www.starozytnyhogwart.fora.pl

Valerian Lestrange

- no..a już myślałem, że jesteś charłakiem..- westchnął rozbawiony - dobrze już więcej na Ciebie nie spojrzę..- obiecał i uniósł głowę po czym przeniósł wzrok na gwiazdy - śliczna, ciepła noc..jutro powinna być ładna pogoda..acha zapomniałbym..Czarny Pan jutro u was się nie pojawi..dzisiejszej nocy opuścił Anglie..- dodał nie zmieniając pozycji

Rosalie Lestrange

-Zobacz, jakie miłe zaskoczenie.-Dała mu kuksańca w bok.-A czy ja powiedziałam, że to źle, że na mnie patrzysz?-Podążyła wzrokiem za jego spojrzeniem i na moment zaniemówiła.-Wiesz, nie powinno, ale cieszy mnie to bardzo. Mam nadzieję, że nie będzie się spieszył z powrotem.

Valerian Lestrange

- a myślałem, że go polubiłaś..- odparł i obrócił głowę by znów na nią spojrzeć. Siedziała obok niego od wewnętrznej strony szerokiego murku, a Valerian od zewnątrz - w ten sposób tworzył naturalną barierę. W tej chwili dzieliło ich jakieś 5 cm
- nie lubisz jak ktoś się na Ciebie patrzy ?

Rosalie Lestrange

-Szalenie mocno. Dawno nie spotkałam tak sympatycznej i dobrej osoby.-jej głos był pełen sarkazmu. Prawda była taka, że zwyczajnie się go bała.-Zależy, kto na mnie patrzy.-Odpowiedziała, odwracając głowę w jego stronę. Nie myślała, że siedzą aż tak blisko siebie.

Valerian Lestrange

- nie no teraz to czuję się napiętnowany..- szepnął i prawie się zaśmiał widząc gęsią skórkę na Twojej szyi - czy Ty się mnie boisz? - spytał nagle

Rosalie Lestrange

-Nie wyobrażaj sobie za dużo.-Posłała mu rozbawione spojrzenie.-Nie boję.-Zaprzeczyła szybko. Może trochę zbyt szybko, by uznać to za prawdę.

Valerian Lestrange

- tak..dowiodłaś tego jakiś czas temu wrzeszcząc w niebo głosy kiedy chciałem Cię przytulić - odparł niewinnie i opróżnił butelkę do połowy - a może powinnaś napisać do domu, że tu jesteś i wrócisz rano? - spytał nagle - mogą się denerwować..

Rosalie Lestrange

-Przytulić? Wyszczerzyłeś się, jakbyś chciał mnie ugryźć, a nie przytulić.-Prychnęła ze złością. Nienawidziła, kiedy ktoś udowadniał nieprawdziwość jej słów. Zanim mu odpowiedziała, wypiła kilka porządnych łyków starego wina. Powoli zaczynała mieć wrażenie, że odpływa.-Przyznaj, masz mnie dosyć już.-Wbiła palec w jego pierś.

Valerian Lestrange

- nie wprost przeciwnie..jeśli o mnie chodzi możesz tu zostać dłużej..zawsze będzie o jedną kobietę więcej do denerwowania..- odparł spoglądając na nią - uważaj żebym ja Cię nie dźgnął..- chwycił ją za nadgarstek delikatnie

Rosalie Lestrange

-Mało Ci zabawek? A niby taki duży i poważny chłopiec.-Zrobiła pełną zachwytu minkę, a potem ponownie wbiła mu palec pomiędzy żebra z pełnym premedytacji uśmieszkiem.-Tak miałam nie robić?-Spytała, nie zważając, że trzyma ją za rękę.

Valerian Lestrange

Wampir westchnął rozbawiony. Pociągnął ją w swoją stronę,tak, że teraz leżała na plecach, na jego kolanach.
- cóż..nie wydaje mi się bym traktował kobiety przedmiotowo..raczej staram się tego unikać..

Rosalie Lestrange

-Traktujesz je jak przenośne lodówki. Przynajmniej większość.-Zachichotała, kiedy położył ją na swoich kolanach.-Czy Ty coś ode mnie chcesz?-Przechyliła głowę do tyłu i spojrzała mu w oczy.

Valerian Lestrange

Valerian nachylił się nad nią z szarmanckim uśmiechem. Kiedy już praktycznie dotykał jej ust uśmiechnął się jeszcze bardziej
- za smarkata jesteś na to..- szepnął i cmoknął ją w nos po czym usadził ją do pionu

Rosalie Lestrange

Mimowolnie wstrzymała oddech. jej serce zabiło nieco szybciej, za co zaczęła przeklinać się w duchu.
-Nie bądź taki dorosły. Pewnie nie jesteś o wiele starszy ode mnie.-Odpowiedziała, kiedy wróciła jej mowa.

Valerian Lestrange

- oj coś czuję, że mogłabyś się zaskoczyć..- spojrzał na nią rozbawiony - serce Cię zdradza..pogadaj z nim tak by tego nie robiło..- westchnął obejmując ją ramieniem