www.starozytnyhogwart.fora.pl

Nathaniel Malfoy

Thomas rozsiadł się wygodniej czując, jak narkotyk zaczyna działać. Zerknął na Jareda, który najwyraźniej czuł dokładnie to samo.

-Nie zgubiłam się, byłam dokładnie tam, gdzie powinnam - powiedziała, jednocześnie układając dłoń na kolanie Thomasa, który nie zwrócił na to uwagi.

-Nie popsuj jej, to ostatnio ulubienica mojej siostry, a wiesz jak ciężko jej dogodzić. Zwłaszcza w ciąży - powiedział, nawet nie otwierając oczu. Audrey patrzyła na wszystko zszokowana, szeroko otwierając oczy.

-Widzisz.. Lora to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mnie w życiu spotkały i spotykają - puściła oczko do wampirzycy i przygotowała siostrze kolejnego drinka. Jeszcze dwa więcej i zaczną się tańce albo karaoke.

Scorpius Malfoy

- przejdę się do Vivianne..- oznajmił Jared

- tylko pamiętaj, że mam Cię na oku..- westchnął Valerian przyglądając się służącej - rano będzie jak nowa..powinna być jak nowa..- zreflektował się sam nie wiedząc czy dojdzie do siebie - ale jest na to duża szansa...wiesz młody organizm, szybko się regeneruje...gdzie Twoja druga połówka ? - spytał Audrey i uśmiechnął się widząc jej dłoń na kolanie Toma - lepiej uważaj..jego żona jest piekielnie zazdrosna...- ostrzegł ją wyraźnie rozbawiony

Sophie w tym czasie wstała i ściągnęła z siebie tunikę. Odruchowo spojrzała na podest i zmrużyła oczy.
- no niedowiary...- burknęła pod nosem

- co sie dzieje ? - spytała Lora upijając krwi z kielicha

- ta łajza sie do nich przyczepiła...- wskazała na Audrey - gdzie Nate ? - spytała rozglądając się. Kiedy zlokalizowała brata od razu ruszyła w jego kierunku i przerwała mu rozmowę z krukonem - mógłbyś coś zrobić ze swoją niunią ? - spytała krzyżując ramiona

Nathaniel Malfoy

-Najwyżej Lilia się z Tobą policzy, nie ja - wzruszył niedbale ramionami, nadal nie zwracając uwagi na dłoń Audrey na swojej nodze. Pewnie nawet nie odnotował tego, że tam się znajduje. Audrey odwróciła wzrok w momencie, w którym Sophie na nich spojrzała. Przezornie zabrała dłoń z nogi Thomasa.

-Zazdrosna? Przecież nie ma o co.. - westchnęła cicho dziewczyna, zakładając nogę na nogę.

Nathaniel odwrócił się w stronę Sophie. - A co z nią? Spiła się? - zaczął szukać wzrokiem swojej dziewczyny. - O co chodzi? Gada sobie.. Jesteś zazdrosna siostrzyczko? - uniósł lekko brew.

Scorpius Malfoy

- dobrze Ci radzę zrób coś z nią..- warknęła Sophie - jeśli dotknie Toma wytargam ją stąd za włosy..- syknęła dźgając go paznokciem w tors po czym wróciła do Rose i Lory - mała ladacznica..- fuknęła pod nosem, odebrała od Rose drinka i wypiła go na raz

Lora spojrzała na nią rozbawiona. Ściągnęła szlafrok po czym gładko zanurkowała w basenie
- może dołączysz Sophie...woda szybko Cię ochłodzi..- dodała z czarującym uśmiechem

Valerian przechylił głowę wpatrując się w Audrey - skoro tak uważasz...szkoda, że Nate tak mało czasu Ci poświęca..- westchnął po czym przeniósł wzrok na przysypiającego Toma

Nathaniel Malfoy

-Ogarnij się złośnico - westchnął ciężko, wracając do rozmowy z kumplem. Nie widział nic złego w zachowaniu Audrey, to też puścił groźby i prośby Sophie mimo uszu.

-Prawda? Pójdę.. pogadać z innymi. Dawno się nie widzieliśmy - wstała z fotela. Wyczuła zagrożenie w Sophie i postanowiła na chwilę przystopować. Zrzuciła z siebie ubranie i dołączyła do kilku dziewczyn i chłopaków w basenie.

Thomas w tym czasie doszedł do siebie po naprawdę mocnej fazie. Upił kilka łyków whisky i rozejrzał się po pomieszczeniu. - A ta co taka zła?

-Sophie.. to nic nie da. On jej.. ufa i.. czegoś tu nie rozumiem. Czemu lepi się do każdego, skoro chodzi jej o Nathaniela? - zmarszczyła czoło.

Scorpius Malfoy

- może niekoniecznie chodzi jej o Nate'a...- odparła Lora - może po prostu chce się ustawić ?

- może..- rzuciła Sophie. Po chwili również była w wodzie - szkoda, że nie mamy tu rekinów..- burknęła dopływając do Lory

- widzę, że towar wybitnie na Ciebie oddziaływuje...- wampir spojrzał na Toma rozbawiony - Audrey ma na Ciebie chrapkę...podobnie jak na tych dwóch ślizgonów, krukona, Nate'a, Scorpiusa...i mnie...jaki z tego wniosek ? - spytał retorycznie po czym posłał tost kielichem w stronę Rose

Nathaniel Malfoy

Rosalie na razie nie skorzystała z wejścia do basenu. Siedziała na jego brzegu dumając nad czymś głęboko.

-Nasz kochany braciszek chyba tego nie widzi.. - westchnęła cicho, podnosząc wzrok i uśmiechając się przy tym do Valeriana. - Musimy mu pomóc drogie panie.

Thomas powoli dochodził do siebie. Czuł się świetnie. - Że jest puszczalską dupą, która leci na kasę - odpowiedział na pytanie Valeriana. Audrey faktycznie wdzięczyła się w tym momencie do jednego ze ślizgonów.

Scorpius Malfoy

- owszem...ale pamiętajmy, że to sprawa Nate'a..ja nie zamierzam się mieszać do tych emocjonujących...rozgrywek..- westchnął podnosząc się z fotela - muszę nieco odpocząć od tych jazgotów, które nazywacie muzyką..zaraz wracam..- zapowiedział po czym skierował się na taras

Sophie widząc, że Tom został sam na podeście wyszła z basenu i dołączyła do niego
- przeszkadzam ? wydawało mi się, że byłeś zajęty dziewczyną Nate'a...jeśli czujesz się samotny to może ją zawołam ? - zaproponowała krzyżując ramiona

- Rose...z tego co widzę, Sophie postanowiła wziąć sprawy we własne ręce, dlatego proponuję trochę to załagodzić..- wskazała na podest wychodząc z basenu

Scorpius spędzał miło czas z koleżankami z roku. W pewnym momencie zostawił je na chwilę, by upewnić się, że nic niepokojącego się nie dzieje i wszyscy dobrze się bawią. Uśmiechnął się do Jareda, który próbował zbajerować Vivianne chociaż słabo mu to wychodziło po czym podszedł do Nate'a
- gdzie Audrey ? - spytał zaciekawiony nie mogąc jej odnaleźć wzrokiem

Nathaniel Malfoy

-My nie.. - wzruszył ramionami, wskazując głową na dziewczyny, które o czymś szeptały, zerkając raz na Nathaniela, raz na Audrey. Widząc zbliżającą się Sophie, miał ochotę zatrzymać Valeriana, bo jej mina nie wróżyła nic dobrego.

-Już przestałem się czuć, kiedy tylko do mnie przyszłaś - wyciągnął w jej stronę ramiona.

-Sophie.. ona lepi się do każdego.. Zróbmy coś - zaproponowała Rosalie podchodząc do młodego małżeństwa.

Nathaniel w zupełności poświęcił się rozmowie z kolegami. Rozejrzał się, próbując znaleźć swoją dziewczynę. - Dopiero co tu była, nie mam pojęcia, ale fajnie, że dobrze się czuję w tym towarzystwie.

Scorpius Malfoy

- no to świetnie stary..- Scorpius poklepał go po ramieniu i podszedł do Rose, Lory, Toma i Sophie - co się dzieje ?

- nic..- syknęła Pani Riddle - mam dość tej lafiryndy..Scorpius..rozejrzyj się...przylepia się do każdego..nawet do Toma..- wskazała na męża - a Nate nic sobie z tego nie robi...

- może nie chce tego widzieć..- wtrąciła Lora siadając na oparciu jej fotela

- jeśli tak jest..nie rozumiem, przecież może mieć 10 takich..lepszych...nie jest w ciąży więc nie ma wobec niej żadnej powinności...Rose..wymyśl coś..bo jeśli nie obawiam się, że wyląduje w Azkabanie...a Ty - zwróciła się do Toma - porozmawiamy na górze...

Nathaniel Malfoy

Faktycznie, Nathaniel tego nie widział. Był zaślepiony miłością do Audrey, tym jak słodko głupiutka czasem była, a także tym, co potrafiła wyrabiać w łóżku. Była jego pierwszą, wielką miłością i przez to nie zauważał niczego, co ona robiła. Poza tym, potrafiła to przed nim ukrywać.

-Wiesz jak jest, może to pierwsza, która.. no zakochał się i tyle - Tom wzruszył ramionami. - Albo jest tak dobra w łóżku, że mu to nie przeszkadza, w co wątpię.

Rosalie westchnęła cicho, patrząc karcąco na Toma. - Mam pewien pomysł. Trzeba ją postawić w sytuacji bez wyjścia. Skoro lepi się do każdego, to nie powinno być problemem. Zaaranżujemy jakąś sytuację, w odpowiednim momencie przyprowadzi się Nate'a i.. może to zadziała..

Scorpius Malfoy

- ale jak Ty chcesz zaaranżować tą sytuację ?..niby z kim...ja Toma na pożarcie tej bestii nie oddam...

- ciszej Sophie...- Scorpius zatkał jej usta dłonią - przestań zachowywać się jak lwica, a zacznij jak żmija...wiesz..dziadek byłby niepocieszony, że zmieniłaś front..- dodał pół żartem pół serio

- daj jej spokój chłopaku...- zwróciła się do niego Lora - zrozumiesz jak będziesz mężem i ojcem...wtedy człowiek kieruje się innymi priorytetami..- westchnęła - gdybym była potrzebna...znajdziecie mnie w basenie..- zapowiedziała i wróciła do wody, którą tak uwielbiała

- dobra...- odezwała się Sophie znowu po chwili ciszy - to co robimy ? może wyciągnijmy go do ogrodu i spróbujmy z nim porozmawiać..

Nathaniel Malfoy

-Lubię jak jesteś taka zabrocza kochanie - Thomas wyszczerzył się w kierunku złej jak osa Sophie.

-To nic nie da. Nie znasz Nate'a? Jest uparty jak osioł, a przecież i Vivianne i Scorpius próbowali, prawda? - popatrzyła na brata, który pokiwał skwapliwie głową. Przez chwilę siedziała strapiona, potem westchnęła. - Mogę poprosić Valeriana, żeby nam pomógł. Na niego też leci.

Scorpius Malfoy

- Rose..czy Ty słyszysz co mówisz? będziesz patrzyła spokojnie jak migdali się do Valeriana...o merlinie...- dopiero teraz zauważyła nieprzytomną służącą. Podbiegła do niej i sprawdziła czy żyje. Odetchnęła czując jej puls - no ma szczęście...- westchnęła

Nathaniel Malfoy

-Wiem! Ale w ten sposób.. jeśli go omami jeszcze bardziej? Albo wrobi w ciążę? To co wtedy zrobimy? - popatrzyła na Sophie twardo. - To nasz brat i nie ważne, jak głupie by miał pomysły musimy mu pomóc.. - podeszła do służącej i przegryzła skórę na swoim nadgarstku, gdy kobieta otworzyła oczy, popatrzyła w nie intensywnie - Pójdziesz teraz się położyć i zapomnisz o całej sytuacji - zarządziła. Potem wróciła do reszty. - Co o tym sądzicie?