www.starozytnyhogwart.fora.pl

Howard Howlett Jr.

-Nie....-Howard nabrał powietrza:- Roe.... dla mnie Rose nie istnieje, rozumiesz?-spróbował jej to wytłumaczyć:- Próbowałem, tak.... próbowałem, ale to jest temat, który dla mnie nie istnieje. Nie wykorzystuję Cię i nie zamierzam. Ach..... Ok, rozumiem, byłem dupkiem, ale przecież staram się coś udowodnić. Nie jestem taki jak kiedyś...-powiedział nieco zrezygnowany. Miał dosc ciągłego udowadniania wszystkim, ze się zmienił. W momencie, gdy pomyślał o Rose i o Valerianie, ręka zaczęła Mu drżeć. Złapał się dyskretnie za dłoń, by próbowac się uspokoić.

Blair Falcone Howlett

-Spokojnie Howard.. - uśmiechnęła się do niego przepraszająco, bezwiednie kładąc dłoń na jego ręce. Nie chciała zabrzmieć zbyt ostro. - Po prostu.. nie chciałabym się boleśnie rozczarować, bo naprawdę Cię lubię, a jeśli mówisz, że.. wszystko jest skończone, to nie mam powodu, by Ci nie wierzyć. Przepraszam.. nie powinnam w ogóle poruszać tematu - pochyliła lekko głowę, by ukryć swój smutek.

Howard Howlett Jr.

Howard odczuł delikatne dotknięcie, gdy połozyła dłoń na Jego ręce. I ręka powoli, przestawała drżeć. Najpierw odrobinę, by po chwili uspokoić się kompletnie. Howlett był tym faktem zaskoczony, nie wiedząc co powiedzieć. Spoglądał z niedowierzaniem na swoją rękę, a potem na dziewczynę. W końcu przyciągnął Ją do siebie na moment:- Nie powinnaś się smucić. DO twarzy Ci z uśmiechem...-powiedział powoli, i przejechał kciukiem po jej wargach.

Blair Falcone Howlett

Blair uśmiechnęła się nieco szerzej i podniosła wzrok. Potem nachyliła się i złożyła na jego ustach bardzo delikatny pocałunek.

Howard Howlett Jr.

Zanim zdążyła się odsunąć, Howard złapał swoimi ustami jej dolną wargę i lekko pociągnął. Potem znów rozchylił jej usta całująs subtelnie.:- Włoszki są takie pełne pasji tylko na parkiecie?-spytał nieco prowokując jej temperament:- Czy mógłbym odczuc ta zmysłowość i słodycz też w taki sposób?-spytał szeptem, stykając sie z Nią nosami.

Blair Falcone Howlett

-Jestem półkrwi. Znaczy, półkrwi Włoszką, cała reszta to mieszanina przodków mojego ojca - zmieszała się lekko. - Ale to chyba nie czas na przedstawianie Ci mojego drzewa genealogicznego - mruknęła cicho i pocałowała go z większym wyczuciem i pasją.

Howard Howlett Jr.

Howard odwzajemnił pocałunek, obejmując dziewczynę nieco mocniej. Gładził Ją po włosach i plecach, zsuwajac ręce na talię. W końcu na moment odkleił się od niej, by spojrzec w oczy i uśmiechnął się szeroko:- Żeby to było jasne tylko, nie zamierzam na razie rzucać palenia...-zaznaczył żartobliwie.

Blair Falcone Howlett

-Tylko nie pal przy mnie - odpowiedziała ze śmiechem i przytuliła się do niego mocno. Bardzo polubiła Howarda, a przebywanie z nim było dla niej przyjemnością.

Howard Howlett Jr.

Howard na moment zesztywniał. Dziwne uczucie. Nigdy nie umiał reagowac w taki sposób. Nie pamiętał, by ktoś go tak zaskoczył. Z wdzięcznością przyjął przyjemny dotyk ciała dziewczyny jako odpoczynek po naprawdę długiej i męczącej podróży:- Nie masz pojęcia.... jak mnie jest przyjemnie, gdy jesteś blisko, Blair..-wyszeptał.

Blair Falcone Howlett

Dziewczyna uśmiechnęła się czule i odgarnęła dłuższe włosy z jego czoła. Ani przez moment nie żałowała tej znajomości i doszła do wniosku, że będzie musiała szczerze Anastazji podziękować. -Jeśli Twoje drżenie to oznaka przyjemności, to chyba wiem, co czujesz..

Howard Howlett Jr.

-W zasadzie to nerwy, bo jestem raczej impulsywnym facetem. Chociaż wolę określenie"porywczy"....-zaznaczył ukazując białe zęby:- Za niedługo się zbierzemy wszyscy.... Ale wiesz, zawsze mogę Cię odwiedzić, na chwilę. Chyba, ze zostawisz roślinki na moment i przyjedziesz do mnie...

Blair Falcone Howlett

-Czym się denerwujesz? - spojrzała na niego spod półprzymkniętych powiek. - Może znajdę chwilę w moim bardzo napiętym grafiku.. - dodała ze śmiechem.

Howard Howlett Jr.

-A na co teraz masz ochotę, jakby sprawdzić w grafiku?-spytał ze śmiechm Howad i znó przyciągnął Ją do siebie. Przez materiał ubrań bez problemu wyczuł jej figurę i poczuł przyjemne uczuie, gdy przesunął palcami o jej policzku. Potem upewniajac się, że jest blisko jak ylko się da, znów zachęcił Ją muskając jej wargi.

Blair Falcone Howlett

-Ja.. nie wiem, czy jest to odpowiednie.. - zmieszała się jeszcze bardziej. Pewne sprawy dość mocno ją krępowały mimo tych dwudziestu kilku lat. Speszona, przylgnęła mocniej do Howarda.

Howard Howlett Jr.

-A jak czujesz?-spytał Howlett przesuwajac dłonie na jej biodra:- Bo ja tam uważam, że to jak najbardziej właściwe...-dodał z błyskiem w oku.