www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

-Mogłeś mnie uprzedzić, że obowiązuje elegancki strój.-Prychnęła, odzyskując formę. Ściągnęła z siebie ubranie i przebrała się w to, co uszykował dla niej wampir. Rozpuściła włosy i błyskawicznie upięła je w elegancki kok. Poprawiła również oczy czarną kredką i w ciągu kilku minut zmieniła się, jak to Valerian powiedział, z dziewki ze wsi na arystokratkę, którą w końcu była.

Valerian Lestrange

- no nie powiem..zdecydowanie lepiej..- westchnął mężczyzna wychodząc z łazienki. Miał na sobie zwyczajowy, czarny garnitur. Do tego dobrał koszulę w odcieniu zieleni, która pasowała do sukienki Rose. Stroju dopełniały eleganckie buty i włosy związane w koński ogon. - gotowa? - spytał z uśmiechem - tam przyniesiono śniadanie..- odparł wskazując na stolik, na którym istotnie leżała srebrna taca z posiłkiem - ja zjem w limuzynie..- odparł siadając w fotelu i zapalił papierosa

Rosalie Lestrange

-Cieszę się.-Posłała mu uroczy uśmiech, nie omieszkując zmierzyć go od góry do dołu. Wampir, jak zwykle, prezentował się nienagannie. Dziewczyna usiadła do stołu i w dość szybkim tempie zjadła swoje śniadanie.-Możemy ruszać.-Oznajmiła.-Nie miałeś jeszcze pogadać z Suniv?-Założyła żakiet, a ze stołu zabrała małą kopertówkę i spojrzała na niego wyczekująco.

Valerian Lestrange

- załatwimy to innym razem - westchnął otwierając jej drzwi, a później ruszył za nią

Valerian Lestrange

______________________________________

Valerian przepuścił dziewczynę w drzwiach po czym zamknął je. Przeszedł bez słowa przez komnatę i zniknął za drzwiami łazienki.

Rosalie Lestrange

Dziewczyna rozmasowała nieco zbyt mocno ściśnięty nadgarstek. Przez moment stała w tym samym miejscu, w którym Valerian ją puścił, jakby bez nacisku z jego strony bała się gdziekolwiek dalej ruszyć. Prawda jest jednak taka, że nie mogła się pozbyć widoku jego zakrwawionej koszuli i ust. Był to dosyć niecodzienny dla niej widok. Po chwili jednak westchnęła cicho i przeszła na fotel, na którym usiadła, by poczekać na wampira. W czasie kiedy on korzystał z łazienki, rozpuściła włosy, pozwalając swobodnie opaść im na ramiona. Nie lubiła, kiedy były spięte.

Valerian Lestrange

Mężczyzna wyszedł z łazienki po kilku minutach w samych czarnych spodniach. Jego włosy również było ryzpuszczone i zwilżone co wskazywało na to,że przed chwilą brał kąpiel. Wampir usiadł przed Rose i przyjrzał jej się uważnie
- jeśli chcesz być częscią mojego świata takie widoki nie powinny być dla Ciebie niczym zaskakująco przerażającym..wiesz dlaczego wyszedłem z sali prawda?

Rosalie Lestrange

Rosalie westchnęła cicho i dopiero po chwili podniosła głowę, by na niego spojrzeć.
-Zważ na to, że był to mój pierwszy raz. Chyba mam prawo być w lekkim...szoku. - w jej głosie zabrzmiała złość. Głównie na siebie, za to, jak zareagowała na ten widok. - Nie wiem. Po to, żeby oszczędzić mi widoku torturowania, a potem zabicia jej?

Valerian Lestrange

- dokładnie..nie chciałem by Twoja reakcja stała się pośmiwiskiem dla innych..jeszcze kazałabyś oszczędzić tą ..z resztą..- przywołał ją do siebie - no chyba się nie boisz..- mruknął złośliwie tak jak zazwyczaj

Rosalie Lestrange

-Jaki Ty jesteś troskliwy i kochany dla mnie. -Wykręciła młynka oczyma, podniosła się jednak z fotela i podeszła do niego. - Ciebie? No chyba nic mi nie zrobisz, prawda? - uniosła lekko brew.

Valerian Lestrange

- nie wiem..jeszcze się zastanowię..- mruknął i raptownie przyciągnął ją do siebie - ognistej? - zaproponował z niewinnym uśmiechem

Rosalie Lestrange

Roześmiała się, kiedy w ciągu niespełna sekundy znalazła się w jego ramionach. - Nie mogę patrzeć na ognistą. Zaproponuj coś innego.

Valerian Lestrange

- może tak sex dla odmiany ? - spytał takim tonem jak gdyby pytał o godzinę. Z rozbawieniem obserwował rumieniec na jej twarzy

Rosalie Lestrange

-Miałam Cię za człowieka romantycznego i właśnie obaliłeś moją teorię, potworze bez uczuć. - rumieniec pozwolił jej jednak zachować cięty język. - Dobra. - posłała mu rozbawiony uśmiech, kiedy zobaczyła lekkie zdziwienie na jej odpowiedź.

Valerian Lestrange

Valerian uniósł brew - ja i romantyzm..trafiłaś pod zły adres..- mruknął jej do ucha jednocześnie przejeżdżając pazokciem po jej nagim udzie