|
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nathaniel Malfoy
Slytherin
Dołączył: 11 Kwi 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 1:14, 23 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Thomas roześmiał się pod nosem i przyciągnął ją do siebie, złączając ich usta w namiętnym pocałunku. - Dziś moja droga, nie będziemy spali - przygryzł lekko jej wargę. - A teraz chodź, nie chcemy stracić widowiska, prawda?
-Wynagrodzę to sobie później - stwierdziła, starając jeszcze bardziej się rozluźnić. Doszła do wniosku, że mimo początkowej niechęci, Valerian doskonale się bawi, co z jednej strony ją rozbawiło, a z drugiej zirytowało jeszcze bardziej. Zerknęła na zegarek, licząc ile jeszcze czasu mu zostało.
-W inny sposób? Co masz na myśli? - oczy jej zabłysły. Valerian miał w sobie magnetyzm, jakiego brakowało Nathanielowi, w końcu był wampirem. Do tego pewnie jeszcze lepiej sytuowanym niż jej obecny chłopak. Stykali się ze sobą biodrami, a ona z właściwą dla siebie bezpośredniością, zaczęła bawić się guzikami jego koszuli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Scorpius Malfoy
Slytherin
Dołączył: 11 Kwi 2015
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hrabstwo Wiltshire / Malfoys Manor Płeć:
|
Wysłany: Wto 1:19, 23 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Sophie posłusznie udała się za mężem
- a jeśli będę zmęczona ? - spytała prowokacyjnie siadając obok niego - musisz dać mi się wyspać...
Valerian uśmiechnął się pod nosem czując jej palce na swoim torsie
- myślę, że dobrze wiesz...- wyszeptał jej do ucha. - wyglądasz na inteligentną dziewczynę...- dodał przejeżdżając paznokciem po jej szyi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nathaniel Malfoy
Slytherin
Dołączył: 11 Kwi 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 1:27, 23 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
-Może nad ranem pozwolę Ci na moment zamknąć oczy.. Sama jesteś sobie winna - znaczącym spojrzeniem otaksował jej idealne ciało i długie, szczupłe nogi. Podziwiał ją, że tak szybko po porodzie wróciła do dawnej figury.
-Twoja żona nie będzie miała nic przeciwko? - zapytała bardziej z wewnętrznej przekory, niż wyrzutów sumienia. Cała aż drżała na myśl o tym, co może się w przyszłości stać. Położyła dłoń na jego policzku. - Co powiesz, żebyśmy przenieśli się w bardziej ustronne miejsce, pokażę Ci.. co jeszcze potrafię..
Rosalie siedziała bez ruchu z kamienną twarzą, choć w środku aż cała się gotowała. Gdyby nie mocniejszy uścisk Lory pewnie rozszarpałaby małą paskudę. Jeszcze chwila i czas pójść po Nathaniela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Valerian Lestrange
Przywódca Wampirzego Klanu z de Lore
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 1107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:25, 23 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
- ja?- zdziwiła się teatralnie Sophie - przecież ja nic nie zrobiłam - odparła siadając bliżej. Sophie przywiązywała ogromną wagę do swojego wyglądu. Nie musiała robić wiele, ze względu na geny, ale mimo to, sporo się ruszała, była na specjalnej diecie i stosowała specyfiki, które miały zapewnić jej skórze powrót do dawnej kondycji. Sophie zawsze była szczupła, czasami nawet za bardzo. A dzięki dwum ciążom jej sylwetka zaokragliła się nieco w biuście i biodrach tworząc idealne proporcje
Valerian uśmiechnął się do Audrey, zatrzymując jej dłoń
- nie przepadam za takimi czułościami...wolałbym od razu przejść do rzeczy..a co do mojej żony jest bardzo tolersncyjna...zdaje sobie sprawe z moich kochanek..jedna więcej nie zrobi jej różnicy...- to mówiąc wciągnął ją na swoje kolana
- Rose..teraz..idź po niego..- wyszeptała Lora - teraz jesr odpowiedni moment..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nathaniel Malfoy
Slytherin
Dołączył: 11 Kwi 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:35, 23 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
-Nic a nic? - uniósł lekko brew, przejeżdżając dłonią po jej zgrabnym udzie. Mógłby patrzeć na nią godzinami, zwłaszcza kiedy była wpółnago, a jeszcze lepiej nago. - To bikini samo się ubrało?
-Och.. co za ciekawy.. układ - Audrey nie potrzebowała już niczego więcej, rozochocona praktycznie sama weszła na jego kolana i nachyliła się, by go pocałować.
W tym samym momencie Rose pędziła w stronę Nathaniela. Zanim ją zauważył, lekko się zatoczyła i zahihotała, udając lekko wstawioną.
-Mój kochany braciszku! - zarzuciła mu ręce na szyję i pociągnęła za sobą. -Musisz mi pomóc. Bo widzisz.. wiem, że z Sophie byłyśmy trochę oschłe dla Audrey, ale.. już nie będziemy i tak sobie pomyślałam, że się z nami napije może.. ale nigdzie jej nie ma. Koło Ciebie też jej nie ma, więc.. no nie wiem.. pomóż.. - paplając bez przerwy konsekwentnie ciągnęła za sobą brata.
-O kurwa.. - przerwało jej przekleństwo z ust brata. Audrey w najlepsze pochylała się nad Valerianem.
-Och.. Nate! Czekaj! - chłopak wysmyknął się z jej uścisku i pobiegł w stronę podestu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Valerian Lestrange
Przywódca Wampirzego Klanu z de Lore
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 1107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:52, 23 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
- tak...ja go nie chciałam, ale mnie zaatakowało i posiadło..- mruknęła mu do ucha lekko wstawiona
Scorpius widząc biegnącego Nate'a ruszył powoli zanim i za Rose ciekawy rozwoju sytuacji.
Valerian kontrolował to co się dzieje za podestem kątem oka. Widząc Nate patrzącego na nich odepchnął ją od siebie zdziwioną dziewczynę i powstał w momencie gdy na podeście stanął Nate
- nie zrozum mnie źle...- zwrócił się do chłopaka - Twoja niunia jest niczego sobie, co nie zmienia faktu, że wolałbym by się do mnie nie kleiła...mam nadzieję, że zbytnio jej nie uszkodziłem..- westchnął od niechcenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nathaniel Malfoy
Slytherin
Dołączył: 11 Kwi 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:06, 23 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
-Posiadło, tylko jedna osoba może Cię posiąść kochanie - przygryzł płatek jej ucha zaciskając palce na pośladku. Kątem oka obserwował co się dzieje na podeście, jednak znacznie bardziej od całego przedstawienia wolał swoją żonkę.
-Żartujesz sobie ze mnie? - syknął chłopak, jednak nie zmniejszył dystansu między sobą a wampirem. Wiedział, że w potencjalnym starciu jego szanse są zerowe.
-Nate, to nie tak jak myślisz - Audrey doprowadziła się w miarę do porządku i popatrzyła na niego błagalnie. Nie była wcale taka głupia, więc w jej głowie już było jasne, że została wrobiona. - Ja.. oni zrobili to specjalnie!
-Specjalnie? Ktoś Cię zmuszał do migdalenia się z Valerianem? - chłopak się skrzywił. Chociaż nie było tego widać, w środku bardzo mocno to przeżywał. - Wiesz co Audrey? Wydaje mi się, że oni od początku mieli co do Ciebie rację, a teraz.. zejdź mi z oczu - syknął. Jego postawa była pełna chłodu i nienawiści do dziewczyny.
-Nate.. - Rosalie położyła mu rękę na ramieniu, jednak chłopak strącił ją i spojrzał na siostrę ze złością.
-Dość już chyba zrobiłaś dzisiaj Rosalie. Możesz zostawić mnie w spokoju - nie patrząc na nikogo więcej sięgnął po koszulkę i wyszedł na taras. W tej chwili wolał pobyć sam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Valerian Lestrange
Przywódca Wampirzego Klanu z de Lore
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 1107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:47, 23 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
- wybacz kwiatuszku..to nic osobistego...- westchnął Valerian ze zniewalającym uśmiechem - na Twoim miejscu jednak zwinął bym się stąd jak najszybciej...chyba, że chcesz poczekać do rana...może to być nie miłe przeżycie bo raczej nikt nie będzie hamował wyzywania Cię od szmat...aaa i nie poddawaj się..mimo wszystko nie wyglądasz na głupią...po prostu trafiłaś nie na tą rodzinę..- dodał po czym schodząc z podestu przeniósł wzrok na Scorpiusa - sugeruję pozbierać stąd towarzystwo...chyba, że chcesz wysłuchiwać litanii swojej matki..ja osobiście wolałbym nie...Lora..- przywołał do siebie wampirzycę, która w ułamku sekundy stanęła obok niego. Ostatecznie przeniósł wzrok na Rosalie - mam nadzieję, że jesteś z siebie zadowolona..jutro mogę się spodziewać wkurzonego kuzyna, który będzie dobijał się do mojej komnaty z pretensją dlaczego rozbiłem związek jego syna...- rzucił ironicznie - pożegnaj się ze znajomymi i widzimy się na górze..- to powiedziawszy ruszył razem z Lorą do wyjścia
Scorpius wpatrywał się chwilę w Audrey po czym zrezygnował z dalszego dopiekania jej i sprowadził Rose na dół
- nie przejmuj się..przejdzie..im obu...chciałaś dobrze..i Nate to wie..- objął ją ramieniem i uśmiechnął się pokrzepiająco - pójdę z nim pogadać...a Ty proszę odeślij wszystkich do domów...posprzątam tu później...- zakomunikował i ruszył w stronę tarasu. Wychodząc zabrał za sobą jeszcze butelkę ognistej.
Sophie spojrzała na Toma rozbawiona
- to co...pójdziemy na górę..zobaczymy co u dzieci i pokarzesz mi jak to lubisz mnie posiąść ? - zaproponowała z finezją
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nathaniel Malfoy
Slytherin
Dołączył: 11 Kwi 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:01, 23 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Audrey wyglądała jak typowe siedem nieszczęść, spuszczone ramiona i wzrok wbity w ziemie. Właśnie straciła szansę na najbardziej dochodowe małżeństwo, lepsze nawet od małżeństwa rodziców. Już bez słowa i bez dyskusji wzięła swoje rzeczy i ruszyła w kierunku pokoju, odprowadzona pełnym pożałowania spojrzeniem Thomasa, a także Rose.
-Załatwię to z ojcem. Dziękuję, że zgodziłeś się pomóc - powiedziała tylko. Uśmiechnęła się do Scorpiusa i uścisnęła go lekko. - Mam nadzieję, że szybko to zauważy. Nie przejmuj się, ogarnę to.
Bardzo kulturalnie zaczęła pozbywać się gości. Obiecała, że zostaną zaproszeni przy kolejnej takiej imprezie, posłała całusy w powietrzu śliniącym się na jej widok chłopakom. Dopiero na samym końcu odnalazła Jareda i Vivianne, którzy koniec końców pochłonięci byli całkiem ciekawą rozmową na temat transmutacji.
-Sporo Was ominęło - uśmiechnęła się lekko, machnięciem różdżki usuwając wszelkie śmieci.
Thomas odprowadził wzrokiem towarzystwo, a potem podniósł się z leżaka i wziął swoją młodą żonę na ręce. - Pozwól, że posiadanie Cię zacznę od tej chwili - złożył na jej ustach namiętny pocałunek i zaniósł na górę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|