|
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:47, 04 Kwi 2014 Temat postu: Jadalnia |
|
|
Jadalnia wyglądała bajkowo. Ogromny stół został nakryty śnieżnobiałym obrusem, wyciągnięto najlepszą zastawę i srebrne sztućce. Dominującym kolorem była biel i srebro i w tym odcieniu, nie licząc oczywiście zieleni iglaków, zostały przygotowane ozdoby. Światło było przyciemnione. W kominku płonął ogień, na stole paliły się świecie. Liliana stała w jadalni i doglądała ostatnich przygotowań. Narcyza poszła się odświeżyć i ubrać, a ona, jako żona Dracona, przejęła obowiązki gospodyni. Włosy miała rozpuszczone, tylko kilka pukli spięła z tyłu, pozwalając by opadały na ramiona. [link widoczny dla zalogowanych] przywiozła sobie z Włoch i z zadowoleniem patrzyła na swoje odbicie.
Coraz więcej domowników przychodziło do salonu. Pierwsi pojawili się jej najmłodsi synowie. Uparli się na identyczne garnitury i teraz z prawdziwą galanterią zabawiali Vivianne rozmową. Znając ich, pewnie knuli coś z boku. Następny do jadalni przyszedł William. Pocałował Lilianę w policzek i uśmiechnął się niewyraźnie.
-Ślicznie wyglądasz.. - powiedział, zdając sobie sprawę, że to sprawi jej radość.
-Dziękuje Will. Twój brat już idzie?
-Czeka na Sophie. Przyjdą razem - mówiąc to, skierował się w stronę tarasu, na którym już stała Rosalie z papierosem w dłoni i kieliszkiem wina na odwagę. Długo zastanawiała się, co na siebie włożyć, aż w końcu zdecydowała się na klasyczną czerń. jej [link widoczny dla zalogowanych] sprawiała niesamowite wrażenie, zwłaszcza w połączeniu z rudymi lokami, które okalały jej buzię. Miała na sobie krótkie futerko, które chroniło ją przed mrozem. Liliana westchnęła cicho, patrząc na swoją pierworodną. Następną osobą, która pojawiła się w jadalni był/a..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:03, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Sophie, która przyszła razem z Tomem. Dziewczyna miała na sobie suknię sięgającą do samej ziemi w morskim kolorze. Sukienka była odcięta pod biustem przez co łagodnie okalała już sporych rozmiarów ciążowyc brzuszek. Na ramionach Sophie spoczywał szal, którym owinęła się czując chłód w jadalni. Odgarnęła sobie włosy na jedną stronę, najlepiej czuła się w rozpuszczonych, dlatego tak właśnie je zostawiła. Na wszelkiego rodzaju koki czuła się za młodo a inne fryzury jakoś nie przypadły jej do gustu.
- czy tutaj musi być tak zimno ? - spytała Sophie podchodząc do Liliany . W tym samym momencie w jadalni pojawił się Draco. Idąc w kierunku wszystkich zebranych wykonywał okrężne ruchy różdżką. Świece zawieszone pod sufitem zapalały się dokładnie w tym miejscu w kórym się znajdował. Gdy obszedł całą jadalnie zatrzymał się przy Lilianie i skierował różdżkę na kominek, w którym nagle pojawiły się płomienie
- kocham Cię tatusiu..- westchnęła Sophie rozanielona i zaraz stanęła przy kominku
- tylko uważaj na suknię..! - odezwał się nagle dziewczęcy głos. W jadalni pojawiła się Elizabeth razem z Howardem. Jako, że byli bliźniakami oboje wybrali dla siebie szaty paqsujące do ich złotych loków. Howard ubrał czarne garniturowe spodnie, białą koszulę i zieloną kamizelkę. Elizabeth natomiast założyła sukienkę kończącą się przed kolanem w tym samym odcieniu zieleni. Włosy zaplotła. Do całości dobrała czarne szpilki i bolerko w tym samym kolorze. Mimo, że Elizabeth skończyła już Hogwart razem z Howardem nadal tworzyli zgraną paczkę z Sophie i Rose.
- ślicznie wyglądasz..- osparła Elizabeth stając przed przyjaciółką - nie mogę się doczekać aż mała pojawi się na świecie..
- Elizabeth!.. - Sophie przytuliła dziewczynę na przywitanie - nic się nie zmieniłaś..zostajecie już ?
- nie..wróciliśmy z Howardem tylko na święta...po sylwestrze wracamy do treningów..- odparła z przelotnym uśmiechem
Howard również przywitał się z Sophie i resztą domowników po czym wyszedł na taras powitać Rosalie. Kiedy się tam znalazł szczęka praktycznie mu opadła
- wyglądasz..bajecznie..- odparł z lekkim uśmiechem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:13, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Liliana uśmiechnęła się na widok swojego brata i córki. Tworzyli naprawdę zgraną parę, a sposób, w jaki Tom opiekował się Sophie budził w niej rozczulenie.
-Mieliśmy małe opóźnienie. Służba zapomniała rozgrzać sali, zanim zabrała się za przygotowywanie wieczerzy - Liliana uśmiechnęła się do niej przepraszająco. Była zmęczona po całym dniu przygotowań. Chociaż Narcyza uwielbiała takie rzeczy, to w tym roku odstąpiła niemalże całość przygotowań Lilianie, by zobaczyć, jak synowa sobie poradzi. I wyszło jej nienajgorzej. Przynajmniej do takiego wniosku doszła Liliana. Kobieta uśmiechnęła się na widok swojego męża. Lubiła, kiedy był w zasięgu jej wzroku.
Rosalie stała plecami do wejścia i nie zauważyła kiedy Howard wyszedł na dwór. Wcześniej próbowała nawiązać rozmowę z Williamem, ale on jak zwykle wolał milczeć. Przeszedł na drugą stronę tarasu i tam spokojnie palił kolejnego papierosa.
-Howard! Już myślałam, że się nie pojawicie - na twarzy Rose pojawił się ogromny uśmiech. Bardzo lubiła Howarda i w jego obecności czuła się naprawdę swobodnie. - Mówisz, że jest dobrze? - okręciła się wokół własnej osi, prezentując swoją kreację.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:26, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
- jest fenomenalnie..- odparł taksując ją spojrzeniem - nie było mnie pół roku a zdążyłaś się zmienić - westchnął wskakując na balustradę i rozsiadł się na niej wygodnie, po czym również zapalił papierosa
- Rose...- zawtórowała mu Elizabeth - dla kogo się tak wystroiłaś ? - spytała rozbawiona całując przyjaciółkę w oba policzki
Draco natomiast spojrzał na żonę zadowolony i objął ją ramieniem.
- maluchy śpią..przed chwilą sprawdzałem..- uspokoił ją widząc jak co chwilę spogląda na sufit - wiesz..moja matka musi Cię lubić..zazwyczaj nikomu nie pozwala się wtrącać w organizację a tu proszę..- spojrzał na Lilianę z uznaniem
Sophie natomiast wzięła od Toma marynarkę, owinęła się nią i wyszła na taras do dziewczyn
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:31, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Rosalie uśmiechnęła się pod nosem, a jej policzki pokrył delikatny rumieniec. Zawsze reagowała w ten sposób na komplementy.
-Dla Ciebie, najukochańsza.. - przytuliła mocno Elizabeth. Dziewczyna wyglądała zjawiskowo w zielonej sukience. Brakowało jej obecności bliźniaków w Hogwarcie. Ze starej paczki została tylko ona. A jak na Malfoy'ównę przystało, nawet jeśli nie z krwi, nie zadawała się z gorszymi od siebie, stąd momentami czuła się bardzo samotnie.
-Myślisz, że sobie poradziłam? Cały czas mam wrażenie, że o czymś zapomniałam i że Narcyza będzie na mnie zła - spojrzała na niego z troską w oczach. Dobrze, że przynajmniej o bliźniaki nie musiała się martwić. Przez cały dzień ledwie znalazła kilka minut by zobaczyć, co u nich słychać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:53, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
- spokojnie na pewno nic Ci złego nie powie..- odparł mężczyzna i ucałował żonę w czoło.
Vivianne siedziała w koncie jadalni na dwóch kanapach ze Scorpiusem, Nate'm i Tyberiusem, który zdążył do nich dołączyć razem ze Scarlett. Jason w tym momencie zniknął gdzieś z Cygnusem. Kobieta miała na sobie prostą suknię w kolorze butelkowej zieleni. Dzięki temu, że pomieszczenie było magicznie ogrzewane mogła sobie pozwolić na zwiewny materiał. jej długie, złote loki, które odziedziczyła dwójka najstarszych z jej dzieci, zostały upięte w kok, w greckim stylu. Kobieta podeszła najpierw do kuzyna i przywitała się
- Draco..gratuluje małżonki..jest tutaj zuepełnie tak jak zapamiętałam święta z czasów szkolnych Liliano..- zwróciła się tym razem do kobiety - uważaj bo jeszcze Narcyza stanie się zazdrosna o Twoje umiejętności..
- nie wywołuj wilka z lasu Scarlett..- westchnął mężczyzna i przyjrzał się swoim synom i młodszej kuzynce - rośnie nam czwórka nowych Huncwotów..
- niestety..- westchnęła Scarlett rozbawiona i odwróciła się by przywitać się z kolejnymi gośćmi, którymi okazała się cała rodzina Victora, włącznie z Kate i małym Chrisem, który rozglądał się zaciekawiony, ale kiedy zebrało się w okół niego zbyt dużo osób wtulił głowę w szal matki
Anna skinęła krótko głową Draconowi i Lilianie po czym od razu wyszła na taras. Ze wszystkich wampirów wchodzących w skład całej rodziny była najmniej ufna.
Daphne udała się za matką, z uwagi, że zauważyła kuzynostwo na tarasie, a Marcus trzymał się Kate
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:31, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Po chwili do jadalni wkroczył Valerian w towarzystwie Charlotte. Męzczyzna miał siwe włosy upięte w kucyk i rozglądał się po dzieciakach z żywym zainteresowaniem. Kobieta natomiast była w najlepszym humorze.:- Kochanie, pójdę poszukać....
-...Narcyzy, rozumiem.-powiedział mężczyzna podchodząc do Dracona:- Draco...-uścisnął mu dłoń:- Gdzie Twój niepoprawny optymista, ojciec? Wydaje się, ze kiedy widuje mojego syna, to mina coś mu rzednie....-zasmiał się krótko.
-Uważał bym na miejscu z żartami....-odezwał sie Victor, który po odprawieniu swojej rodziny do ich zajęc, sam podszedł do Dracona i Liliany:- Spytałbym się o sprawy w Ministerstwie,ale Święta to nie czas na rozmowy o pracy....-uśmiechnał się do Dracona i ucałował dłoń Liliany:- Lily.... Miejmy nadzieję, ze majac rodzinę będziesz miała dośc zajęć z ciocią Narcyzą, by nie pakowac sie w kłopoty, jak kiedyś w Hogwarcie....-puścił jej oczko i przytulił po przyjacielsku.
:- Dwie osoby się spóźnią.... James wyskoczył jeszcze w jedno miejsce, a Twój przyszły szwagier użera się z dwoma golemami w Norwegii....-wyjaśnił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:12, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
- spokojnie mamy jeszcze trochę czasu Victorze..- odparł Draco - myślę, że o ministerstwie możemy porozmawiać po kolacji..- zgodził się z przelotnym uśmiechem - Suniv..- rozłożył ręce witając swoją ulubioną kuzynkę
Wampirzyca uśmiechnęła się czarująco i ucałowała go w oba policzki. Po czym pozwoliła się okręcić Draconowi
- wyglądasz cudownie..- skwitował i zmierzył kuzynkę spojrzeniem od stóp do głów.
Wampirzyca miała na sobie długą suknię w kolorze fioletu. Kreacja była dopasowana ale nie obcisła. W pasie przewiązana była szarfą w ciemniejszym odcieniu dzięki czemu jej talia została idealnie podkreślona biorąc pod uwagę zwiewny materiał. Dodatkowo suknia ciągnęła się za kobietą kawałek przez co dodawała jej nieco finezji. jej włosy zostały upięte po bokach i odgarnięte na jedną stronę. Kobieta uśmiechnęła się do Liliany
- jak maluchy ?...- spytała witając się z młodszą kobietą
W tym samym momencie w jadalni pojawił się William z Rudolphem, młodszy z wampirów przywitał się ze wszystkimi grzecznie i podszedł do Valeriana.
- wuju..- Draco wyciągnął rękę w stronę wampira. Rudolph uścisnął ją przyjaźnie
- widzę, że organizacja tym razem w waszych rękach ? - rozejrzał się po komnacie
- właściwie to mojej żony..- wskazał na Lilianę, Rudolph spojrzał we wskazanym kierunku - cóż..musi być wyjątkowa skoro Narcyza pozostawiła kolację wigilijną w jej rękach
- jest wyjątkowa..kochanie pozwolisz? - Draco zwrócił się do żony i wyciągnął do niej rękę w zapraszającym geście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:12, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Liliana uśmiechnęła się delikatnie. Wszystko było idealnie przygotowane, więc Narcyza nie powinna mieć żadnych zastrzeżeń.
-Gdzie mi tam do niej? Jestem kłębkiem nerwów, więc jeszcze sporo nauki przede mną - przywitała się ze Scarlett. Mimo małej odległości dzielącej ich domy, bardzo rzadko się widywały.
-Victorze, mam tyle na głowie, że nawet nie mam czasu pomyśleć o czymś takim. Wiesz, to chyba dorosłość - uśmiechnęła się do niego. Fajnie było widzieć całą rodzinę w komplecie. Chyba faktycznie się starzała.
-Czułam się piękna, dopóki nie przyszłaś Suniv - Liliana ucałowała ją w obydwa policzki. Wampirzyca potrafiła wszystko przyćmić swoją urodą. Można się jednak było do tego przyzwyczaić. - Dziękuje. Rosną i mają się bardzo dobrze. Aktualnie śpią.
-Już nie przesadzaj Draco.. - odpowiedziała, rumieniąc się lekko, po czym podała mu dłoń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:21, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Victor odprowadził Dracona i Lilianę wzrokiem. Podszedł do Suniv i przytulił Ją na powitanie:- MAmo.... Rozumiem, że ojciec się spóźnia? Jak zwykle?-uniósł jedną brew, gdy poczuł dłoń na ramieniu:- Wiesz, Synu...obowiązki szkolne i takie tam....-powiedział usmiechajac się czarująco Alex. Miał na sobie ciemny garnitur i fioletowa koszulę. Włosy miał rozpuszczone i hiszpańską bródkę. Puscił oczko do Suniv i kątem oka zauwazył Vivianne. Obrócił sie do niej i z usmiechem zrobił gest palcami"Mam Cię na oku".
Valerian przywitał się z Rudolphem i dołączył do Victora, Suniv i Alexa:- Po uroczystości, mam małą wiadomość. Dwie...wiadomości...-bardziej stwierdził:- Robię sie na to za stary.... Zabawę w dom.
-Powiedziałbym, ze jesteś za stary na wiele rzeczy, Valerianie...-odpowiedział Alex, podajac mu dłoń.
Valerian obrócił sie do Suniv i ucałował jej rekę:- Suniv.. Jak zwykle zjawiskowo wyglądasz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:11, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
- dosyć tych pochlebstw bo moja matka jeszcze w piórka obrośnie..- westchnął William żartobliwie po czym spojrzał w kierunku drzwi - no nie może być..patrzcie kto idzie..no nareszcie..- westchnął i od razu znalazł się przy swojej siostrze, która trzymała na rękach malutkie zawiniątko. Nie dawno przyszło na świat drugie dziecko Eve i Gabriela. Natychmiast w okół Eve zebrały się wszystkie panie chcąc zobaczyć małą dziewczynkę i zadać wiele pytań. Gabriel przywitał się ze wszystkimi paniami i przemknął bokiem by odejść od zbiegowiska i znaleźć się przy Alexie i Valerianie
- za co..- westchnął wygładzając koszulę. Obok Gabriela stanął Velcan. Chłopiec zdążył nieco urosnąć przez te pół roku i zgodnie z przewidywaniami miał trafić w przyszłym roku do Hogwartu. Przywitał się grzecznie ze wszystkimi i utkwił zaciekawione spojrzenie w Annie, która rozmawiała z Marcusem
- synu..nie radziłbym iść Tobie w tamtym kierunku..ta pani nie jest taka miła na jaką wygląda..- odparł pół żatrem pół serio i uśmiechnął się do Vivianne która właśnie nadeszła by się przywitać - no Vivianne..niedługo będziesz silną konkurencją dla swojej siostry, kto wie może któregoś dnia przyćmisz ją swoją urodą..
Policzki Vivianne oblał delikatny rumieniec mimo to podziękowała.
Draco nastomiast zajął się rozmową z Rudolphem.
W tym samym czasie kiedy młodzież zaczęła schodzić się z różnych zakątków domu w sali pojawił się Valerian z Lucjuszem, Bellatriks i Narcyzą. Valerian przywitał się ze wszystkimi krótkim dobry wieczór, Lucjusz natomiast jak przystało na dobrego pana domu podchodził bezpośrednio do każdej osoby w celu przywitania się i odbycia powagędki.
Narcyza natamiost skierowała swoje kroki bezpośrednio do Liliany. Kobieta miała na sobie, długą suknię w kolorze granatu z odkrytymi plecami, która idealnie podkreslała jej wciąż nienaganną sylwetkę. Z tyły materiał sukni spływał po jej ciele tworząc tren. Włosy upięła w misternie ułożony kok, z którego nawet jedno pasmo włosów nie miało prawa uciec. Całości kreacji dopełniała brylantowa kolia.
Lucjusz rozmawiając akurat ze Scarlett utkwił spojrzenie w żonie która stawała właśnie przed swoją synową
- Liliano nawet gdybym chciała...nigdzie niedpoczyłabym się żadnego błędu...gratuluję...- posłała kobiecie czarujący uśmiech i ucałowała ją w oba policzki po czym poszła przywitać się z resztą gości
Draco spojrzał na Lilianę dumnie i ucałował ją w czubek nosa
- mówiłem, że sobie poradzisz..
Bellatriks natomiast dołączyła do Gabriela, Valeriana i Alexa . Kobieta miała na sobie prostą suknie w kolorze głębokiej czerwieni, która kawałek ciągnęła się za nia. Włosy zdecydowała się upiąć na tą okazję co dodało jej więcej powagi.
- jak dobrze Cię widzieć Bello w końcu..- westchnął Gabriel całując jej dłoń i posyłając przelotny uśmiech - jak zwykle wyglądasz bardzo pociągająco..tylko nie jestem do końca przekonany czemu ma to służyć..- westchnął przyciągając ją niezauważalnie tak że tylko Alex i Valerian to dostrzegli - są tutaj obaj, chcesz by skoczyli sobie do gardeł ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:52, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Liliana z daleka powitała Eve skinięciem głowy. Będą jeszcze miały czas, żeby porozmawiać, a takie zamieszanie nie było potrzebne niemowlęciu. jej myśli od razu uciekły do śpiących na górze bliźniąt. Najchętniej poszłaby zobaczyć co u nich, jednak zwyczajnie nie wypadało. Postanowiła, że zrobi to przy najbliższej okazji.
-Chłopcy, wytrzymajcie jeszcze chwilę - spojrzała na swoich synów i Tyberiusa, którzy szukali sposobu na pozbycie się niewygodnych marynarek. Całą trójką krążyli między gośćmi, nie zatrzymując się nigdzie by nie stać się zbyt łatwym celem na komplementy i szczypanie po policzkach.
-Rose znowu pali. Pozwalasz jej na to? - spytał Nathaniel z wrednym uśmiechem na twarzy, poparty gorliwym skinięciem głowy przez Scorpiusa.
-Nie interesuj się, żebym Was z papierosem nie przyłapała - pogroziła im i ruchem głowy kazała czymś się zająć.
Przez chwilę czuła spokój. Wszystko przebiegało po jej myśli i, jak na razie, nikt nic nie wywinął. Bała się starcia Jamesa i Rudolpha, a także tego, jak Rose zareaguje na Valeriana. Niepokoiła się również o swojego brata, jednak to zostawiła sobie na później. Kiedy Narcyza weszła do jadalni jej serce zabiło szybciej. I tak było za późno na jakiekolwiek poprawki, więc stała nieruchomo w miejscu, czekając na to, co powie. jej oblicze pojaśniało, kiedy usłyszała słowa kobiety, a zmęczenie, które mimo perfekcyjnego makijażu, było widoczne, natychmiast znikło.
-Dziękuje, bardzo się cieszę, że jesteś zadowolona.. - powiedziała cicho.
-Wiem, że mówiłeś, ale i tak się bałam - uścisnęła lekko jego dłoń. Dopiero teraz mogła zacząć cieszyć się świętami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:07, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Po chwili pojawiła się Bella w szkarłatnej sukience do kolan, z rozpuszczonymi złotymi lokami. Nie zważając na obcasy od razu znalazła sie przy Eve i ucałowała Ją w oba policzki:- Słyszałam o wszystkim, tak sie cieszę!-powiedziała zachwycona.
Ostatni na scenę wkroczyli Alister i James. Alister miał na sobie czarne spodnie i błekitna koszulę oraz włosy nieco postawione z przodu, by wyglądac bardziej zawadiacko. Usmiechnał się czarująco do wszystkich, zbladł nieco na widok Lucjusza, ale spojrzeniem wypatrywał Anastazji wnikliwie.
James był w czerwonej koszuli i czarnym garniturze. Włosy miał przystrzyżone, i nieco postrzepione na końcach. Całość dopełniała hiszpańska bródka, jak u Alexa. Mezczyzna przywitał się z Lucjuszem po czym znalazł sie przy Alexie, Valerianie, Bellatriks i Gabrielu:- Co za urocza rodzinna atmosfera...-zaczał nieco ironicznie:- Oby sie utrzymała.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:32, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
- prawda? - westchnął Gabriel przytulajac Bellatriks jak siostrę - no czmychaj..i bądź grzeczna..- cmoknął ją w czoło nie zważając na obelgi rzucane w jego strone, które szeptała pod nosem
- to się nazywa napastowanie Gabrielu..- odparła kobieta tak, że tylko usłyszała to grupka w której obecnie się znajdowała
- nie wiedziałem kochana, że znasz takie słowo..- rzucił Gabriel, ale kiedy pojawiła się obok Narcyza odchrząknął i uśmiechnął się wymownie - czyżbyś znalazła godne zastępstwo ? - spytał wskazując na Lilianę i całując dłoń Pani Malfoy w tym samym momencie
- mam nadzieję, że tak - westchnęła Narcyza z uśmiechem - Valerianie gdzie Charlotta..?..ach Bello cieszę się, że jednak przyszłaś..
- jak mogłoby mnie zabraknąć na tej rodzinnej uroczystości ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:51, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Liliana stała zapatrzona w kominek. Ostatnimi czasy zdarzało jej się odpłynąć myślami i to była jedna z tych chwil.
-Uwielbiam patrzeć, jak Tom lata wokół Sophie. Kto jak kto, ale po nim nie spodziewałabym się takiego pantoflarstwa - koło niej zatrzymała się Rosalie. Pozbyła się futerka, przez co można było ją podziwiać w pełnej krasie. Zwłaszcza koronkowe wykończenie sukni. - Nie widziałaś gdzieś Howarda, chciałabym z nim porozmawiać..
-Stoi przy wyjściu.. - Liliana posłała jej nieobecny uśmiech, a potem podeszła do Scarlett, która również stała sama.
-Jak się miewasz? Trochę lepiej z Jasonem? - spytała. Oczywiście wiedziała, co się dzieje. W końcu mieszkając tak blisko siebie nie mogły się nie odwiedzać.
Rosalie natomiast podeszła do stojącego w końcu jadalni chłopaka.
-Jesteś na mnie zły? - spytała niepewnie. Nie wiedziała, jak ma odebrać jego gwałtowne opuszczenie tarasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|