www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Valerian spojrzał na Narcyzę:- Nie wiem, co się dzieje, ale to trzeba jakos odratować....-usiadł na fotelu przymykajac oczy.

Bellatriks Lestrange

Narcyzie zrobiło się słabo więc usiadła ostrożnie na fotelu.

Alex Howlett

Valerian wział chusteczke i powachlował nią Narcyze:- Nie przejmuj sie.... nic jej nie będzie.... mam nadzieję....

Bellatriks Lestrange

Jakiś czas później do salonu wszedł Lucjusz z Jamesem
- James..dzięki Bogu jesteś..- Narcyza prawie rzuciła mu się na szyję praktycznie go dusząc
- no masz..mnie tak nigdy nie wita..- westchnął Lucjusz siadając w fotelu

Alex Howlett

James przytulił narcyze, uśmiechnał się sztucznie i odparł:- jest w porządku........-po czym usiadl w fotelu:- Wyjaśni mi ktos... co się dzieje?-spytał spokojnie. Valerian jednak dostrzegł, ze ton głosu jakby mu troche drży.

Bellatriks Lestrange

- James..może zostaniesz tutaj na weekend?...Bella zostaje u Suniv a ja będę spokojniejsza mając Cię przy sobie - wyznała - i pobawisz się trochę z wnukiem co? - Narcyza usiadła obok niego

- ja chętnie bym wszystko wyjaśnił ale nie wiem do jakiego momentu mogę się posunąć przed Charlott..Valerianie gdybyś mówił jej wszystko od początku nie było by teraz problemów

Alex Howlett

-Cyziu, nie chcę wam robić kłopotów....-powiedział James. Spojrzał na Lucjusza lekko wyczekująco.

Valerian spojrzał na Charlotte, która o dziwo, spała wtulona w jego ramie. Uniósł brew do góry:- O rany... musiałą być zmęczona.....

Bellatriks Lestrange

- zanieś ją na górę..całe pierwsze piętro jest wolne..- oznajmiła Narcyza - i nie robisz kłopotów..prawda Lucjuszu..
- nie nie robi..- zgodził się

Alex Howlett

Valerian zaniósł Charlotte na górę. james widząc, zę sie oddalił zaczał:- Mam dziwne wrazenie, ze coś ukrywacie.... co się dzieje...-wycedził w stronę Lucjusza:- Mam prawo wiedzieć...

Bellatriks Lestrange

- nic nie ukrywamy ale nie było sposobności by o tym mówić..- westchnął Lucjusz kiedy Narcyza przytuliła się do Jamesa - a Ty..- zwrócił się do żony - idź też się położyć bo podobno źle się czujesz

- ale..
- na górę..- rozkazał Lucjusz

Narcyza ucałowała Jamesa w czoło a Lucjuszowi pokazała język i mrucząc coś ruszyła na górę

- słuchaj JAmes..Bella nie zabrała żadnych rzeczy ze sobą wiec mamy pewność że udała się do jednego ze swoich domów..

Alex Howlett

James odparł:- To już wiem..... Lucjuszu, nie mydl mi oczu.... co się dzieje...-spytał go.:- Dziękuję, zę się o mnie wszyscy martwicie i wnioskuję, że Bellatriks też miała w tym swój udział, ale nie obchodźcie się ze mna jak z jajkiem, co się stało...

Bellatriks Lestrange

- kolokwialnie mówiąc zaczyna świrować..- westchnął - obecność Gabriele, Valeriana, twoja i świadomość że Rudolph jest między nami..nie poradziła sobie z tym..ostatnio chciała się utopić i wyciągałem ją z jeziora..później budzi się w środku nocy z krzykiem i trzeba ją uspokajać..to było najlepsze wyjście..obiecała że będzie pisać więc tak będzie..

Alex Howlett

James zerknał na niego zszokowany:- Nic mi nie....-westchnał:- Nasza czwórka....-westchnął i usmiechnął się dziwnie:- Nic tu nie zrobię..... chyba musze odejść....-powiedział po chwili.

Bellatriks Lestrange

- przestań..jesteście tacy sami ..zamiast coś rozwiązać tylko od tego uciekacie..James..musisz być silny dla niej skoro ona sama już nie potrafi być..i pokaż jej że ona jest tylko i wyłącznie dla Ciebie..ważne żeby przyzwyczaiła się do waszej ciągłej obecności.. Rudolph będzie mógł pokazać się dopiero za jakiś miesiąc..walczy jeszcze ze swoją mroczną naturą..- westchnął

Alex Howlett

JAmes odparł:- Wiem.... -wstał i spojrzał na Lucjusza z wyrzutem:- Nie wiem, ożywicie jeszcze Riddle'a do kolekcji? Ja...-warknał:- Wszystko szło w dobrym kierunku... a teraz.... musze usunąć ze swojej drogi człowieka, dla którego mnie zostawiła i była z nim porzez prawie całe swoje życie.,... zdawałeś sobie sprawę z tego, jak to robiliście z Suniv?