www.starozytnyhogwart.fora.pl

Valerian Lestrange

Wampir westchnął i upił krwi z kielicha, a później bez ostrzeżenia po prostu mocno ją pocałował przekazując jej nieco krwi do ust. Kiedy skończył, spojrzał na nią rozbawiony i jak gdyby nigdy nic nalał sobie znowu.

Rosalie Lestrange

Rosalie była w tak wielkim szoku, że przez chwilę nie mówiła nic, nawet się nie poruszyła zbytnio. Dopiero po kilku długich sekundach oblizała lekko wargi i uśmiechnęła się.-To było...pyszne.

Valerian Lestrange

- a no widzisz..- westchnął, dopił resztę krwi po czym wyciągnął się na łóżku - tak właściwie to dlaczego Ty śpisz w mojej komnacie? - spytał wpatrując się w nią

Rosalie Lestrange

-Bo jak tutaj przyjechałam, znaczy deportowałam się, to byłeś tak kochany, że zaprowadziłeś mnie do swojej komnaty, kazałeś czuć się jak u siebie, a potem jakoś tak wyszło.-Położyła się obok niego z takim wyjątkiem, że leżała na brzuchu.-Źle Ci ze mną?

Valerian Lestrange

- jak nie gadasz dużo to jesteś całkiem znośna..- westchnął teatralnie i pogłaskał ją po policzku

Rosalie Lestrange

Rosalie spojrzała znacząco w sufit.-No to był dopiero komplement.-Posłała mu uroczy uśmiech.-Mi też jest miło.

Valerian Lestrange

- dobra to co robimy ? - spytał również wpatrując się w sufit

Rosalie Lestrange

-Wczoraj, jak siedzieliśmy na tarasie, to obiecałeś zaprowadzić mnie jeszcze wyżej.-Spojrzała na niego intensywnie zielonymi oczyma.

Valerian Lestrange

- ale to innym razem..dzisiaj nie mam na nic siły..oczywiście psychicznie, nawet na łaskotki..- mruknął rozbawiony

Rosalie Lestrange

Rosalie spojrzała na niego zszokowana.-Teraz to nawet nie wiem, co powiedzieć. Zmęczony wampir to chyba jakiś ewenement.-Opadła z powrotem na poduszki koło niego.

Valerian Lestrange

- ja zawsze byłem odmieńcem - uśmiechnął się do niej w końcu - wymyśl coś co nie wymaga dużej aktywności od mojej osoby..- poprosił przymykając oczy - wiesz..jak wspaniale byłoby sie pożywić żywym elfem..? - westchnął po chwili

Rosalie Lestrange

-Zdążyłam zauważyć.-Westchnęła teatralnie.-A żyją gdzieś w okolicy? Nie żebym to pochwalała, ale moglibyśmy pójść takiego poszukać. Wiesz, jakiś spacerek, coś.-Spojrzała na niego prosząco.-Mam dzisiaj w sobie tyle energii, że aż sama jestem zaskoczona.

Valerian Lestrange

- energię można wykorzystać do innych celów wiesz Rose..? - mruknął ze swoim typowym, zniewalającym uśmiechem i wybuchnął śmiechem widząc jej minę - urocza jesteś na prawdę..

Rosalie Lestrange

Słysząc jego słowa spojrzała na niego z lekkim zaskoczeniem. To, że był nieobliczalny już słyszała, nawet miała okazję się dzisiaj przekonać, ale żeby aż tak.-A Ty jesteś okropny, wiesz?-Spojrzała na niego zasłaniając dłońmi rozgrzane i czerwone policzki.

Valerian Lestrange

- cóż począć..zdarza mi się..- odparł nalewając sobie jeszcze krwi do kielicha - po za tym bardzo lubię jak się czerwienisz ..