www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

-Daj jej spokój, co? Nie pozjadałaś wszystkich rozumów świata i nie jesteś najmądrzejsza - syknął w jej stronę Nathaniel. Wiedział, że jego matka ma ogromne umiejętności, które poświęciła, żeby zajmować się rodziną. Wiedział też, że nigdy tego nie żałowała, a odkąd wróciła do treningów, nie była gorsza niż w latach swojej świetności. Taktownie pominął temat Audrey, która siedziała obok niego obrażona za zbyt szybkie pokonanie.

-Dziękuje Wam bardzo za lekcje. Postarajcie przygotować się na przyszłe zajęcia z zaklęć opisanych na stronach 254-272. Sprawdzę wszystkie i zaznaczam, że są one bardzo ważne - zapowiedziała od razu. Czuła, że czeka ją ciężka przeprawa, gdyż poprzedni nauczyciel średnio przykładał się do swoich obowiązków. Bez samodzielnej pracy byli w ten sposób daleko z tyłu.

Vivianne Howlett

- zajmij się lepiej swoją lalą, a nie moim rozumem Nate..- odparła ostrzegawczo

- dobra wystarczy..uspokójcie się oboje..- między nimi tak jak ostatnio bywało stanął Scorpius - jest weekend, jutro wyjście do Hogsmade...dzisiaj można by zrobić jakąś imprezę...wyluzujcie..- westchnął po czym zostawił ich i podszedł do biurka przy, którym siedziała jego macocha - fajnie, że wróciłaś..- odparł z uśmiechem - całkiem niezła pierwsza lekcja...a Vivianne się nie przejmuj..od dawna chodzi wściekła jak osa...ciotka Bellatriks nie bardzo jest przychylna temu by Viv pracowała dla Proroka Codziennego...poza tym często kłócą się z Natem..

Liliana Malfoy

-Musisz się czepiać wszystkich wokół? W życiu Ci się nie wiedzie, czy co? - warknął. Potem złapał Audrey za rękę, która chcąc nie chcąc musiała pójść za nim. Kiedy wyszli z klasy spojrzał na nią z politowaniem. - Może weź się trochę za naukę co? Przyda Ci się.

-Ale o co Ci chodzi Nate? - zapytała nieco zaskoczona, rozchylając przy tym usta w całkiem głupi sposób.

-Zobaczymy się później. Mam coś do załatwienia - cmoknął ją w policzek i tyle było go widać. Musiał ochłonąć po dzisiejszych zajęciach.

Liliana szybko posegregowała wypracowania. Jeszcze trzy godziny i będzie mogła wracać do domu. Ze wstydem to przyznawała, ale potrzebowała najwyraźniej ciut więcej czasu, by przywyknąć do pracy. - Dzięki za miłe słowa, ale nie musisz jej tłumaczyć. Wszyscy wiemy, jaka Vivianne potrafi być.. - uśmiechnęła się lekko. - Więc to jest ta cała Audrey.. Wielką czarownicą to ona nie będzie.

Vivianne Howlett

Scorpius wzruszył ramionami
- jak dla mnie to po prostu pusta, ładna kretynka, ale to wybór Nate'a..nie uważasz po za tym, że ma ten sam typ urody co...Vivianne...?..od kąt dała mu kosza nie zwrócił uwagi na żadną blondynkę..- odparł zabawnie poruszając brwiami - dobrze się czujesz?..

Liliana Malfoy

-Każdy ma swoje gusta - wzruszyła lekko ramionami. Na pierwszy rzut oka nie wiedziała, co o Audrey myśleć. - Wiesz, nie każdy musi być mądry. Może.. jemu to odpowiada.. - przymknęła lekko oczy. Ostatnimi czasy czuła nieznośne zawroty głowy, które na szczęście szybko przechodziły. - Tak, to chwilowe. Zaraz mi przejdzie.