www.starozytnyhogwart.fora.pl

Draco Malfoy · Wysłany: Nie 22:55, 29 Mar 2015 Temat postu:

- cieszę się niezmiernie..- mruknął jej do ucha po czym posadził ją sobie na kolanach - wziąłem wolne na jutro..może zabierzemy gdzieś dzieci ?..damy rodzicom, trochę odsapnąć, a w zasadzie moglibyśmy zabrać też Louise i Alice...no chyba, że wolisz mieć dzień dla siebie..- westchnął gładząc ją po plecach

Liliana Malfoy · Wysłany: Nie 22:57, 29 Mar 2015 Temat postu:

-Och.. - szepnęła zaskoczona. - To świetny pomysł, ale.. dzieci mają już plany na jutro.. - powiedziała oględnie. Draco i tak by się pewnie dowiedział o pomyśle Valeriana.

Draco Malfoy · Wysłany: Nie 23:22, 29 Mar 2015 Temat postu:

- jakie plany ? - spytał zaskoczony. Żona o niczym wcześniej go nie informowała - rodzice gdzieś je zabierają ?

Liliana Malfoy · Wysłany: Nie 23:26, 29 Mar 2015 Temat postu:

-Nie.. właściwie... co mi odbiło? - zapytała samą siebie, odsuwając się nieco od Dracona. Teraz dopiero zaczynała się zastanawiać, czemu tak szybko uwierzyła Valerianowi. - Valerian zapytał, czy może spędzić z nimi popołudnie i.. zgodziłam się.

Draco Malfoy · Wysłany: Wto 22:54, 31 Mar 2015 Temat postu:

- no ja nie widzę przeszkód, a Ty ? - spytał spoglądając na nią uważnie - nie przeczę, że mnie to nie dziwi..ale osobiście nie mam żadnych obaw..wiem, że włos im z głowy nie spadnie..

Liliana Malfoy · Wysłany: Wto 22:59, 31 Mar 2015 Temat postu:

-Naprawdę? Byłam pewna, że będziesz wściekły, że tak po prostu dałam nasze dzieci Valerianowi do bliżej nieokreślonych celów.. - wyraźnie się rozluźniła. Z jednej strony wiedziała, że nic im się nie stanie, ale z drugiej i tak czuła niepokój.

Draco Malfoy · Wysłany: Wto 23:11, 31 Mar 2015 Temat postu:

- Liliano..Valerianowi zawierzyłem życie nie raz i zrobiłbym to wielokrotnie, tak samo jak życie Twoje, naszych dzieci, wszystkich członków rodziny..- odparł gładząc uspokajająco - jest powiernikiem moich sekretów, najlepszym przyjacielem..nie mam powodu by mu nie ufać..- dodał spoglądając jej w oczy - po za tym..jak tamtym się coś stanie, to zawsze możemy sobie sprawić nowe..- westchnął żartobliwie

Liliana Malfoy · Wysłany: Wto 23:16, 31 Mar 2015 Temat postu:

-Wiem, ale to Ty, nie ja. Znasz moje podejście do niego. Znaczy.. zmieniło się i wiem, że zadba zarówno o bezpieczeństwo Rose, jak i małych, ale to.. po prostu taka macierzyńska troska.. - pacnęła go w ramię na dźwięk ostatnich słów. - Marzy Ci się przedszkole? Wiesz.. w końcu chciałabym wrócić do Hogwartu.

Draco Malfoy · Wysłany: Wto 23:20, 31 Mar 2015 Temat postu:

- ale kochanie...nie ma potrzeby byś tam wracała..Twoje miejsce jest tutaj..przy mnie i dzieciach..- odparł przejeżdżając palcem po jej szyi

Liliana Malfoy · Wysłany: Wto 23:27, 31 Mar 2015 Temat postu:

-Nudzę się czasem.. Ty masz dużo pracy i późno wracasz, a dzieci.. może faktycznie brakowałoby im mnie.. - popatrzyła na maluchy, które kłóciły się o coś właśnie. Dama patrzyła na nich spokojnie, a Arya biegała wokół szczekając głośno. Psy nieustannie towarzyszyły dzieciom. Kiedy bliźnięta się rozdzielały, suczki też. W swoim psim obowiązku czuły, że muszą ich pilnować.

Draco Malfoy · Wysłany: Wto 23:39, 31 Mar 2015 Temat postu:

- oj jak chcesz to ja Ci mogę jakieś zajęcia znaleźć..- westchnął rozbawiony - zawsze jeśli Ci się nudzi możesz posprzątać dom bez użycia magii, kiedyś ojciec dał mi taką karę..- dodał z uśmiechem - albo spędzaj więcej czasu z moją matką..ona jakoś sobie z nudą radzi..

Liliana Malfoy · Wysłany: Wto 23:42, 31 Mar 2015 Temat postu:

-Posprzątać dom? Czy ja Ci wyglądam na sprzątaczkę? Chyba, że fantazjujesz o mnie w fartuszku pokojówki.. - spojrzała na niego uwodzicielsko. - Dużo czasu spędzamy razem. Zwłaszcza ostatnio, kiedy trzeba było zająć się weselem.

Draco Malfoy · Wysłany: Wto 23:59, 31 Mar 2015 Temat postu:

- no i widzisz..po za tym możesz z nią chodzić na te wszystkie kolacyjki..stroić dom, chodzić na zakupy..wiesz kochanie układ jest taki..- kontynuował sadzając ją sobie na kolana - my zarabiamy, wy wydajecie..- westchnął pół żartem pół serio

Liliana Malfoy

-Mamy tyle pieniędzy, że mogłybyśmy codziennie być na zakupach, co miesiąc robić gruntowny remont i tym podobne, a nadal byłybyśmy dalekie od wydania wszystkiego.. - westchnęła, przytulając się do niego. - Dobrze, już nie będę marudzić, bo znów powiesz.. "przecież wiedziałaś do jakiej wstępujesz rodziny, Liliano" - sparodiowała głos męża. Draco używał tych słów za każdym razem, kiedy się kłócili, bo Lilianie nie podobało się coś w zachowaniu mężczyzny.

Draco Malfoy

- no i sama odpowiedziałaś sobie na to pytanie..- westchnął mężczyzna wyraźnie rozbawiony zachowaniem żony - naszym zadaniem jest zapewnić wam byt na odpowiednim poziomie, po za tym wiesz jak wygląda dziedziczenie z pokolenia na pokolenie, w pewnym momencie majątek tak się kumuluje, że tracisz rachubę..nie mniej jednak, stale go pomnażasz by Twoi potomkowie mieli wszystko czego będą potrzebować..po za tym budowa dużych domów..jak wiesz dwór w większości stoi pusty, użytkowana jest tylko główna część, tradycją jest, że jeśli kobieta wychodzi za mąż to odchodzi do domu swojego męża, do której o dziwo się zastosowałaś..- kontynuował sugestywnie - natomiast mężczyzna przyprowadza żonę do domu rodzinnego...i tutaj zbliżam się do meritum..kiedyś ten dom był wielopokoleniowy, gdy moja matka się tu sprowadziła..bardzo chcieli byśmy do tego wrócić, więc mam nadzieję, że Scorpius i Nate ostatecznie osiądą tutaj..dwór jest tak duży, że razem z Anthonym gdyby się poróżnili, w ogóle nie muszą się widywać..- przypomniał. Lubił rozmawiać o przyszłości swoich dzieci - a swoją drogą, jestem ciekaw co im wpadnie po Hogwartcie do głowy..ostatnio wymyślili sobie Oxford..bardzo słusznie, popieram..jednak jeśli w porę nie zdecydują jaki kierunek, a wszyscy wiemy, że mają z tym problem..będą musieli ze studiowaniem poczekać rok..mam nadzieję, że wezmą sprawy we własne ręce i zrobią jak należy ..powinniśmy wracać do domu..zbiera się na burze..- zauważył wpatrując się w ciemne chmury