www.starozytnyhogwart.fora.pl

Jason Howlett

Jason pocałowł ją łapczywie.

Scarlett Howlett

Scarlett uśmiechnęła się i przytuliłą go mocno

Jason Howlett

Jason pocałowłą ja i wtulił ją w siebie:- Moja cudowna lisiczka..

Scarlett Howlett

- ojej..zaczynam czuć się dopieszczona - uśmiechnęła się nikle

Jason Howlett

Jason odparł:- Czyli koniec dopieszczania... bo Cie rozpieszcze....-ucałowął ja w policzek.

Scarlett Howlett

- oj pamiętaj że zadowolona kobieta to najlepszy przyjaciel mężczyzny..- odwzajemniła uśmiech - wracajmy do Ciebie..w zasadzie powinnam przeprosić twoją mamę.

Jason Howlett

Jason odparł:- A znajdziesz troche.. a nawet wiecej czasu dla mnie?-pokazał jej język.

Scarlett Howlett

- no zobaczymy..- zaśmiała się wstając. Zaczęła składać koc.

Jason Howlett

Jason pomógł jej. Potem ujał ją pod reke i zniknęli.

Lucifer Avery

Za cel swojego spaceru obrał wzgórze. Co prawda dotarcie tam zajęło mu trochę czasu, ale nie przejmował się tym. Kiedy w końcu stanął na szczycie z rękami w kieszeniach patrzył na rozgwieżdżone niebo.

Bellatriks Lestrange

Po chwili minęła go postać w długiej czarnej szacie zmierzająca do Hogsmade.
kobieta przystanęła i spojrzała za zegarek. Na rękach miała czarne aksamitne rękawiczki. Kiedy tak sie rozglądała kątem oka zauważyła chłopaka

Lucifer Avery

Można by uznać, że Lucifer zna się na gwiazdach skoro wpatruje się w nie tyle czasu. Nic bardziej mylnego, po prostu próbował jakoś zabić nudę. Ostatnio tylko ona towarzyszyła mu całymi dniami. Co prawda zauważył postać w czarnej szacie, ale pomyślał, że po prostu ktoś zmierza do Świńskiego Łba.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks jednak nadal stała i przyglądała mu się uważnie. Do jej spotkania pozostało jeszcze kilkanaście minut więc nie było jej śpieszno.
Mogła dać rękę sobie uciąć że kogoś jej przypominał. Oparła się o kamienny murek i skrzyżowała ramiona nie spuszczając z chłopaka wzroku.

Lucifer Avery

A jednak nie miał racji i przybysz nie zniknął tak szybko jak się pojawił. Czując wciąż na sobie czyjś wzrok, więc przeniósł spojrzenie na tą osobę. Spod ciemnego kaptura szaty jednak nie mógł dojrzeć kto się pod nim kryje.
- Jestem brudny? - spytał wywracając oczami, w końcu kiedy ktoś na niego gapił się tak nachalnie musiał być jakiś powód. Zdecydowanie lepiej by się czuł gdyby wiedział z kim ma do czynienia.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks tylko uśmiechnęła się wciąż nie zdejmując kaptura. Bawiła ją jego złosć. Postanowiła dalej go obserować.