając na bawiącą się dwójkę. Cieszyła się, że urodziła bliźnięta. Przynajmniej mieli towarzystwo do zabaw. Potem przez dłuższą chwilę patrzyła na zbliżające się chmury. - Jesteśmy teraz tacy szczęśliwi.. i łapie się na tym, że zastanawiam się, kiedy to szczęście.. minie. Kiedy znów stanie się coś złego..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:37, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
- Liliano..nie wywołuj wilka z lasu..dobrze wiesz, że o to nie trudno w naszej rodzinie..- odparł podnosząc się z kamiennej ławki - spokojnie, na pewno wiedzą, by nie przyprowadzać byle kogo..chociaż mój ojciec ma już wizję ich przyszłych partnerek, znając ich..osobliwe dewiacje, jest zdania, że będzie to jakaś dziewczyna z pola, którą trzeba będzie uczyć używania sztućców..założył się o to z moją matką..postawiła 100 galeonów na to, że nie sprawią jej zawodu i sprowadzą do domu ułożone, młode damy..- odparł rozbawiony - ach Liliano..- przypomniał sobie nagle - to prawda, że jakiś czas temu moja matka została wezwana w nocy do dworu Toma i Sophie..?..stało się coś ? - spytał zaciekawiony
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:46, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
-Wybacz, czasem przychodzą mi takie durnoty do głowy. Właśnie dlatego, że nie trudno o to w naszej rodzinie.. - westchnęła cicho, przywołując uśmiech na twarz i tym samym pozbywając się złych myśli. Roześmiała się, słysząc zdanie teściów na temat ich pociech. Sama nie wiedziała, czego może się po nich spodziewać. Na razie najbardziej interesowały ją ich studia, na tym powinni się skupić. - Dość kiepska sprawa. Thomas, zwyczajem Malfoy'ów, zbyt bardzo poświęcił się pracy - był to wyraźny prztyk w stronę męża, który nadal miał dni, że do domu wracał długo po kolacji. - Sophie przestało odpowiadać to, że całymi dniami siedzi w domu z dziećmi, a on wraca, kiedy oni już śpią i kiedy śpią idzie do pracy. Wtedy pokłócili się podobno bardzo mocno, że aż obudzili Louise. Sophie zdecydowała, że wróci do nas do domu, a Tom, nie wiedząc co robić, posłał po Narcyzę, która trochę złagodziła sytuację. Chociaż z tego, co wiem, nic się u nich nie polepszyło. Może z wyjątkiem powrotów Toma do domu - zakończyła swoją opowieść. Wsunęła dłoń pod ramię męża i wolnym krokiem ruszyli w stronę domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:57, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
- cóż..tak..- zamyślił się - niestety tą wojującą naturę Sophie odziedziczyła po swojej matce..mogła by się po prostu dostosować..musi zrozumieć, że jeśli chce żyć na pewnym poziomie, a sama nie pracuje, musi pozwolić Tomowi się rozwijać i piąć się w górę..a jeśli Tom nie będzie spędzał wystarczającej ilości czasu w pracy...z resztą Liliano, nie zamierzam Ci tłumaczyć, rzeczy oczywistych..w każdym razie, nie zamierzam się wtrącać, to ich życie, oni muszą określić swoje priorytety i się docierać..w razie czego jednak zawszę przyjmę Sophie tak samo jak i Rose z powrotem...mam nadzieję, że to wiedzą..a pro po docierania się..moi rodzice nadal nie ustalili położenia książek w bibliotece..moja matka uważa, że książki powinny byś ułożone tematycznie..więc każe służbie je w ten właśnie sposób ustawiać..ojciec natomiast chce by książki poukładane były alfabetycznie..oni o tym nie porozmawiają, służba gania zbita z tropu, a w bibliotece nic nie można znaleźć..- westchnął wyraźnie rozbawieni - Isabelle, Anthony..!..wracamy do domu..- krzyknął w stronę dzieci, które na jego słowa urządziły sobie wyścig w stronę tarasu, a psy ruszyły za nimi - aa pro po pieniędzy..dobrze wiesz, że wioska znajdująca się w dolinie, znajduje się na naszej ziemi, ojciec bardzo dba o jej mieszkańców..czasami się przydają..porozmawiaj z nim i wybuduj coś dla nich..niech poznają Twoje dobre serce..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 1:04, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
-Szkoda mi dzieci, a najbardziej Louise. Jest rozdarta pomiędzy Tomem a Sophie. Bliźniaki nie wiedzą o co chodzi i najlepiej niech tak zostanie. Mam tylko nadzieję, że nie kłócą się przy nich. Oczywiście, mój mężu, zgadzam się z Tobą. Trzymajmy się od tego z daleka, niech sami rozwiążą swoje problemy.. - przytuliła głowę do jego ramienia. Chyba jeszcze nigdy nie zbyli ze sobą tak zgodni, jak ostatnimi czasy. Mieli swoje drobne sprzeczki, ale godzili się jeszcze szybciej niż kłócili. Liliana przywykła do tego, że praca dla Dracona jest bardzo ważna i nie irytowała się, kiedy poświęcał jej więcej czasu. - Działalność charytatywna? To takie.. pasujące do arystokracji. Chociaż podoba mi się ten pomysł. Nigdy tam nie byłam nawet.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Czw 1:13, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
- no to wybierz się tam z moją matką - zaproponował - odwiedza wioskę raz w tygodniu..na pewno będzie jej miło, jeśli będzie miała towarzystwo...a tak po za tym, jak się dogadujecie ? - spytał przyglądając się jej - ostatnii bardzo Cię chwali..ostatnie przyjęcie urządziłaś fenomenalnie, wszystkie panie z towarzystwa były Tobą zachwycone..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 1:21, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
-Świetnie się dogadujemy. Każda z nas ma swoje przyzwyczajenia i wtedy nie wchodzimy sobie w paradę. Nie spędzamy też całych dni razem, bo tak dostałybyśmy szału. Ona pilnuje dzieciaków, kiedy ja jeżdżę konno, potem spacerujemy po ogrodzie całą czwórką. Później jest nasza tradycyjna herbata. Dużo czasu zajmuje nam ostatnio przygotowanie wesela Rose i Valeriana, ale że gusta mamy podobne, to obywa się bez scysji.. - uśmiechnęła się pod wpływem komplementu męża. - Dziękuję.. coraz bardziej zaczyna mi się to podobać. W takich momentach staram się naśladować Twoją matkę, dzięki czemu popełniam mniej gaf, a wiesz, że mam do tego talent.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Howard Howlett Jr.
Dołączył: 28 Gru 2014
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 1:07, 03 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
-----------------------------------------------------------------------
Howard zaprowadził Blair do ogrodu. Brocząc przez śnieg, szli spokojnie za rece, rozglądając się dookoła. W końcu przysiedli na jednej z łąwek:- Widze, ze dobry nastrój Cię nie opuszcza, Kochanie...-powiedział Howlett wyciągając pierścionek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blair Falcone Howlett
Nauczyciel
Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Florencja Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:28, 03 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Blair otulona była ciepłym, wełnianym płaszczem. Liliowa suknia, w stylu 60. akurat pasowała do typu urody dziewczyny. Wtulona była w ramię Howarda i choć przez dłuższą chwilę milczeli, dobrze się czuli pośród dźwięków trzeszczących gałęzi i skrzypiącego śniegu. Cisza zawsze im odpowiadała.
-Bardzo lubię święta u Twojej rodziny. Taka przyjemna atmosfera tu panuje - odpowiedziała na zadane pytanie. Już od miesiąca czekała na ten dzień. To były pierwsze święta spędzone z całą rodziną. Rok temu pojechali do rodziców Blair, a tam wigilia diametralnie się różniła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Howard Howlett Jr.
Dołączył: 28 Gru 2014
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:37, 03 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Howard zauważył zmianę w jej spojrzeniu:- Blair... wigilia u Twoich rodziców była w porządku. Dla mnie najważniejsze, że spędzam te święta z Tobą i każde inne..-przechylił jej twarz do siebie:- Kiedyś nigdy w życiu nie pomyślałbym, że mógłbym być taki szczęśliwy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:43, 03 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
-Wiem, że bardzo Ci się podobała, po prostu zauważam, że była tak bardzo włoska, jak to tylko możliwe, a wiesz, jak lubię nowe doświadczenia - uśmiechnęła się lekko i cmoknęła go w usta. - Widzisz, jakie masz szczęście, że mnie masz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Howard Howlett Jr.
Dołączył: 28 Gru 2014
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:51, 03 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Howard uśmiechnął się szeroko:- No no... Blair... bo żebyś mi w piórka nie obrosła przy tych komplementach...-rzucił żartobliwie, całując ją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:58, 03 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
-Ja? Nigdy - roześmiała się. Patrząc na Howarda czuła, że z każdym dniem kocha go coraz bardziej i bardziej i sam jego widok wywoływał na jej twarzy ogromny uśmiech. - Opowiesz mi historię tego pierścienia? - zapytała, nie mogąc już wytrzymać z ciekawości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Howard Howlett Jr.
Dołączył: 28 Gru 2014
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:16, 03 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Howard obrócił pierścionek w palcach i uśmiech trochę mu wyblakł.:- To było, gdy się rozstaliśmy... gdy odeszłaś...-wyjaśnił.
- Nie wiedziałem, jak żyć z sobą. Pozwalałem się obijać Laxusowi i chodziłem na nielegalne pojedynki by zapełnić trochę pustke po tym. Miałem Ci go dac gdy odeszłaś. Zanim odeszłaś. Nie byłem pewny swoich uczuć na 100 procent, ale jednak..... czułem, że to dobry wybór. I niedługo potem Laxus zabrał mnie na rozmowy z jednymi z ostatnich przedstawicieli jego rasy. Spotkaliśmy sie z chłodnym powitaniem. Potem.... wpadliśmy w zasadzkę.
Howard przerwał na moment i westchnął:- Ledwo wyszedłem.... ale zgubiłem pierścionek. Było ich zbyt wielu. Laxus sobie radził doskonale, ale ja zaczynałem słabnac.... to był wczesny etap treningu.... obudziłem się na ziemi, gdy Laxus opatrywał mi rany. Gdy wyłamali mi rekę, pierścionek gdzieś wypadł. Szukałem go kilka dni, ale.... myślałem, że go zgubiłem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blair Falcone Howlett
Nauczyciel
Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Florencja Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:34, 03 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Blair wsłuchiwała się z uwagą w opowieść Howarda. Uśmiech też zszedł jej z twarzy. - Gdybym wiedziała ile złego Cię spotka dlatego, że odeszłam, nigdy bym tego nie zrobiła.. Każdego dnia żałuję - westchnęła cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|