www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

Kobieta uśmiechnęła się pod nosem. - Pokaż mi, jak bardzo - szepnęła mu do ucha, jednocześnie mocniej zaciskając uda i powoli zaczęła poruszać się w górę i w dół.

Draco Malfoy

Draconowi długo nie trzeba było powtarzać. Uniósł się do pozycji siedzącej i pocałował ją namiętnie. Obrócił ich oboje tak, że Liliana opierała się dłońmi i obrzeg wanny, a on wchodził w nią od tyłu, jedną ręką również się opierał, a długa była zaciśnięta na tali kobiety

Liliana Malfoy

Liliana westchnęła z rozkoszą. Co z tego, że woda chlapała na podłogę, albo że siedząca w pokoju opiekunka wszystko słyszała. Tęskniła za Draconem. Bardzo. I mimo zmęczenia i swoistego rodzaju bólu, jaki odczuwała, czerpała z tego maksimum przyjemności.

Draco Malfoy

Ich ruchy dopasowywały się do siebie idealnie. Draco składał pocałunki na szyi żony, a drugą dłonią masował jedną z jej piersi. Mężczyzna w pewnym momencie uniósł lekko nogę kobiety i zaczął wchodzić w nią mocniej. Ruchem wolnej dłoni machnął w kierunku drzwi, które zatrzasnęły się z hukiem. Nie chciał by ktoś im przeszkodził.

Liliana Malfoy

Liliana powoli traciła oddech. Tylko Draco potrafił doprowadzić ją do takiego stanu, że po chwili pieszczot już świrowała. Odchyliła głowę do tyłu. Jedną dłonią trzymała się wanny, a drugą obejmowała Dracona, nie szczędząc paznokci.

Draco Malfoy

Kiedy tylko mężczyzna poczuł wrzynające się paznokcie Liliany w jego ciało, zachęciło go to jeszcze bardziej. Jego ruchy przyśpieszyły i przybrały na sile. Uwielbiał seks, a tym bardziej uwielbiał sprawiać przyjemność swojej żonie. Od zawsze lubił jej kształty. Nawet kiedy w trakcie ciąży trochę przystyła nie bardzo mu to przeszkadzało, ale kobieta uparła się wtedy, że będą ze sobą sypiać dopiero jak wróci do formy.

Liliana Malfoy

Liliana nie chciała wbijać mu palców w ramię. Wiedziała, że sprawia mu tym ból, ale jednocześnie było to silniejsze od niej. W pewnych momentach traciła kontrolę nad swoim ciałem. Przechyliła głowę do przodu by spojrzeć na męża. Miała szkliste oczy, jednak jej spojrzenie było mocne i pełne pożądania.
-Mocniej Draco - szepnęła. Miała nadzieję, że tym razem posłucha jej prośby bez zbytecznego drażnienia się z nią.

Draco Malfoy

Draco uśmiechnął się pod nosem. Obrócił ją do siebie przodem i wszedł w nią gwałtownie po czym przylgnął do niej. Jego penetracja stała się znacznie głębsza

Liliana Malfoy

Kobieta krzyknęła, wcale nie cicho. Miała nadzieję, że mężczyzna wyciszył łazienkę, gdyż to mogło znów obudzić bliźnięta. Zresztą, tak dawno tego nie robili, że mogła sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa. Na jej twarzy pojawiła się błogość, wszystkie mięśnie miała napięte, a przyjemność mieszała się z bólem.

Draco Malfoy

_______________________________________________________

Było wczesne po południe. Jutro miał odbyć się świąteczny obiad dla całej rodziny. Wiele osób korzystało jeszcze z tego dnia by dokonać ostatnich zakupów. Większa część rodziny już zgromadziła się w posiadłości, kilka osób miało jednak dołączyć bezpośrednio na obiad.

Sytuacja między Lilianą i Draconem poprawiła się na tyle, że kobieta nie piorunowała go codziennie swoim wściekłym spojrzeniem. Pierwsze miesiące ciąży znosiła dobrze. Lepiej niż poprzednie. Z wyjątkiem tego incydentu na ślubie Rose, o którym wszyscy już zapomnieli.

Tego dnia Draco postanowił zrobić swojej żonie niespodziankę. Zamknął sprawy w ministerstwie i zakomunikował podwładnym, że wróci dopiero w nowym roku. Przekazał pracownikom instrukcje, wystarczające by poradzili sobie te dwa tygodnie bez niego. Po pracy udał się do sklepu po drobny prezent dla swojej żony, bukiet róż i jej ulubione trufle. Bezszelestnie wślizgnął sie do ich komnaty. Widząc, żonę stojącą na tarasie cicho domknął drzwi. Torbę i marynarkę zostawił na fotelu po czym rszył w jej kierunku stanął za nią i zasłonił jej oczy dłońmi

Liliana Malfoy

Liliana czuła się bardzo dobrze. Czas spędzała aktywnie, przez co, przynajmniej na razie, nie dolegał jej ból kręgosłupa. Dodatkowo fakt, że praktycznie nie przybrała na wadze znacznie poprawiał jej humor. Cała rodzina w domu, w komplecie... była prawdziwie zadowolona.
Wstała wcześnie rano, jednak męża nie było już w komnacie. Postanowiła nie leniuchować dłużej. Ubrała się ciepło, zabrała psy i poszła na prawdziwie długi spacer. Zdążyła wrócić akurat na śniadanie. Później pomogła Narcyzie przy stroikach, które stanąć miały na świątecznym stole. Później pobawiła się chwilę z dziećmi i wróciła do komnaty by się przespać przez chwilę. Dzień minął jej szybko. Planowała teraz zejść na dół, jednak przed tym wolała się przewietrzyć. Drzemka trochę ją zamuliła.
Pogrążona w głębokiej zadumie nie usłyszała kroków męża. Drgnęła, kiedy zasłonił jej oczy.
-Wcześnie wróciłeś - zauważyła. jej węch podrażnił przyjemny zapach jego perfum.

Draco Malfoy

- tak..- zgodził się odsłaniając jej oczy - specjalnie dla Ciebie..- dodał i złożył pocałunek na jej szyi. Korzystając z tego, że wciąż stała odwrócona wyciągnął z podłużnego pudełeczka delikatną kolię i założył ją na szyję żony - pomyślałem sobie, że mogłabyś ją ubrać na dzisiejszą kolację...zabieram Cię do Paryża..- mruknął jej do ucha po czym obrócił w swoją stronę by podziwiać ją w pełnej krasie - Sophie i Rose obiecały, że pomogą matce zająć się dziećmi...- dodał od razu widząc wahanie na jej twarzy. Przypomniał sobie o kwiatach i czekoladkach więc zniknął na chwilę w komnacie po to by szybko wrócić z otwartym już pudełeczkiem słodkości i pięknymi, czerwonymi różami - są dla Ciebie kochanie..

Liliana Malfoy

Kobieta uśmiechnęła się lekko, słysząc słowa męża. Owszem, czasem nadal się na niego złościła o to, co zrobił, jednak w takich chwilach zupełnie o niej zapominała. W zasadzie, to nie pamiętała już prawie wcale. Westchnęła zachwycona swoim prezentem. - Kolacja? Z jakiej to okazji? - uśmiechnęła się lekko. Owszem, nie chciała zwalać dzieci teściowej na głowę, a odkąd jedna z opiekunek nie dopilnowała ich na tyle, że uciekli na ogród, wolała mieć ich na oku. Oczy jej się rozszerzyły na widok kwiatów i ulubionych czekoladek. - Draco? Zapomniałam o czymś? - była nieco zdezorientowana. Draco nie należał do ludzi, którzy bez powodu dają aż tyle prezentów.

Draco Malfoy

- nie..po prostu poczułem nieodpartą potrzebę obdarowania Cię tym co najlepsze..po za tym uważam, że przyda nam się wspólne wyjście..tylko we dwoje..- dodał z lekkim uśmiechem i pogłaskał żonę po policzku - po za tym...wziąłem urlop..wracam do pracy dopiero 3 stycznia...nie zobaczą mnie tam nawet jak ministerstwo zacznie się walić...ojciec przez wzgląd na pełnienie obowiązków przewodniczącego rady nadzorczej ministerstwa nie mógł zrobić takiego prezentu mojej matce, ale z pewnością jakoś jej to wynagrodzi..i mam jeszcze jedną wiadomość..- dodał obejmując ją - Minister zaprosił Nas i rodziców na bal sylwestrowy do swojej posiadłości..

Liliana Malfoy

Uśmiechnęła się szeroko, a w jej oczach zatańczyły iskierki szczęścia. Draco dobrze wiedział, jak poprawić jej humor. - Rozpieszczasz mnie - wymruczała przytulając się do niego. - A tak się składa, że akurat mam sukienkę, która czekała na taką okazję - stwierdziła z zadowoleniem, muskając usta męża delikatnym pocałunkiem. Ucieszyła ją wiadomość, że wziął wolne. Momentami Draco był prawdziwym pracoholikiem i w ministerstwie potrafił siedzieć aż do kolacji. - Jakieś jeszcze dobre wieści masz? - zapytała, ucieszona wizją sylwestrowego balu.